Hiroszima - recenzja książki
Data premiery w Polsce: 14 lipca 2025Hiroszima to tragedia przedstawiona z perspektywy sześciu zwyczajnych osób, które akurat 6 sierpnia 1945 znajdowały się w tytułowym mieście. To coś więcej niż udokumentowanie faktu historycznego. To książka, którą warto przeczytać i pozwolić sobie na chwilę przemyśleń.
Hiroszima to tragedia przedstawiona z perspektywy sześciu zwyczajnych osób, które akurat 6 sierpnia 1945 znajdowały się w tytułowym mieście. To coś więcej niż udokumentowanie faktu historycznego. To książka, którą warto przeczytać i pozwolić sobie na chwilę przemyśleń.

W literaturze faktu niewiele jest książek, które z taką siłą i prostotą pozostają w pamięci czytelnika na długo po zamknięciu ostatniej strony. Reportaż Johna Herseya Hiroszima, pierwotnie opublikowany w 1946 roku na łamach The New Yorker, to jedno z takich dzieł. To przejmujący, wyważony, pozbawiony nadmiernej egzaltacji i osądzania obraz jednej z największych tragedii XX wieku.
Hersey, amerykański dziennikarz i korespondent wojenny, zdecydował się przedstawić historię z perspektywy sześciu mieszkańców Hiroshimy, którzy przeżyli wybuch bomby atomowej. Dzięki temu zabiegowi Hiroszima nie jest tylko relacją – to intymny, ludzki portret cierpienia, przetrwania i cichego heroizmu. Autor rezygnuje z emocjonalnej strony, oddając głos bohaterom i pozwalając, by to ich wspomnienia budowały napięcie i dramaturgię opowieści. I trzeba przyznać, że było to bardzo dobre posunięcie. Ta książka porusza, więc myśli się o niej po zakończeniu lektury.

Siła reportażu o Hiroszimie tkwi w jego minimalistycznym stylu. Nie ma ocen, nie ma komentowania. Czytelnik ma swobodne pole do przemyśleń i własnych spostrzeżeń. Hersey nie szuka sensacji – zamiast tego oferuje poszanowanie faktów i ludzi, których życie zostało na zawsze naznaczone przez jeden błysk światła i grzyb dymu unoszący się nad miastem. Część poświęcona wybuchowi i jego ofiarom jest dość krótka. Natomiast sporo miejsca reporter poświęca losom swoich bohaterów wiele lat po zrzuceniu bomby. A trzeba przyznać, że ich życie różnie się poukładało.
Hiroszima to nie tylko klasyka reportażu, ale także ważny głos w dyskusji o moralnych konsekwencjach wojny i użycia broni masowego rażenia. To książka, która przypomina, że za każdą wielką historią polityczną kryją się losy zwykłych ludzi – często bezsilnych, ale nie pozbawionych godności.
Dziś, niemal 80 lat po wydarzeniach, które opisuje John Hersey, jego tekst pozostaje równie aktualny. W czasach napięć geopolitycznych, narastających konfliktów i dyskusji o granicach ludzkiej władzy, Hiroszima brzmi jak ostrzeżenie – ciche, ale nie do zignorowania.
Jak zwykle w przypadku tego rodzaju literatury mam problem przy ocenie. Czy można takie przeżycia zamknąć w cyferkach? Hersey wykonał kawał dobrej reporterskiej roboty, która utrwaliła te pojedyncze historie. Stąd moja ocena 10/10.
Poznaj recenzenta
Agnieszka Kołodziej


naEKRANIE Poleca
ReklamaKalendarz premier seriali
Zobacz wszystkie premieryDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1981, kończy 44 lat
ur. 1983, kończy 42 lat
ur. 1992, kończy 33 lat
ur. 1968, kończy 57 lat
ur. 1981, kończy 44 lat

