Hrabstwo Harrow #08: Powrót – recenzja komiksu
Data premiery w Polsce: 26 czerwca 2020Hrabstwo Harrow to komiksowa seria grozy ze scenariuszem Cullena Bunna i rysunkami Tylera Crooka. Recenzujemy Powrót, czyli finał cyklu.
Hrabstwo Harrow to komiksowa seria grozy ze scenariuszem Cullena Bunna i rysunkami Tylera Crooka. Recenzujemy Powrót, czyli finał cyklu.
Ostatnie sceny poprzedniego, siódmego tomu Hrabstwa Harrow przyniosły wskrzeszenie wiedźmy, której duch wisiał nad całą serią. Potężniejsza niż kiedykolwiek wcześniej postanawia wyrównać rachunki, a bohaterowie stają do nierównej walki. Tak zaczyna się Powrót.
Do tej pory seria Cullena Bunna najlepiej wypadała, gdy koncentrowała się na wydarzeniach kameralnych, gdzie można było budować nastrój i relacje między postaciami. Finał jest tego antytezą: to spektakularna (przynajmniej na warunki tej serii) konfrontacja między dwoma siłami, w której wszystkie pozostałe postacie sprowadzane są do roli pionków… lub ofiar. A jednak nawet to działa. Scenarzysta w poprzednich albumach, choć irytował miejscami, to jednak przygotował tło pod tę konfrontację. W efekcie przebiega ona na poziomie fabularnym i emocjonalnym inaczej niż wcześniej. Choć może jest to efektem właśnie tej ostateczności; przekonaniem, że nie jest to kolejny etap prowadzący do celu, a bitwa na śmierć i życie?
Finał znajduje także ewolucja Emmy i zestawienie jej z czarownicą. To nie do końca dwie strony tej samej monety. Choć odrodzona Hester to wcielone zło, to Emmy nie jest już naiwną dziewczyną bez skazy. Zdecydowała się na kompromisy, które położyły się na niej cieniem. Jednakże jest to nadal opowieść przede wszystkim pozytywna, baśń z morałem, gdzie wartości takie jak przyjaźń i poświęcenie mają znaczenie.
Ponownie wypada napisać: Hrabstwo Harrow nawet w połowie nie byłoby tak klimatyczne, gdyby nie świetne ilustracie Tylera Crooka. Świetnie narysowane, z pięknie nałożonymi kolorami, potęgują wrażenie niesamowitości i magii. To zdecydowanie najmocniejszy element całej serii, a finał tylko to potwierdza.
Rozciągnięta na osiem tomów seria Hrabstwo Harrow miała swoje wzloty i upadki. Początek był bardzo udany, ale z czasem okazało się, że Bunn nadto rozwleka scenariusz i rezygnuje z elementów, które stanowiły mocną stronę tej opowieści. Udało mu się przynajmniej częściowo powrócić do korzeni i chociaż finałowy tom budzi dość letnie emocje, to w kontekście całości nie można uznać go za nieudany. Jest to finał, który zamyka wszystko to, co jest do zamknięcia, a bohaterom oferuje nowy początek.
Poznaj recenzenta
Tymoteusz WronkaDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1962, kończy 62 lat
ur. 1968, kończy 56 lat
ur. 1988, kończy 36 lat
ur. 1980, kończy 44 lat
ur. 1965, kończy 59 lat