Gra o tron: Ród smoka: sezon 1, odcinek 4 - recenzja
Data premiery w Polsce: 22 sierpnia 2022Nowy odcinek serialu Gra o tron: Ród smoka przyniósł nam interesujący kierunek, jeśli chodzi o relację Rhaenyry i Daemona. Oceniam.
Nowy odcinek serialu Gra o tron: Ród smoka przyniósł nam interesujący kierunek, jeśli chodzi o relację Rhaenyry i Daemona. Oceniam.
Zdecydowanie najsilniejszym punktem nowego epizodu serialu Ród smoka jest rozwinięcie relacji Daemona i Rhaenyry. Już nawet nie chodzi o dziwny, pełen namiętności, erotyczny podtekst ich wspólnej więzi. Po prostu na każdym kroku widać doskonałą, ekranową chemię, jaką mają Milly Alcock i Matt Smith. Najzwyczajniej w świecie chciałem oglądać ich kolejne, wspólne interakcje, ponieważ były one po pierwsze świetnie napisane, a po drugie doskonale zagrane, bo widać, że wspomniany duet dobrze czuje się w swoim towarzystwie. I to przekłada się na to, że ich wspólny wątek wciąga. Od razu zaznaczę, że nie czytałem Ognia i krwi i nie wiem, jak rozwinie się relacja wspomnianej dwójki. Jednak to, co zaprezentował najnowszy odcinek, ma ogromny potencjał. Dzieje się tak z prostego powodu. Otóż Rhaenyra i Daemon w swojej więzi łączą pewien rodzaj mentorskiej opieki, przyjacielskiej sympatii oraz ukrytej głęboko namiętności. Doskonale oddaje to świetnie zrealizowana i klimatyczna scena ich wypadu w Królewskiej Przystani. Zabawny, luźny ton szybko przybiera rodzaj erotycznego napięcia. Normalnie wszystkie wspomniane aspekty ich relacji nie powinny ze sobą grać. Jednak ekranowa chemia Alcock i Smitha sprawia, że działają.
Co najważniejsze nie tylko wspólny wątek wspomnianych wyżej postaci jest ciekawy. Gdy bowiem dochodzi do ich solowych wypraw w historii, to również działają bardzo dobrze. Jednak może nie jest to kwestia dobrze napisanych, indywidualnych fabuł, co raczej kreacji aktorskich. Bowiem Smith cały czas doskonale sprawdza się jako ten „gorszy” z braci, hedonista, dla którego najważniejsze jest zaspokojenie własnych pragnień. Daemon to jak na razie zdecydowanie najciekawsza postać w serialu i nowy odcinek w pełni to udowadnia. Jednak muszę również po raz kolejny pochwalić młodą Alcock za jej występ w roli Rhaenyry. Tak naprawdę właśnie omawiany odcinek dał lepsze spojrzenie na manipulatorskie umiejętności bohaterki. Sekwencja jej rozmowy z Viserysem, w której zasugerowała usunięcie Otto Hightowera ze stanowiska, to aktorski popis Alcock, która w ani jednej chwili nie ustępowała umiejętnościami Paddy'emu Considine'owi. Bardzo dobrze ogląda się, jak Rhaenyra rozwija się na ekranie i nie boi się sięgnąć po swoje. Widzimy to choćby w scenie, w której zaciąga do łóżka Cristona. Swoją drogą ich relacja weszła na zupełnie nowy poziom i ma ogromny potencjał, przede wszystkim jeśli spojrzeć przez pryzmat budowania zespołu sojuszników przez księżniczkę. A to sprawia, że jestem jeszcze bardziej zaintrygowany.
Natomiast po drugiej stronie barykady mamy Alicent Hightower. W tej chwili jest to najsłabiej napisana, a co najgorsze, najnudniejsza postać w produkcji. W wielu scenach po prostu nie mogę znieść, jak jednowymiarową bohaterką może być. Wiem, że w jakiś sposób Alice została zbudowana jako kontrast dla postaci Rhaenyry, ale umówmy się, można było zrobić to o wiele lepiej. Postać jest słabo napisana, a grająca ją Emily Carey nie robi nic, aby wyciągnąć swoją bohaterkę ponad średnią. Tak naprawdę w omawianym odcinku zdarzyła się jedna sekwencja, która jest pewnym światełkiem w tunelu dla Alicent (chociaż miejmy nadzieję, że to światełko nie okaże się zbliżającym się pociągiem). Chodzi mi o sekwencję, w której ściera się z Rhaenyrą, gdy plotka o zachowaniu jej i Deamona roznosi się po dworze. To zaznaczyło, że jest w niej pewna władczość oraz rodzaj wewnętrznych rozterek. Być może gdy ostatecznie Olivia Cooke przejmie rolę Alice, to postać będzie lepiej prezentować się w produkcji.
Podoba mi się, jak twórcy w nowym odcinku rozwijają wątek polityczny w historii serialu. Dobrze, że scenarzyści nie chcieli budować go tylko i wyłącznie wokół sprawy znalezienia męża dla Rhaenyry, bo byłoby to w pewnym momencie nudne. Ode mnie ogromny plus za to, w jaki sposób ograli kwestię wyboru kandydata na małżonka dla księżniczki. To była jedna z najlepszych sekwencji w epizodzie, gdy Rhaenyra przesłuchiwała kolejnych adoratorów. Było w niej sporo humoru, ale również makabry, gdy scena zakończyła się śmiercią jednego z wysoko urodzonych mężczyzn. Twórcy bardzo powoli rozstawiają pionki na politycznej szachownicy w Westeros, jednak robią to z rozwagą. Bardzo dobrze poprowadzono wydarzenia, które doprowadziły do zwolnienia Otto Hightowera ze stanowiska namiestnika. To sprawiło, że zapewne polityczne rozgrywki na dworze za chwilę zaczną się na dobre. A ja na to czekam.
Nowy odcinek Gry o tron: Rodu smoka trzyma bardzo dobry poziom produkcji. Świetne aktorstwo, powolne, ale sprawne rozwijanie poszczególnych wątków, sprawiają, że jestem zainteresowany tym, co może się za chwilę wydarzyć w produkcji.
Poznaj recenzenta
Norbert ZaskórskiKalendarz premier seriali
Zobacz wszystkie premieryDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1987, kończy 37 lat
ur. 1984, kończy 40 lat
ur. 1984, kończy 40 lat
ur. 1969, kończy 55 lat
ur. 1978, kończy 46 lat