Grimm: sezon 5, odcinek 2 – recenzja
W drugim odcinku piątego sezonu tempo akcji nieco zwalnia, a Grimm powraca do cotygodniowego rozwiązywania spraw wesenowych morderstw. Nowością jest to, że wspomniane śledztwo wiąże się z nadchodzącą wojną w Portland, ale zamiast odpowiedzi pojawia się coraz więcej pytań. Dzięki temu serial robi się naprawdę ciekawy.
W drugim odcinku piątego sezonu tempo akcji nieco zwalnia, a Grimm powraca do cotygodniowego rozwiązywania spraw wesenowych morderstw. Nowością jest to, że wspomniane śledztwo wiąże się z nadchodzącą wojną w Portland, ale zamiast odpowiedzi pojawia się coraz więcej pytań. Dzięki temu serial robi się naprawdę ciekawy.
Grimm w pierwszym odcinku piątego sezonu utrzymał wysokie tempo z końcówki poprzedniej serii, więc nie dziwi, że w drugim akcja nieco zwalnia. W końcu trzeba trochę poukładać wątki, zebrać wszystkie informacje i dać chwilę wytchnienia zarówno postaciom, jak i samym widzom, którzy też muszą „przetrawić” wydarzenia. Na szczęście spokojniejsza akcja nie oznacza od razu, że odcinek był z tych, które lubię nazywać „grą na czas”. Dalej rozwija fabułę, choć faktem jest, że wciąż okrywa ją gęsta mgła tajemnicy.
Wracamy zatem do formy serialu proceduralnego, jednak tym razem sprawa tygodnia łączyła się z nowym głównym wątkiem piątego sezonu, czyli nadchodzącą wojną. Koniec końców ani widzowie, ani bohaterowie nie otrzymali żadnych konkretnych wskazówek w związku ze zbliżającym się powstaniem, ale upewniono nas, że zagrożenie jest realne i poważne. Sama sprawa morderstwa była do przewidzenia, nawet współpraca Betty z kłamliwym i groźnym wesenem nazywanym Quijada Vil (dobry w tej roli Jonathan Slavin), choć sam jej finał już niekoniecznie. Dla urozmaicenia śledztwa wprowadzono postać detektywa Pogue, który co jakiś czas pojawia się gościnnie w Grimm. W sumie miło było sobie przypomnieć, jak to kiedyś było w serialu, kiedy Nick czy Hank wymyślali na poczekaniu historię tłumaczącą przebieg wydarzeń wesenowskich zbrodni, a taki Wu stawał jak wryty ze skonsternowaną miną. Trochę humoru nie zaszkodzi. Poza tym pojawienie się nowego detektywa w miejsce Burkhardta uczyniło fabułę bardziej logiczną, bo przecież wyglądałoby to bardzo nienaturalnie, widząc Nicka uganiającego się za wesenami po tak wielkiej tragedii rodzinnej.
Na uwagę zasługuje wątek Nicka i Adalind. Zgodnie z przewidywaniami panuje między nimi niezręczna atmosfera. Gdyby nie przeszłość, kto wie czy nie zostaliby parą, bo wyczuwa się chemię między tą dwójką. Na pewno podzieli to fanów na tych, którzy chętnie by widzieli ich razem (sama się sobie dziwię, ale do nich należę), i na tych, którzy uważają, że ten związek jest nie na miejscu, nawet jeśli łączy ich dziecko. Jednak obie frakcje może cieszyć zachowanie Adalind, która bez mocy Hexenbiest jest naprawdę uroczą, sympatyczną i niegroźną kobietą, aczkolwiek trudno oczekiwać, że taka sielanka długo potrwa, ponieważ sama Schade powiedziała, że jej prawdziwa natura powróci prędzej czy później. Trudno nie lubić miłej Adalind, ale jednak złośliwa zębowiedźma, która ciągle knuje za plecami, jest znacznie ciekawszą postacią i niesie więcej możliwości dla rozwoju fabuły.
Chyba po raz pierwszy trudno jest nam przewidzieć, co wydarzy się w nowym sezonie Grimm. Jak na razie nic nie wiemy o tajnej rządowej organizacji, dla której pracowała Chavez, ani o niebezpiecznej grupie z tajemniczym symbolem. Za to dowiedzieliśmy się, że mają zamiar „uwolnić, co ukryte” - i raczej nie chodzi o coś lub kogoś przetrzymywanego w więzieniu, co jest kolejną zagadką w serialu. Nadchodzi wojna i wygląda na to, że tym razem będzie to coś większego niż lokalne rasistowskie przepychanki. Może w końcu zobaczymy więcej Grimma w Grimmie, czyli będzie mniej melodramatu, a więcej akcji, krwi i upiornych wesenów. Twórcy mają duże pole do popisu i myślę, że nadszedł czas na rozkręcenie tej strony serialu. Pewnie teraz czeka nas kilka solidnych odcinków, podobnych do omawianego, ale jeszcze przyjdzie czas na większe emocje. Oby tak się stało!
Poznaj recenzenta
Magda MuszyńskaDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1962, kończy 62 lat
ur. 1968, kończy 56 lat
ur. 1988, kończy 36 lat
ur. 1980, kończy 44 lat
ur. 1965, kończy 59 lat