Invincible. Tom 10 - recenzja komiksu
Data premiery w Polsce: 20 stycznia 2021Recenzujemy już 10 tom serii Invincible napisanej przez Roberta Kirkmana. Zobaczcie, czego można się spodziewać po tym komiksie.
Recenzujemy już 10 tom serii Invincible napisanej przez Roberta Kirkmana. Zobaczcie, czego można się spodziewać po tym komiksie.
Istnieją serie komiksowe, które mimo wielu rozdziałów i wątków utrzymują wysoki poziom, a ich lektura jest ekscytująca, wciągająca, pełna wyśmienitych twistów fabularnych. Ponadto owe tytuły wyróżniają się na tle cyklów o podobnej tematyce, są nowatorskie, pomysłowe i oryginalne. Należy zauważyć także, że poszczególne epizody zazębiają się ze sobą, całe uniwersum jest spójne i sensowne, a postaci wiarygodne. Do tego zaszczytnego grona zdecydowanie należy zaliczyć serię Invinvible, niezastąpionego Roberta Kirkmana. W dziesiątym tomie recenzowanego runu dochodzi do kolejnych dramatycznych zdarzeń – na światło dzienne wychodzą matactwa i zakulisowe działania, niegdysiejszego herosa.
Amerykański scenarzysta ma niezwykłą smykałkę do stawiania przed swoimi bohaterami coraz bardziej trudnych i złożonych wyzwań. Podobnie jak w słynnej horror sadze Żywe Trupy, Kirkman po momencie uspokojenia, serwuje nam tragiczne, mrożące krew w żyłach sceny. Doskonale żongluje przy tym różnymi gatunkami literackimi i filmowymi, pozytywnie zaskakując swych wiernych czytelników. Invincible to wyborna mieszanka czystej fantastyki, SF, opowieści inicjacyjnej, spektakularnego kina superbohaterskiego, soczystego horroru oraz dramatu obyczajowego. Powyższe gatunki znajdziemy w dziesiątym tomie popularnego cyklu, który odsłania przed nami kolejne tajemnice oraz kontrowersyjne działania poszczególnych postaci.
W wyniku podstępu przyczajonego wroga, Mark został uwięziony w innym wymiarze. Protagonista serii musi wykazać się niebywałym sprytem i inteligencją, aby wrócić do swego świata. Z całych sił stara się zemścić na zdradliwym towarzyszu broni, do tego jego umysł zaprząta myśl o pozostawionej na Ziemi ciężarnej ukochanej, Eve. Po (zdecydowanie za szybko przedstawionym) powrocie na rodzimą planetę rozpoczyna się wyścig z czasem. Powstrzymanie szalonego tyrana jest dla herosa priorytetowym zadaniem. Niestety nagły atak agresora na Eve i nieszczęśliwy wypadek znacznie spowalniają działania Invincible. W tak zwanym międzyczasie armia robotów atakuje Ziemię, a nowy złoczyńca zaczyna realizować swój światły plan całkowitej dominacji nad ludzkością.
Kirkman nie byłby sobą, gdyby nie ukazał walki Marka z byłym druhem w zupełnie innym świetle. Rozwiązanie tego wątku utwierdza nas w przekonaniu, że mamy do czynienia z niekonwencjonalnym, wzorcowo przemyślanym tytułem. Na drugim planie rozgrywają się równie ważne wydarzenia, czego krwawa i wielodniowa walka walecznego Battle Beasta z byłym imperatorem Thraggiem jest najlepszym przykładem. W tym miejscu należy pochwalić kreskówkowe i precyzyjne kadry autorstwa, etatowego rysownika serii, Ryana Ottleya oraz żywą kolorystykę dzieła Johna Raucha i Jean-Francoisa Beaulieu. Dodajmy do tego gwałt poczyniony przez jurną kosmitkę na głównej postaci serii, wątek poświęcony Reksowi Robotowi oraz jego toksyczną relację z Monster Girl, a otrzymamy jeden z lepszych tomów w całym cyklu.
Na deser otrzymujemy przeprowadzkę Marka, Eve i ich córki (Terry) na planetę Talescria, ich spotkanie z jego przyrodnim bratem Olivierem oraz nowym dowódcą Koalicji Planet, Allenem the Alienem. Epizod poświęcony ich trudnej egzystencji na dziwnej planecie, a zwłaszcza poznanie przerażająco wyglądającej partnerki Oliviera, wprowadza do niniejszego komiksu sporą dawkę czarnego humoru, podlanego sporą dawką grozy i makabry, kojarzonej z filmami Davida Cronenberga (legendarna Mucha). W albumie dojdzie również do nagłych zgonów dwóch ważnych, drugoplanowych postaci, z czego śmierć dzikiego wojownika jest tragiczna i wstrząsająca.
Dziesiąty tom Invicible, po ostatnim nieco słabszym albumie, sprowadza cały cykl na właściwe tory. Znowu jest dynamicznie, efektownie, momentami dramatycznie, a nawet (specyficznie) śmiesznie. Twórca Żywych Trupów umiejętnie porozstawiał poszczególne figury na planszy, sprowadził nowe nieszczęścia i traumy na Marka, a całość umieścił w barwnym, zjawiskowym i dopracowanym uniwersum. Czapki z głów.
Poznaj recenzenta
Mirosław SkrzydłoKalendarz premier seriali
Zobacz wszystkie premieryDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1984, kończy 40 lat
ur. 1978, kończy 46 lat
ur. 1965, kończy 59 lat
ur. 1975, kończy 49 lat
ur. 1945, kończy 79 lat