Cassandra - recenzja miniserialu
Czy Cassandra od Netflixa jest tak ciekawa, jak wygląda? Oceniam nowy miniserial.
Czy Cassandra od Netflixa jest tak ciekawa, jak wygląda? Oceniam nowy miniserial.

Cassandra to nowy niemiecki miniserial, który zadebiutował na Netfliksie na początku lutego 2025 roku. Odpowiada za niego Benjamin Gutsche, który napisał scenariusze do wszystkich odcinków. Historia opowiada o zwykłej rodzinie, która przez pewne traumatyczne wydarzenie decyduje się na zmianę otoczenia. Po przeprowadzce odkrywają, że zamieszkali w inteligentnym domu, który powstał jako pierwszy na świecie. Nie są też w nim sami, ponieważ całość obsługuje tytułowa Cassandra – autonomiczny robot z kobiecą twarzą. Czy to wszystko, co się za nią kryje? Niekoniecznie. A ja postanowiłem sprawdzić, co skrywa się za tym nowym miniserialem Netflixa.
Cassandra opowiada o losach Samiry, która musi radzić sobie z trudną przeszłością, jej mężu Davidzie (autorze kryminalnych erotyków), a także dzieciach – starszym Fynnie i młodszej Juno. Przeprowadzka ma być dla nich nowym otwarciem i próbą zapomnienia o tym, co się stało. Sprawy przybierają jednak nieoczekiwany obrót, gdy okazuje się, że nie mieszkają tam sami. Uruchomiony zostaje tytułowy program komputerowy, który kontroluje budynek. Jak można się domyślić, to nie jest cała prawda. Niestety to, że bardzo łatwo przewidzieć każde rozwiązanie i zwrot akcji, jest największą wadą produkcji.
Cassandra to częściowo horror, lecz nie spodziewajcie się wielu momentów, gdy coś wyskakuje z ukrycia. Tego na szczęście nie ma. Klimat budowany jest długimi ujęciami i zawieszeniem obiektywu w jednym miejscu tak długo, że zaczynamy się zastanawiać, czy na pewno tak powinno być. I to faktycznie działa. Problematyczne jest wszystko inne. Scenariusz Cassandry jest bardzo prosty i przewidywalny. Cassandra – w dobie popularności takich filmów jak M3GAN – ma niewiele do zaoferowania w kwestii, którą porusza, a zatem tego, co to znaczy być człowiekiem i jak niebezpieczne jest korzystanie z nowych i niesprawdzonych technologii. W okresie świetności AI jest to bardziej aktualne niż kiedykolwiek. Niestety samo to, że temat jest ciekawy, nie sprawia, że miniserial również może się poszczycić tym mianem. Tajemnica wokół robota nie jest zbyt długo utrzymywana. Po pierwszym odcinku dokładnie wiadomo, w którą stronę pójdzie historia.

Najciekawszym elementem jest poznawanie przeszłości – tego, co stało za powstaniem Cassandry. To właśnie wydarzenia z lat 60. i 70., które nadają kontekst teraźniejszości, są najciekawsze, bo pozbawione przewidywalności. Teraźniejszość jest schematyczna do bólu, a postaci zachowują się w idiotyczny sposób. Przesadne zaufanie nieznanej technologii jest po prostu głupie. Serial nie powiedział wprost, że to niedaleka przyszłość, w której roboty są codziennością. Tymczasem bohaterowie zachowują się w taki właśnie sposób. Tylko Samira ma resztki zdrowego rozsądku, ale co z tego, skoro nikt jej nie wierzy. Naprawdę trudno w tym momencie zawiesić niewiarę. Rozumiem, że horrory rządzą się swoimi prawami, ale jeśli twórcy podchodzą do produkcji na poważnie, to tak samo powinni traktować oglądającego.
Wątek przeszłości lśni również dzięki Lavini Wilson, która wciela się w tytułową Cassandrę. Małym spoilerem jest to, że Cassandra wcale nie jest sztuczną inteligencją, a umysłem człowieka, który został umieszczony w maszynie. Poznawanie losów jej rodziny i jej samej jest bardzo ciekawe, w dużej mierze dzięki wspaniałemu aktorstwu. Odtwórczyni roli świetnie ukazała plejadę emocji i ciężar, który spoczywał na barkach jej postaci. Doskonale potrafimy zrozumieć bohaterkę i podejmowane przez nią decyzje, nawet jeśli są oburzające i kontrowersyjne. Powiedziałbym, że Cassandra to historia dwóch matek i rodzicielstwa. Tego, jak daleko jest w stanie posunąć się rodzic, aby uratować własną rodzinę i się o nią zatroszczyć. Cassandra i Samira to na pewien sposób lustrzane odbicia. Kto wie, czy ta druga nie skończyłaby podobnie w innej rzeczywistości? Oglądanie ich perypetii i rywalizacji było angażujące i można to wyróżnić na zdecydowany plus, bo Mina Tander w roli Samiry spisała się znakomicie.

Cassandrę można pochwalić za stronę wizualną. To dość kameralna produkcja, ale w chwilach, gdy przenosimy się do przeszłości, od razu czuć klimat tamtych lat. Scenografia, oświetlenie i muzyka świetnie się dopełniają i sprawiają, że łatwo się zaangażować w wydarzenia. We współczesności jest inaczej, trochę bardziej "płasko" i mniej ciekawie, ale buduje to dobry kontrast dla kolorowej i wyrazistej przeszłości. Design Cassandry bardzo mi się spodobał, ponieważ przypomina ona roboty z serii Fallout. Dość archaiczna i staromodna obudowa zwieńczona sporym telewizorem w miejscu głowy, na którym wyświetla się animowana twarz – wydaje mi się, że robot był efektem praktycznym i prawdopodobnie sterowanym kontrolerem zza kulis. Fantastycznie to grało na ekranie, bo dało nam poczucie obcowania z technologią z poprzedniego wieku. Liczne zadrapania i rysy na obudowie też pokazały, że Cassandra w momencie włączenia była już nadgryziona zębem czasu. Małe detale, ale cieszą.
Myślę też, że miniserial zyskałby na skróceniu. Pojawia się w nim na przykład wątek poboczny miłosnych perypetii i rozterek Fynna, który poznaje buntowniczego chłopaka w nowej szkole. Relacja i kontekst społeczny są pokazane w całkiem uroczy i realistyczny sposób, ale to motyw kompletnie zbyteczny. Nie wniósł on absolutnie nic do głównej fabuły, nie rozwinął postaci, a tylko zabierał czas ekranowy.

Serial Cassandra mógłbym porównać do pójścia do restauracji sieciowej, jakich pełno w galeriach handlowych. To jak wizyta w sprawdzonym lokalu, gdzie dokładnie wiadomo, co się dostanie. Serwowane tam danie nie będzie się Wam rozpływać w ustach, ale też nie sprawi, że od razu pobiegniecie do toalety, żeby pozbyć się tego z organizmu. Nie liczcie na zaskoczenia. Jeśli macie ochotę obejrzeć prostą produkcję o robocie i człowieczeństwie z motywami horroru, to będzie to dobry, ale bardzo bezpieczny wybór.
Poznaj recenzenta
Wiktor Stochmal



naEKRANIE Poleca
ReklamaKalendarz premier seriali
Zobacz wszystkie premieryDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1957, kończy 68 lat
ur. 1969, kończy 56 lat
ur. 1989, kończy 36 lat
ur. 1976, kończy 49 lat
ur. 1948, kończy 77 lat

