„Game of Thrones”: sezon 1, odcinek 1 – recenzja gry
Data premiery w Polsce: 3 lutego 2015Gra Telltale Games pt. Game of Thrones zaskakuje fabularnie i wciąga, po czym zostawia nas w samotności i wyczekiwaniu na kolejny odcinek. Robi to w sposób brutalny, do którego Telltale Games nas już zdążyło przyzwyczaić, a i tak... jesteśmy zaskoczeni, że to już koniec odcinka. Bezspoilerowo oceniamy 1. odsłonę.
Gra Telltale Games pt. Game of Thrones zaskakuje fabularnie i wciąga, po czym zostawia nas w samotności i wyczekiwaniu na kolejny odcinek. Robi to w sposób brutalny, do którego Telltale Games nas już zdążyło przyzwyczaić, a i tak... jesteśmy zaskoczeni, że to już koniec odcinka. Bezspoilerowo oceniamy 1. odsłonę.
Game of Thrones - Season 1 - Iron from ice to 1. odcinek z 6 zaplanowanych w debiutanckim sezonie gry. Od razu zaznaczam, że nowa epizodyczna produkcja nie jest dla każdego. Swojej przygody z "Grą o tron" nie warto zaczynać od Game of Thrones, gdyż nie połapiecie się, o co chodzi w jej fabule. Przed podejściem do tematu gry lepiej zapoznać się z serialem Game of Thrones lub (jeszcze lepiej) z powieściami George'a R.R. Martina.
Zobacz także: Teaser 5. sezonu "Gry o tron"
Game of Thrones to pierwsza gra studia, w której od razu rozpoczynamy rozgrywkę więcej niż jednym lub dwoma bohateremi. W sumie na przestrzeni 6 epizodów takich grywalnych postaci znajdzie się 5, jednak w Iron from Ice do dyspozycji oddano nam zaledwie 3 z nich. Jak u Martina, a także w serialu, który na podstawie twórczości pisarza powstał, trup ściele się gęsto. Już pierwsze minuty z grą oswajają nas z tym, czego będziemy świadkami, przechodząc kolejne epizody. Czeka nas krew, mordy, brutalne sceny i poziom bluźnierstw, jaki jeszcze w grach Telltale Games nie było dane nam usłyszeć. Jest to oczywiste – oryginałowi powinno się być jak najbardziej wiernym.
[video-browser playlist="613580" suggest=""]
Przygodę z epizodem Iron from Ice rozpoczynamy z przytupem, a kończymy z hukiem, z którego sam amerykański autor pierwowzoru byłby bardzo zadowolony. Ktoś kiedyś powiedział, odnosząc się do serialowych wątków: "Nie zabija się postaci z plakatu!" – niech to pozostanie dla Was małą wskazówką, czego po Game of Thrones możecie się spodziewać.
Zapewne wiecie, że Game of Thrones opowiada o losach rodziny Forresterów. Są oni chorążymi rodu Gloverów, a ci z kolei popierają Starków w wojnie pięciu królów. Akcja gry umiejscowiona jest po wydarzeniach z 3. sezonu serialu, a kończy się tuż przed wątkami rozpoczynającymi 5. serię Gry o tron. Poparcie dla Starków oznacza oczywiście sporo kłopotów. Forresterowie znajdują się w trudnej sytuacji; posiadają jedne z największych zasobów lasów, z których tworzą doskonałej jakości tarcze i inne przyrządy wielce pożądane w czasie wojny. Król Joffrey domaga się lojalności rodu względem korony, a co za tym idzie – chce eksploatować zasoby. Na domiar złego Gared Tuttle – giermek lorda Forrestera i pierwszy grywalny bohater, w którego wcielamy się w odcinku Iron from Ice – zdaniem korony dopuścił się czynu haniebnego, za który powinna czekać go kara. Czy rzeczywiście tak było, przekonajcie się sami, zatrącając się w doskonale zaaranżowanej fabule pilota nowej gry kalifornijskiego studia.
