

"Dr. Ken" to serial komediowy inspirowany doświadczeniami Kena Joenga z czasów, gdy pracował jako lekarz. Trzeba przyznać, że niektóre pomysły w odcinku są ciekawe i mają wielki potencjał komediowy, na razie jednak nie jest on wykorzystywany, gdyż trudno tak naprawdę się podczas seansu zaśmiać.
Problemem jest forma opowiadania historii, która przypomina dość przeciętne produkcje z lat 90. I nie chodzi o przestarzały już śmiech słyszany w tle, tylko o zachowanie postaci, specyficzny styl gry, przygotowanie gagów i ich mizerną egzekucję. Trudno o zrywanie boków, gdy większość gagów opiera się na trochę irytującej specyficzności tytułowego bohatera. Jego zachowanie okazjonalnie może wywołać jedynie uśmiech, i to głównie w podczas kontaktów z rodziną, kiedy to Jeong pokazuje fajne pomysły na gagi.
[video-browser playlist="734808" suggest=""]
Największy problem "Dr. Ken" ma jednak właśnie z warstwą humorystyczną. Wszystko jest tutaj przewidywalne, a to gwóźdź do trumny każdego serialu komediowego. Chodzi o to, że większość gagów można przewidzieć, zanim jeszcze zobaczymy je na ekranie, a tak nie powinno być. Zdecydowana większość odcinka opiera się na wtórności i ogranych schematach, które zostają odtworzone w przeciętny sposób. Nic tutaj nie porywa.
W każdym sitcomie o rodzinie kluczem do sukcesu jest obsada. Każdy musi dawać z siebie wiele, by serial bawił. Tutaj tak nie jest. Ken Joeng robi wszystko, co w jego mocy, by bawić widzów, ale nie ma żadnego wsparcia. Reszta postaci to nudne i nieciekawe stereotypy, które nie mają nic do zaoferowania poza wygłaszaniem drewnianych i nieśmiesznych dialogów.
"Dr. Ken" ma swoje momenty w pilocie, pokazujące niezłe pomysł i potencjał na coś więcej. Na razie jest to jednak serial poniżej przeciętnej.
Poznaj recenzenta
Adam SiennicaZastępca redaktora naczelnego naEKRANIE,pl. Dziennikarz z zamiłowania i wykładowca na Warszawskiej szkole Filmowej. Fan Gwiezdnych Wojen od ponad 30 lat, wychowywał się na chińskim kung fu, kreskówkach i filmach z dużymi potworami. Nie stroni od żadnego gatunku w kinie i telewizji. Choć boi się oglądać horrory. Uwielbia efekciarskie superprodukcje, komedie z mądrym, uniwersalnym humorem i inteligentne kino. Specjalizuje się w kinie akcji, które uwielbia analizować na wszelkie sposoby. Najważniejsze w filmach i serialach są emocje. Prywatnie lubi fotografować i kolekcjonować gadżety ze Star Wars.
Można mnie znaleźć na:
Instagram - https://www.instagram.com/adam_naekranie/
Facebook - https://www.facebook.com/adam.siennica
Linkedin - https://www.linkedin.com/in/adam-siennica-1aa905292/

