Dawne rytuały - recenzja filmu
Data premiery w Polsce: 25 sierpnia 2021Dawne rytuały to obraz opowiadający o ucieczce od tradycji i odżegnywaniu się od własnych korzeni. Historię przedstawiono w konwencji horroru, a miejscem akcji jest Ameryka Południowa.
Dawne rytuały to obraz opowiadający o ucieczce od tradycji i odżegnywaniu się od własnych korzeni. Historię przedstawiono w konwencji horroru, a miejscem akcji jest Ameryka Południowa.
Podstawowym problemem obrazu Dawne rytuały jest to, że jego struktura fabularna jest tak prosta, że równie dobrze mogłoby jej nie być. Oczywiście film ma wątek przewodni, jego rozwinięcie i zakończenie, ale większa część akcji skupia się na zapętlonych w nieskończoność wizjach, obrzędach i krwawych egzorcyzmach. Wydarzenia toczą się przeważnie w jednym pomieszczeniu, gdzie wciąż panuje mrok. Bohaterowie niewiele ze sobą rozmawiają, a jeśli już to robią, dialogi są proste i raczej zdawkowe. Taka forma nie skazuje z góry na porażkę obrazu pozycjonującego się w szeroko pojętym kinie grozy. Sęk w tym, że film Dawne rytuały nieprawidłowo zarządza atmosferą i poświęca zbyt dużo czasu na celebrację tytułowych obrzędów. Tam, gdzie akcja powinna posuwać się do przodu, a film serwować widzom gatunkowe rarytasy, praktycznie nic się nie dzieje.
Historia opowiada o dziennikarce, która powraca w swoje rodzime, południowoamerykańskie strony. Na miejscu Cristina zostaje porwana przez szamankę i jej syna, którzy twierdzą, że opętał ją potężny demon. Rozpoczynają się egzorcyzmy, podczas których bohaterka musi również przepracować traumę z przeszłości, niepozwalającą jej wrócić do korzeni i szczerze podejść do rodzinnych relacji. To w zasadzie tyle, jeśli chodzi o fabułę Dawnych rytuałów. Niestety, obyczajowy kontekst powoduje pewien zgrzyt. Kwestie dramatyczne nie są do końca dopracowane i w szerszej perspektywie sprawiają wrażenie wdrożonych na siłę do horroru. Tak jakby twórcy koniecznie chcieli nadać głębszy sens mrocznym wydarzeniom, znajdując ich odniesienie w zwykłym życiu. Finalnie nie wybrzmiewa to właściwie i wydaje się raczej niepotrzebne. Film nie trwa długo, a przez większość czasu ekranowego uczestniczymy w rytuałach. Na eksplorację motywów obyczajowych pozostaje naprawdę mało miejsca i ta lapidarność jest odczuwalna. Lepiej byłoby zupełnie zrezygnować z takich odniesień i wszystkie siły twórcze przerzucić na dopracowanie klimatu i gatunkowych elementów konwencji grozy.
Rytuały są cały czas na pierwszym planie, ale ze względu na obyczajowe dygresje co rusz jesteśmy wybijani z klaustrofobicznej atmosfery. Napięcie nie działa właściwie – nie ma wrażenia zaszczucia i demonicznego terroru. Film nie wywołuje strachu, a jedynie dyskomfort powodowany obrazowym przedstawianiem niektórych obrzędów. Wpychanie palców do trzewi i wyciąganie jelit zawsze działa na wyobraźnię, ale kilka takich szokujących momentów nie jest w stanie zbudować nastroju grozy. Przez większą część akcji brodzimy w ciemności w ślad za bohaterką, słuchając jej jęków i krzyków. Obserwujemy abstrakcyjne wizje, które czasami wywołują niepokój, innym razem znużenie. Ostatni akt filmu oferuje nam kilka zwrotów akcji i przygotowuje do grande finale, w którym bohaterowie stają twarzą w twarz z demonem. Końcówka napisana jest wedle hollywoodzkich standardów, co nieco kontrastuje z wcześniejszymi aktami. Mimo że są one nie do końca dobrze zrealizowane, nie da się im odmówić pewnej nieszablonowości względem obecnych we współczesnym horrorze tendencji. Wszystko to pryska w konkluzji, która nie zaskakuje ani fabularnymi woltami, ani wynikiem starcia dobra ze złem.
Dawne rytuały zawodzą najbardziej tam, gdzie powinny błyszczeć najmocniej. Obraz nie eksploruje południowoamerykańskiego folkloru w sposób odmienny od tego, czego byśmy już nie znali. W filmie wykorzystywane są wierzenia, mity i ludowe prawidła, ale nie stanowią one esencji opowieści. To nie jest siła napędowa fabuły. Tu i ówdzie pojawiają się tajemnicze księgi, nieczytelne zapiski czy dziwaczne stroje szamanów, ale stanowi to jedynie smaczek nienadający unikatowego charakteru całości. Dawne rytuały to opowieść o egzorcyzmach toczących się w mrocznej izbie, a nie głęboko zakorzeniona w południowoamerykańskiej kulturze historia o sile starodawnych wierzeń. Niestety, na tej płaszczyźnie porażka filmu boli najbardziej.
Poznaj recenzenta
Wiktor FiszDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1996, kończy 28 lat
ur. 1983, kończy 41 lat
ur. 1948, kończy 76 lat
ur. 1937, kończy 87 lat
ur. 1982, kończy 42 lat