Fire Country: sezon 1. odcinek 1 - recenzja
Fire Country to nowy serial o walce z żywiołem, a także o odkupieniu i rodzinnych dramatach. Oceniam, czy warto po niego sięgnąć.
Fire Country to nowy serial o walce z żywiołem, a także o odkupieniu i rodzinnych dramatach. Oceniam, czy warto po niego sięgnąć.
Zacznijmy od najważniejszego – jeśli zaczęliście oglądać Fire Country dla akcji strażackich, to musicie wiedzieć, że w większości będą to pożary lasów. Czemu to takie istotne? Ano dlatego, że gaszenie ich to nie pełna adrenaliny akcja, do jakiej przyzwyczaiły nas różne seriale o działaniach straży, a powolna, żmudna praca. Oczywiście w samym serialu nie zabraknie i klasycznej walki z ogniem, powodującej u widza skoki ciśnienia, jednak produkcja stara się znaleźć pod tym względem własną tożsamość. Dlatego też opowiada o bardzo wyspecjalizowanym rodzaju służby pożarniczej i pokazuje nietypową grupę ludzi. Głównym bohaterem serialu jest Bode Donovan, skazaniec, który podejmuje się ochotniczego gaszenia pożarów w zamian za skrócony wyrok. Los sprawia, że trafia do rodzinnego miasteczka, wprost w objęcia tragicznej przeszłości.
W pewnym sensie można powiedzieć, że Max Thieriot powtarza swoją rolę z SEAL Team – gra tam zagubionego, nieco zbuntowanego, ale w głębi serca ciepłego i dobrego człowieka, brutalnie zderzonego z rzeczywistością, szukającego swojego miejsca i szansy na odkupienie grzechów. Do tego w roli dowódcy strażaków mamy Billy'egp Burke'a, znanego z 9-1-1: Teksas, gdzie wciela się w komendanta straży. Poza nimi jest również cała masa innych postaci, a struktura serialu wyraźnie pokazuje, że będzie to drama z pożarami w tle, a nie serial o strażakach. Mamy tu wątek odkupienia, trójkąt miłosny, tragedię rodzinną, zszarganą przyjaźń. Jest sporo klisz, ale zapowiada się dobrze. Na razie twórcy rozstawiają pionki na planszy, więc to, czego dowiadujemy się o bohaterach, ich przeszłości i samym settingu, jest dość ograniczone, ale daje zapowiedź angażującej historii.
Trudno powiedzieć coś więcej o realizmie, ale na razie nie ma tragedii. Oczywiście wszystko jest mocno dramatyzowane, posypane emocjami i adrenaliną, której ciężko szukać choćby w mozolnym, łamiącym kark wycinaniu linii blokującej ogień. Wiadomo, auta nie wybuchają w sposób, który jest nam zaprezentowany, ale to dopiero pilot. Poza tym jest to serial rozrywkowy, a nie dokumentalny – w końcu nawet Ognisty podmuch, uznawany za jeden z najlepszych filmów o strażakach, kupę rzeczy pokazywał źle. Wrzućmy więc trochę na luz. Jedyne, co ciężko mi przełknąć, to dość tanio i słabo zrobione efekty komputerowe ognia.
Podsumowując, Fire Country zapowiada się całkiem dobrze. Nie traktowałbym tego w kategorii klasycznego serialu o strażakach, a bardziej jako dramat z ogniem w tle. Nie jest to oczywiście zła rzecz, po prostu trzeba się odpowiednio nastawić, by nie zawieść swoich oczekiwań. Sam zamierzam śledzić tę produkcję z ciekawością.
Poznaj recenzenta
Aleksander "Taktyczny Wafel" MazanekKalendarz premier seriali
Zobacz wszystkie premieryDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1988, kończy 36 lat
ur. 1969, kończy 55 lat
ur. 1984, kończy 40 lat
ur. 1971, kończy 53 lat
ur. 1969, kończy 55 lat