Zobacz także: Natalie Dormer o plotkach i śmierci Margaery w serialu "Gra o tron"
Przed premierą gry, która realizowana jest we współpracy ze stacją HBO, wzbudzono nasze zainteresowanie poprzez promowanie jej znanymi twarzami z serialu Game of Thrones. W 1. epizodzie stanowią oni jedynie tło dla aktualnych wydarzeń i pojawiają się dopiero w 2. połowie odcinka. Zresztą nie wszyscy. Bo chociaż o królu Joffreyu mówi się wiele, to Jego Wysokość nie pojawia się w Iron from Ice wcale. Za to możemy posłuchać i zobaczyć Lenę Headey (Cersei Lannister), Ivana Rheona (Ramsey Snow), Natalie Dormer (Margaery Tyrell) oraz Petera Dinklage’a (Tyrion Lannister). Obecność większości z tych postaci w odcinku premierowym można zapisać jako występ cameo, aczkolwiek nie mam żadnych wątpliwości, że ich rola na przestrzeni całego sezonu urośnie, i to znacznie.
[video-browser playlist="613797" suggest=""]
Wraz z Game of Thrones Telltale Games porzuciło swój komiksowy styl grafiki. Twórcy gry jednak nie zdecydowali się na wielkie odstępstwo od tego, co ich produkcje do tej pory prezentowały. W skrócie możne powiedzieć, że komiks zmieniono na bardziej wyrafinowaną dziedzinę sztuki – malarstwo. Game of Thrones ogląda się jak obraz w ruchu. Tła przypominają prawdziwe obrazy na płótnie. Całość otoczenia zamyka się w krótkich i długich pociągnięciach pędzla, czym imituje grafikę ręcznie malowaną. Z tą mieliśmy już do czynienia w Child of Light Ubisoftu. Podobną techniką, jednak z większym naciskiem na detale, stworzono modele postaci. Te wyglądają raz gorzej, raz lepiej. W przypadku Game of Thrones w oprawie graficznej mamy do czynienia ze sporą nierównością. Są momenty, kiedy wciśniecie przycisk Share na Waszym PS4 i pochwalicie się wspaniałą scenerią gry, ale są też chwile, kiedy będziecie wykrzywiać twarz w grymasie niezadowolenia oprawą wizualną.
W sprawie voice actingu odcinka pt. Iron from Ice nie ma się do czego przyczepić. Zresztą jak w wielu ostatnich produkcjach Telltale Games gra głosem i dźwiękiem to mistrzostwo świata! Czepialscy (a zawsze znajdą się tacy) mogą sobie ponarzekać na brytyjski akcent wielu postaci, ale nie jest to aż tak uciążliwe, żeby rzutowało na całokształt produkcji.
Sama rozgrywka w Iron from Ice to kalka tego, z czym mieliśmy do czynienia od lat. Kwestie dialogowe, wybory moralne – to wszystko jest już nam znane i nic się nie zmieniło w tym temacie. Jak jest dobrze, to po co wprowadzać udziwnienia? Wiele produkcji w przeszłości właśnie na takich "usprawnieniach" gameplayu się przejechało.
Zobacz także: "Tales from the Borderlands": sezon 1, odcinek 1 - recenzja
Game of Thrones - Season 1 - Iron from ice to doskonałe przedłużenie epickiej historii, która najpierw zrodziła się na kartach książek, a później przekazywana została (i nadal jest) przez HBO. Nie uznaję się za wyjątkowego fana twórczości George'a R. R. Martina, a serial Game of Thrones oglądam, bo lubię, niemniej Game of Thrones bardzo mocno zaostrzyło apetyt na dalsze historie z "Pieśni Lodu i Ognia". Nie wiem jak Wy, ale ja po niesamowitym i zaskakującym zakończeniu Iron from Ice nie mogę się doczekać dalszych losów rodu Forresterów.
PLUSY:
+ interesująco zapowiadająca się historia w świecie "Gry o tron",
+ scenariusz odcinka zawierający intrygi i twisty fabularne,
+ licencjonowana muzyka,
+ "malarska" oprawa wizualna,
+ jak zwykle świetny voice acting.
MINUSY:
- bez znajomości książki lub serialu się nie obejdzie,
- nierówna oprawa graficzna.
Poznaj recenzenta
Michał CzubakDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1962, kończy 62 lat
ur. 1968, kończy 56 lat
ur. 1988, kończy 36 lat
ur. 1980, kończy 44 lat
ur. 1965, kończy 59 lat