Dexter: Grzech pierworodny: sezon 1, odcinek 1 -3 - recenzja
Data premiery w Polsce: 30 stycznia 2024Dexter: Grzech pierworodny to prequel popularnego serialu. Czy młodość bohatera jest warta naszego czasu?
Dexter: Grzech pierworodny to prequel popularnego serialu. Czy młodość bohatera jest warta naszego czasu?
Dexter: Grzech pierworodny szybko odpowiada na pytanie, co się stało z tytułowym bohaterem po wydarzeniach z finału Dexter: New Blood. Ukazanie młodości mężczyzny w momencie mierzenia się z własną śmiercią jest doskonałym punktem wyjścia. Życie dosłownie przelatuje mu przed oczami, a my to wszystko oglądamy w podziale na odcinki. Taki prosty zabieg może się podobać, bo od razu pokazuje pomysłowość twórców i uzasadnia powstanie tej produkcji.
Pierwsze trzy odcinki dobrze budują konwencję. Scenarzyści łączą rzeczy znane fanom pierwowzoru i ukazują, jak Dexter został Dexterem. To taka geneza postaci, która w niczym nie zaskakuje. Czy dowiadujemy się czegoś, czego nie wiedzieliśmy? Wiele powiedziano o przeszłości Morgana w oryginalnym serialu, więc jego pierwsze zabójstwo, nauka nowego "fachu" i walka z utrzymaniem w ryzach "mrocznego pasażera" nie wzbudzają większych emocji. Nie pomyślałem: "Fajnie, że zdecydowano się przedstawić te wątki". Serial jest solidny i poprawny, jednak trzy pierwsze odcinki mnie nie zachwyciły. Nie mają też jakiejś szczególnej dynamiki czy energii, które nadałyby temu głębszy sens.
To wpływa na to, że Dexter: Grzech pierworodny można odbierać dwojako. Serial może obejrzeć osoba, która kompletnie nie zna tej konwencji ani historii z poprzednich produkcji. Nie brakuje w nim znajomych postaci i fanserwisu, ale historia jest tak jasno przedstawiona, że nikt się nie pogubi. Nie zdziwię się, jeśli wielu widzów odbije się jednak od tego tytułu. Pierwsze sezony Dextera bardziej angażowały, sprawniej wprowadzały w mroczny klimat i lepiej ukazywały zakamarki umysłu seryjnego mordercy.
Nie da się jednak ukryć, że Grzech pierworodny ma też zalety. Twórcy mieli ciekawy pomysł, nieźle ukazali wyzwania młodego Dextera i jego błędy, które popełnił przez brak doświadczenia. To nie jest jeszcze ten Dex, którego dobrze znamy. Patrick Gibson świetnie wpasował się w specyfikę postaci, co w połączeniu z głosem wewnętrznego "ja" (w wykonaniu Michaela C. Halla) daje wyśmienity i klimatyczny efekt. Każdy aktor nieźle oddaje bohatera z oryginału, choć czuć, że muszą jeszcze odnaleźć się w tych rolach, by mogły one w pełni wybrzmieć. To na pewno mocne akcenty produkcji, budujące dobrą rozrywkę.
Wszystkie elementy układanki są na swoim miejscu: specyficzna i wyjątkowa konwencja znana z Dextera, fajny pomysł na fabułę, perspektywa seryjnego mordercy, który chce zabijać tylko winnych, a także dobra obsada. Jednak w realizacji – przynajmniej tych trzech odcinków – czegoś brakuje. Do tego retrospekcje z życia Harry'ego Morgana, ojca bohatera, niepotrzebnie wybijają z rytmu. Seans powinien być angażujący i ekscytujący, a pozostawił mnie z obojętnością. Dexter: Grzech pierworodny nie wywołuje u mnie zbyt wielu emocji. To chyba największy grzech młodego Dextera. Ogląda się go nieźle i tylko tyle.
Poznaj recenzenta
Adam SiennicanaEKRANIE Poleca
ReklamaKalendarz premier seriali
Zobacz wszystkie premieryDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1990, kończy 35 lat
ur. 1974, kończy 51 lat
ur. 1974, kończy 51 lat
ur. 1937, kończy 88 lat
ur. 1980, kończy 45 lat