Diary of a Future President: sezon 1, odcinek 1 – recenzja
Diary of a Future President to nowy familijny serial Disney+ z Giną Rodriguez w tytułowej roli. W pierwszym odcinku aktorka co prawda nie ma zbyt wiele do roboty, jednak nie szkodzi - młodsza część obsady radzi sobie bez jej wsparcia całkiem dobrze.
Diary of a Future President to nowy familijny serial Disney+ z Giną Rodriguez w tytułowej roli. W pierwszym odcinku aktorka co prawda nie ma zbyt wiele do roboty, jednak nie szkodzi - młodsza część obsady radzi sobie bez jej wsparcia całkiem dobrze.
Jak sam tytuł wskazuje, w nowym serialu Disney+ będziemy wgłębiać się w treść pamiętnika przyszłej Pani Prezydent. O tym, że to nie tylko gra słowna, przekonać nas ma scena wprowadzająca – rzeczywiście widzimy panią prezydent Stanów Zjednoczonych, w którą wciela się Gina Rodriguez. Gdy w jej ręce trafia pamiętnik z czasów szkolnych, opuszczamy Biały Dom i cofamy się do wspomnień z gimnazjum – to właśnie wtedy młoda Elena budowała swoją pewność siebie i pierwsze postanowienia, że kiedyś zostanie prezydentem.
Po odcinku pilotowym nie czuć jeszcze, że cała historia zakończy się w Waszyngtonie – młoda Elena (Tess Romero) to rezolutna dwunastolatka, która zwyczajnie żyje swoim codziennym życiem. Nieobce są jej problemy w szkole, kłótnie z przyjaciółkami, pierwsze motyle w brzuchu – bohaterka jawi nam się jako autentyczna, namacalna osoba, przeżywająca doświadczenia, które swego czasu pewnie przeżywał każdy z nas. Gdy dziewczynka zaczyna pisać pamiętnik, największym dramatem w jej życiu jest to, że nie odrobiła pracy domowej lub to, że w przeciwieństwie do koleżanek nie ma jeszcze okresu – na razie nic nie wskazuje na jej ambicje objęcia przywództwa USA, co może zapowiadać, że cała akcja będzie rozwijać się raczej powoli.
Cały serial emanuje wyraźną, dziecięcą jeszcze beztroską i wypada w tym całkiem sympatycznie. Na pochwałę zasługuje przede wszystkim Romero, która swoją rolę odgrywa z dużą pasją i zaangażowaniem – Elena budzi emocje i jest dla widza wiarygodna. Nie można tego powiedzieć o innych młodych aktorach, którzy pojawiają się gdzieś w tle, epizodycznie – ukrywane śmiechy czy sztuczne miny to prawdopodobnie naturalne odruchy dzieciaków przed kamerą; tym bardziej więc widać, że młoda aktorka zdecydowanie ma potencjał. Poza tym, że Elena żyje i funkcjonuje w akcji bieżącej, dużo dzieje się także w samej jej głowie – dziewczynę słyszymy z offu jako narratorkę opowieści, co w pewnym sensie podsyca zainteresowanie. Dobrze komponuje się to z ideą tytułowego pamiętnika, ponieważ tutaj wyraźnie opowiada nam się pewną historię i jak na razie nie mam do niej zastrzeżeń - jest płynnie, lekko, autentycznie i momentami zabawnie. Nie ma się większych trudności, by uwierzyć, że to rzeczywiście opowieść dwunastolatki - twórcy nie przeginają ani w jedną, ani w drugą stronę i komponują serial dobrze dopasowany tematycznie do dedykowanej grupy odbiorców.
Realizacyjnie serial stoi na przyzwoitym poziomie – twórcy korzystają z ciekawych zabiegów montażowych, kadry są dopracowane, a operator nie boi się biegania z kamerą za dzieciakami. Wszystko to składa się na przykuwający oko obraz, na który zwyczajnie dobrze się patrzy. Nieco gorzej prezentuje się zaś sama czołówka, przywodząca na myśl intro z brazylijskiej telenoweli – patrząc na to, odczuwam pewien zgrzyt z całą ideą serialu. Być może miało to na celu uwypuklenie faktu, że cała historia dotyczy kultury latynoskiej, jednak nawet mimo to jakoś nie komponuje mi się to z produkcją dla młodszych widzów.
Diary of a Future President to prosty serial dla nastolatek bądź całych rodzin. Dwudziestominutowy odcinek pilotowy jest typowym wprowadzeniem w historię i choć jeszcze niewiele się dzieje, czuć w tym wszystkim pewien pomysł i zwiastun nadchodzącej przygody. Nie jest to jednak produkcja wysokobudżetowa i od pierwszych minut odcinka widać, że to wyrób disnejowski. Porównać go można do wielu innych propozycji emitowanych swego czasu na Disney XD - ot, propozycja, na którą można natknąć się w telewizji w godzinach śniadaniowych. Nie ma co oczekiwać tutaj nie wiadomo jakich ambicji, ale poziom, który zaprezentowano na wejściu, sprawdza się całkiem dobrze – jest płynnie, wesoło, żarty trzymają poziom, a główni aktorzy nie zawodzą. W swojej grupie docelowej serial może cieszyć się zainteresowaniem, tym bardziej, że nie jest to produkcja typowo dla dzieci - szkolne problemy Eleny przeplatane z ciekawostkami kulturowymi i kwestiami dojrzewania składają się na pozytywny i wartościowy seans. Ode mnie 6.5/10.
Źródło: zdjęcie główne: materiały prasowe
Poznaj recenzenta
Michalina ŁawickaDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1962, kończy 62 lat
ur. 1968, kończy 56 lat
ur. 1988, kończy 36 lat
ur. 1980, kończy 44 lat
ur. 1965, kończy 59 lat