Dickinson: sezon 2, odcinki 4-5 - recenzja
Serial Dickinson w swoich nowych odcinkach daje po raz kolejny kawał bardzo dobrej, inteligentnej rozrywki. Oceniam.
Serial Dickinson w swoich nowych odcinkach daje po raz kolejny kawał bardzo dobrej, inteligentnej rozrywki. Oceniam.
W Dickinson Emily przeżywa blokadę twórczą związaną z tym, że nadal nie otrzymała od Sama informacji o publikacji jej wiersza. Młoda poetka znajduje pomoc u pewnego ekscentrycznego projektanta parków. W tym czasie Lavinia zmaga się z nową rzeczywistością jako przyszła żona. Jednak jak się okazuje, ta rola nie za bardzo jej pasuje. Austin postanawia przyjąć dwie osierocone kuzynki do własnego domu. Na przyjęciu u Sue po raz pierwszy Emily i Sam pokazują się razem jako nowa gwiazda poezji i jej redaktor. Jednak wieczór psują pewne plotki, które bohaterka słyszy o Bowlesie.
Nowe odcinki pokazują bardzo dobrze te dwie strony charakteru głównej bohaterki. Epizod 4. zmierza w bardziej melancholijną stronę; ukazuje rozterki Emily związane z blokadą twórczą. Wszystko okraszone jest pewną dawką humoru. Z kolei odcinek 5. znakomicie postawił Emily na tej zabawnej, mocno humorystycznej drodze. Mimo pewnych scen (w których Dickinson występuje z Samem) będących bardziej sensualnymi sekwencjami, twórcy postawili na lekkość i komediowy ton w wątku Emily. Przy tym scenarzyści bardzo dobrze mieszają te sfery charakteru postaci, a Hailee Steinfeld potrafiła po raz kolejny znakomicie odnaleźć się w obydwu obliczach swojej roli. W tej chwili mogę to napisać z pełną szczerością: Emily w wykonaniu młodej aktorki to zdecydowanie jedna z najlepszych serialowych kreacji, które widziałem w ostatnich latach.
Cały czas jednak nie mogę się przekonać do zmiany, jaką przeszła Sue. I niestety, te dwa nowe odcinki tylko utwierdziły mnie w tym przekonaniu. Bohaterka w poprzednim sezonie miała jakiś rodzaj głębi, naprawdę można było jej kibicować. Jednak w nowej odsłonie, co doskonale widać w 5. epizodzie, nie było ani chwili, kiedy mógłbym jej zacząć współczuć czy zainteresować się jej wątkiem. Niestety w tym momencie scenarzyści ograniczyli się do tego, że największym zmartwieniem Sue jest to, czy jej przyjęcie zostanie opisane w lokalnej gazecie. Nic poza tym. Pojawiło się jednak pewne światełko w tunelu, w scenach, w których bohaterka wdaje się w szczere rozmowy z Emily. W tym wypadku powraca ta interesująca, głęboka relacja obydwu pań. Szkoda tylko, że są to bardzo sporadyczne momenty między kolejnymi przyjęciami urządzanymi przez Sue.
Co nie sprawdza się w wątku Sue, bardzo dobrze prezentuje się po raz kolejny w elementach fabuły dotyczących Austina i Lavinii. Twórcy świetnie przedstawiają przemianę osobowości bohaterów. Szczególnie bardzo dobrze ogląda się wątek młodszej siostry Emily. Anna Baryshnikov doskonale oddaje tę chęć znalezienia w niej dzikości, pewnego elementu szaleństwa. To wszystko wsparte przez spore pokłady humoru daje piorunujący efekt. Scena z odtwarzaniem w czasie łóżkowych zabaw scen ze Szkarłatnej litery naprawdę bawiła. Natomiast u Austina nadal dobrze prezentuje się ta kwestia dorastania bohatera, podejmowania przez niego ważnych, dojrzałych decyzji. Przy tym jednak scenarzyści nie zapominają o tej lekkości w jego wątku, znanej z poprzedniego sezonu. Za to ogromny plus.
Nowe odcinki Dickinson dają dobrą rozrywkę, sporą dawkę humoru i po raz kolejny aktorstwo na bardzo dobrym poziomie. Ode mnie 8/10 mimo słabego wątku Sue.
Poznaj recenzenta
Norbert ZaskórskiDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1962, kończy 62 lat
ur. 1968, kończy 56 lat
ur. 1988, kończy 36 lat
ur. 1980, kończy 44 lat
ur. 1965, kończy 59 lat