Jeremy Renner. Mój następny oddech - recenzja książki
Data premiery w Polsce: 7 maja 2025Jeśli spodziewaliście się zwyczajnej biografii gwiazdy Marvela i Mission: Impossible, możecie się zawieść. Jeśli natomiast czekaliście na poruszającą historię o traumatycznym wydarzeniu i motywacji do szybkiej rekonwalescencji, trafiliście w dziesiątkę.
Jeśli spodziewaliście się zwyczajnej biografii gwiazdy Marvela i Mission: Impossible, możecie się zawieść. Jeśli natomiast czekaliście na poruszającą historię o traumatycznym wydarzeniu i motywacji do szybkiej rekonwalescencji, trafiliście w dziesiątkę.

Rok 2023 rozpoczął się od przerażającej wieści o tragicznym wypadku Jeremy'ego Rennera. Jako – jeszcze wtedy – aspirująca dziennikarka i wierna fanka Marvela z zapartym tchem czytałam o nieszczęśliwym zdarzeniu z udziałem aktora. Media informowały, że do wypadku doszło podczas pracy z ratrakiem – urządzeniem, którego sama nigdy nie widziałam na żywo. Później śledziłam doniesienia dotyczące powrotu aktora na plan 3. sezonu Burmistrza Kingstown, ale nie do końca wiedziałam, jak ciężką i bolesną rekonwalescencję musiał przejść. Dopiero lektura jego autobiografii mi to uświadomiła.
Przejdźmy więc do Mojego następnego oddechu – już po tytule wiedziałam, że nie mam do czynienia z klasyczną biografią. Owszem, znajdziemy tu kilka ciekawostek o dzieciństwie Jeremy'ego Rennera i jego karierze zawodowej, ale punkt ciężkości został położony na wydarzeniach z 1 stycznia 2023 roku, które zapoczątkowały jego przemianę – zarówno zewnętrzną, jak i wewnętrzną. Przykład: aktor wspomina ciążę swojej matki i zajęcia w szkole rodzenia jedynie po to, by zestawić ten obraz z własną, dramatyczną walką o oddech. Trudno jednak traktować książkę jak pamiętnik. Choć Jeremy pełni funkcję narratora, dla pełniejszego opisu dnia wypadku przytacza także relacje swoich najbliższych oraz sąsiadów, którzy byli z nim, zanim dotarła pomoc.
Poszerzenie tej części narracji o inne perspektywy ma swoje plusy i minusy. Renner, jak sam przyznał, po wypadku na przemian tracił i odzyskiwał przytomność. Po przewiezieniu na OIOM został wprowadzony w śpiączkę farmakologiczną. Nic dziwnego, że nie mógł szczegółowo opisać tych chwil z własnego punktu widzenia. Opowieści bliskich pozwalają czytelnikowi lepiej ich poznać i zrozumieć emocje, które im towarzyszyły. To także piękny dowód na głęboką więź łączącą rodzinę Rennerów. Choć znałam szczęśliwe zakończenie tej historii, sama czułam ogromne napięcie podczas lektury. Autor chciał oddać głos kolejnym przyjaciołom i rodzinie, więc niektóre wątki bywają powielane. Jeremy, chcąc podkreślić wagę wydarzeń oraz miłość do córki i reszty bliskich, czasami niepotrzebnie powtarzał pewne myśli.
Renner ujawnił również kilka faktów, które dotąd nie ujrzały światła dziennego. Niektórzy czytelnicy mogli już widzieć parę newsów w zagranicznych mediach. Jeśli jednak ich nie znacie, możecie pominąć fragment recenzji, którą oznaczyłam specjalnie zakrytym paskiem.
Momentami przemyślenia Jeremy'ego były dla mnie naprawdę zaskakujące. Szczególnie to, że – jak sam twierdzi – najpewniej zmarł na parę chwil podczas oczekiwania na helikopter ratunkowy. Każdy z nas może inaczej postrzegać temat śmierci i potencjalnego życia pozagrobowego. Często definiujemy je naszymi przekonaniami religijnymi lub ateistycznymi. Niezależnie od osobistych poglądów, ten fragment uznałam za niezwykle wartościowy i poruszający. Pokazuje, z jaką otwartością Renner podszedł do tej książki.
Jeremy nie zajmuje się pisarstwem na co dzień, dlatego jego język jest bezpośredni i potoczny. Nie brakuje przekleństw i kolokwializmów, choć część z nich zapewne złagodzono w korekcie i polskim tłumaczeniu. Niemniej zawsze uważam to za cenne w autobiografiach, bo wówczas narracja wydaje się bardziej szczera i emocjonalna. Autentyczności dodają też realistyczne i szczegółowe opisy – zarówno feralnego zdarzenia, jak i żmudnej drogi do odzyskania zdrowia. Przy tym Renner zdejmuje maskę, odsłaniając swoją wrażliwą stronę. Uczy się prosić o pomoc, płakać w poduszkę i walczyć – dla córki Avy i innych ukochanych osób. Udowadnia, że na tym właśnie polega prawdziwa męskość. Mężczyzna może płakać i krwawić, ale czas leczy rany – choć wymaga to cierpliwości.
Przeczytałam w Internecie, że książka Rennera będzie świetnym smaczkiem dla fanów aktora. To prawda, ale nie ograniczałabym jej wyłącznie do tej grupy docelowej. Mój następny oddech to przede wszystkim opowieść, która może dać nadzieję rodzinom i przyjaciołom osób przechodzących przez rekonwalescencję po ciężkim wypadku. Z kolei dla ocalałych może być motywatorem do dalszej walki o zdrowie. Bo skoro Hawkeye dał radę, to czemu nie my?
Poznaj recenzenta
Kaja Grabowiecka


naEKRANIE Poleca
ReklamaKalendarz premier seriali
Zobacz wszystkie premieryDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1975, kończy 50 lat
ur. 1981, kończy 44 lat
ur. 1964, kończy 61 lat
ur. 1982, kończy 43 lat
ur. 1987, kończy 38 lat

