Jestem ich milczeniem - recenzja komiksu
Data premiery w Polsce: 25 września 2024Każdy z nas z pewnością miał w swoim życiu wariacki tydzień, ale ten z komiksu Jestem ich milczeniem to jednak jazda po bandzie.
Każdy z nas z pewnością miał w swoim życiu wariacki tydzień, ale ten z komiksu Jestem ich milczeniem to jednak jazda po bandzie.
Powiedzmy sobie szczerze – rozpoczynanie komiksu od potencjalnej próby samobójczej podczas wizyty u psychoterapeuty-superwizora nie jest jakimś szczególnie oryginalnym pomysłem. Jednak do tej historii pasuje wyjątkowo. Nawet jeśli to próba z widokiem na wybrzeże w Barcelonie. Bo Jordi Lafebre rozpoczyna Jestem ich milczeniem, zgodnie z poradą Hitchcocka, od trzęsienia ziemi, by potem stopniowo podnosić napięcie. Zwłaszcza w scenach, gdy główna bohaterka przedstawia swoje głosy w głowie.
Eva jest psychoterapeutką, ale teraz to akurat ona jest na kozetce i zwierza się z wydarzeń minionego tygodnia. Kiedy rozwija opowieść, przenosimy się razem z nią w świat luksusu, pieniędzy, intryg, polityki oraz zawiedzionych uczuć. Główna bohaterka jedzie jako wsparcie jednej ze swoich klientek na odczytanie testamentu, a ponieważ rodzina słynna, poważana i majętna, to wydarzenie ma stosowną oprawę, łącznie z przyjęciem w posiadłości. Oczywiście nie byłoby historii bez dramatu, a tym okazuje się śmierć jednego z najpoważniejszych kandydatów do spadku. Zaczyna się karuzela wydarzeń, która biedną Evę przeczołga przez doki, handel chińskim winem oraz smutne rodzinne historie, czytelnika zaś zostawi z równej mierze ubawionego, co zamyślonego.
Jeśli chodzi o śledztwo – w które Eva oczywiście włącza się wbrew rozkazom policji – jest ono bliższe temu znanemu z kryminałów Agathy Christie, jednak ze współczesnym klimatem. Członkowie rodziny zmarłego są antypatyczni, a niektórzy otwarcie źli w rozumieniu prawa i moralności. Intrygi rodzinne i biznesowe nie wykraczają poza to, co zazwyczaj można spotkać w przypadku sporów o majątek. Jednak Eva nie jest zwykłą osobą. Oj, nie! Nie dość, że piekielnie inteligentna i wytrwała, to na dodatek ma towarzyszki. Te, choć obecne wyłącznie w jej głowie, są pewną podporą w trudnych chwilach. A przede wszystkim pozwalają utrzymać dystans wobec świata. I kiedy Eva postanawia dotrzeć do prawdy kryjącej się w rodzinie Monturós, nie ma siły, która ją powstrzyma.
Komiks jest narysowany bez udziwnień, ale też nie można powiedzieć, że w nudny sposób. Wzrok natomiast przyciąga kolorystyka – w scenach dziennych kolory są przesunięte w ciepłą stronę, by podkreślić palące wręcz słońce, w nocnych zaś wyeksponowane są niebieskości, co ma przypominać noc, ale podczas pełni księżyca. Całość jest dynamiczna, bez zbędnych dłużyzn, naprawdę dobrze się to czyta. Duży plus dla autora za zbalansowanie kadrów humorystycznych i poważnych – dzięki temu nie czuć zmęczenia ani też nie ma się poczucia niestosowności dowcipu.
Jestem ich milczeniem to bardzo ciekawa propozycja komiksowa. Przynosząca trochę słońca na jesień. Z pewnością ucieszy wielbicieli lekkiego kryminału.
Poznaj recenzenta
Gabriela PiaseckaDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1972, kończy 52 lat
ur. 1982, kończy 42 lat
ur. 1969, kończy 55 lat
ur. 1990, kończy 34 lat
ur. 1979, kończy 45 lat