Fury Max. Tom 2 - recenzja komiksu
Data premiery w Polsce: 18 czerwca 2025Tom drugi serii Fury okazuje się być jeszcze lepszy niż jedynka. Ale wymaga – aby w pełni zrozumieć kontekst – przynajmniej pobieżnej znajomości historii konfliktów drugiej połowy XX-ego wieku.
Tom drugi serii Fury okazuje się być jeszcze lepszy niż jedynka. Ale wymaga – aby w pełni zrozumieć kontekst – przynajmniej pobieżnej znajomości historii konfliktów drugiej połowy XX-ego wieku.

Ennis kontynuuje opowieść o jednej z największych nie-superbohaterskich postaci Marvela. I robi to w charakterystycznym dla siebie stylu, nacechowanym pogardą dla imperialistycznej polityki USA oraz przesyconym solidną dawką bezpardonowej, wręcz przerysowanej przemocy.
Co ciekawe jednak, drugi tom Fury’ego jest spokojniejszy, bardziej stonowany… i dosadniejszy w obrębie politycznego komentarza względem tomu pierwszego. Warto zauważyć, że autor scenariusza umiejętnie przeniósł tutaj środek ciężkości fabuły bardziej w kierunku obnażenia powikłanej – i często wykraczającej poza ogólnoprzyjęte normy – mentalności imperialistycznej polityki Stanów Zjednoczonych, które w imię „walki z komunizmem” dokonywały licznych, drastycznych aktów przemocy, czy wręcz ludobójstwa na terenach, które chciały przez wspomnianym pochodem komunizmu bronić. Równie ważna, a często ważniejsza od samych „akcyjnych” działań Fury’ego jest cała „szara strefa” amerykańskiej polityki, działań CIA oraz polityków, lobbujących za zwiększeniem udziału USA (oczywiście nieoficjalnie) w kluczowych, zapalnych rejonach. Często w imię osobistego interesu i zysków z nimi powiązanych.
Wiele tutaj polityczno-historycznych odniesień, wiele smaczków (jak żarty z wypadającą brodą Fidela Castro – bowiem CIA miała realne plany podrzucenia mu grzebienia nasączonego płynem na wypadanie włosów, by utracił on symboliczny atrybut odnoszący się do Ruchu 26 Lipca), czy dosadnego, surowego i z pewnością mało łaskawego dla amerykańskiej strony każdego z przywołanych konfliktów komentarza.
To komiks świetny fabularnie, solidnie przygotowany, oparty na dużej wiedzy faktograficznej w obrębie tematyki, jaką podejmuje i zaskakująco spokojny jak na standardy Ennisa. Mniej tutaj humoru, mniej zgryźliwej ironii, w jaką obfitował choćby jego kultowy Hitman. To opowieść bardziej gorzka, ale jednocześnie bardziej realistyczna. Niestety.
Pojawiają się w obrębie fabuły interesujące dla fanów Marvela duety, jak choćby epizod z Frankiem Castle, który jeszcze nie stał się mrocznym mścicielem, ale który szlifuje umiejętności, jakie później wykorzysta. I pojawia się cały kalejdoskop zbrojnych konfliktów, w jakich maczała palce amerykańska administracja w drugiej połowie XX wieku, wiele z nich zresztą samodzielnie inicjując.
Graficznie jest to, co lubię. Kreska Gorana Parlova (znanego u nas przede wszystkim z Punisher Max) jest dość surowa, ostrzejsza niż ta, jaką prezentował Darick Robertson, a jednocześnie odległa od graficznych eksperymentów. To nie przestrzeń na zabawę formą czy kolorystyką, to konkretna, solidna sensacyjno-szpiegowska historia w duchu akcyjniaka z początków wieku, kiedy amerykańskie kino przestało kręcić wychwalające amerykańskich komandosów blockbustery, a zaczęło spoglądać na wyczyny amerykańskich jednostek specjalnych w różnych częściach świata nieco trzeźwiejszym okiem.
Fury tom 2 to komiks wart przeczytania. Dla tych, co orientują się w historii nowożytnej, będzie przyjemnością samą w sobie zobaczyć wiele wątków historycznych wtłoczonych w mocno pulpową opowieść. Dla pozostałych to będzie znakomity punkt wyjścia, by się tematem zainteresować. Ale nawet abstrahując od warstwy historycznej i faktograficznej, to po prostu starannie rozpisana, trzymająca w napięciu opowieść akcji, jaką warto przeczytać. Tylko tyle i aż tyle. Czasami więcej nie potrzeba.
Poznaj recenzenta
Mariusz Wojteczek



naEKRANIE Poleca
ReklamaKalendarz premier seriali
Zobacz wszystkie premieryDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1969, kończy 56 lat
ur. 1979, kończy 46 lat
ur. 1985, kończy 40 lat
ur. 1984, kończy 41 lat
ur. 1967, kończy 58 lat

