Gaint Days. Tom 8: Widzimy się tam, gdzie zawsze – recenzja komiksu
Data premiery w Polsce: 10 lutego 2021Trzy przyjaciółki powracają po dłuższej przerwie i znów rozbawiają czytelników swoimi perypetiami. Recenzujemy ósmy tom Giant Days.
Trzy przyjaciółki powracają po dłuższej przerwie i znów rozbawiają czytelników swoimi perypetiami. Recenzujemy ósmy tom Giant Days.
Giant Days to jedna z pierwszych serii, które pojawiły się w 2017 roku w ofercie Non Stop Comics. Większość pozostałych zdążyło się już skończyć, ale John Allison stworzył długą, do niedawna jeszcze powstającą serię i polski wydawca ma jeszcze sporo zeszytów do nadrobienia. Po niemal rocznej przerwie otrzymujemy ósmy tom perypetii trójki przyjaciółek pt. Widzimy się tam, gdzie zawsze.
W czterech zeszytach zamieszczonych w tym albumie śledzimy przede wszystkim miłosno-mieszkaniowe rozterki Susan, Daisy i Esther. Nie jest to nowa tematyka, bo w ich studenckim życiu te motywy mają kluczowe znaczenie (w przeciwieństwie do samego studiowania, które na kartach komiksu pojawia się sporadycznie i pretekstowo). Tym razem scenarzysta na pierwszy plan wysuwa kwestie lojalności wobec przyjaciół zestawionych z ich własnymi przygodami miłosnymi. I tak Esther zaczyna się przyjaźnić z dziewczyną byłego chłopaka Susan… i natrafia na informacje, które sprawiają, że jest rozdarta pomiędzy nową i starą przyjaciółką. Podobnie jest w u Daisy: pozostałe przyjaciółki nie znoszą jej przyjaciółki i jej luzackiego podejścia do życia, ale dla nieco zahukanej dziewczyny nadal niepewnej w swojej tożsamości jest to duży cios. Gdzieś w tle rozgrywają się wątki męskich postaci z drugiego planu, nie zawsze będące echem postępowania dziewczyn.
Druga poruszana w albumie kwestia to problemy z mieszkaniem. Postaci – częściowo także w świetle wyżej opisanych dylematów – powoli dojrzewają do podążenia własnymi ścieżkami. Może nie zerwania przyjaźni, ale przedłożeniu własnych związków nad grupę i przyjaźń. Da każdej z przyjaciółek jest to trudna decyzja i nie jest powiedziane, że zakończy się ona szczęśliwie – ale niewątpliwie jest to najpoważniejsza próba dla ich przyjaźni. Wcześniejsze, choć wydawały się dramatyczne, nie dotyczy aż tak wyraźnie przyszłości i celu w życiu.
Zabrzmiało to dość poważnie, ale fani serii nie powinni się martwić. To nadal lekka i mocno humorystyczna seria ze świetnie dobranymi do klimatu cartoonowymi rysunkami Maxa Sarina. Jest to ciepła historia o przyjaciółkach, które czasem lekko złośliwe, czasem pełne sekretów, ale koniec końców zawsze staną po swojej stronie i będą się wspierać. A przynajmniej tak było do tej pory, bo jak już zostało wyżej wspomniane, tym razem na horyzoncie widoczne są zdarzenia, które mogą przedefilować światopogląd Esther, Daisy i Susan. Choć raczej należy się spodziewać, że ich przyjaźń, być może nieco zmieniona, przetrwa i wyjdzie jeszcze silniejsza.
Poznaj recenzenta
Tymoteusz WronkaDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1998, kończy 26 lat
ur. 1984, kończy 40 lat
ur. 1978, kończy 46 lat
ur. 1949, kończy 75 lat
ur. 1970, kończy 54 lat