Kartoteka policyjna: sezon 1, odcinek 1 i 2 – recenzja
Kartoteka policyjna to nowy brytyjski serial kryminalny Apple TV+. Czy kolejna produkcja z tego gatunku ma szansę nas czymś zaskoczyć?
Kartoteka policyjna to nowy brytyjski serial kryminalny Apple TV+. Czy kolejna produkcja z tego gatunku ma szansę nas czymś zaskoczyć?
Kartoteka policyjna to nowy serial Apple TV+, który docelowo ma składać się z ośmiu prawie godzinnych odcinków. Epizody będą emitowane cotygodniowo – do tej pory swoją premierę miały dwa pierwsze odcinki, które pozwalają nakreślić klimat i charakter całości. I choć wydawać by się mogło, że w dobie triumfu filmowych i serialowych kryminałów na ekrany nie da się wprowadzić nic oryginalnego, nowa produkcja zapowiada się... całkiem obiecująco.
Główną bohaterką produkcji jest June Lenker (Cush Jumbo), młoda, ambitna policjantka, która pewnego dnia zostaje przydzielona do pozornie typowej sprawy dotyczącej przemocy w rodzinie. Kiedy jednak zgłębia szczegóły otrzymanego zgłoszenia telefonicznego, okazuje się, że w tym wszystkim może kryć się drugie dno – raportująca przemoc dziewczyna wyraźnie sugeruje, że jej oprawca ma już na swoim koncie zabójstwo, za które wyrok odsiaduje ktoś inny. June zaczyna drążyć temat, co kieruje ją do jednostki zajmującej się sprawą zabójstwa sprzed lat, a tam – ku swojemu zdziwieniu – spotyka się ze ścianą. Powiedzieć, że policjanci nie chcą jej pomóc, to jak nic nie powiedzieć. Stojący na czele wydziału inspektor Daniel Hegarty (Peter Capaldi) zdaje się celowo utrudniać jej wszelkie działania. Kobieta szybko orientuje się, że wkroczyła do środowiska, w którym panuje ewidentna zmowa milczenia, a próba dojścia do prawdy w kwestii niewłaściwie zasądzonego wyroku może wiązać się z realnym zagrożeniem ze strony tych, którzy wówczas tę sprawę prowadzili.
Nowy serial intryguje w zasadzie od samego początku – już w pierwszych minutach zostajemy wrzuceni w akcję bieżącą, a atmosfera jest tajemnicza i bardzo gęsta. Jako pierwszego poznajemy Hegarty’ego, który prawdopodobnie bierze udział w akcji pod przykrywką. Capaldi wciela się w bohatera tajemniczego, w zasadzie niemożliwego do przejrzenia. Jego działania – choć prowadzone w pełnym skupieniu i ewidentnie w wyższym celu – są jeszcze dla widza niejasne, a odpowiedzi na nurtujące pytania dotyczące tego bohatera trzeba będzie prawdopodobnie szukać na przestrzeni całego sezonu. Twórcy nie odsłaniają wszystkich kart od razu, co pozostawia duże pole do własnej interpretacji i wysnuwania wniosków. Serial budowany jest intrygą i tajemnicą, a główne zagrożenie nie od razu jest czytelne, co z kolei podtrzymuje niepokój i napięcie.
Po drugiej stronie barykady i w kontrze do Hegarty'ego stoi June, wyraźnie stawiana w roli protagonistki i już nie tak tajemnicza jak jej ekranowy przeciwnik. Działania kobiety są czytelne, klarowne – kamera towarzyszy jej od początku, toteż podejmowane przez nią kroki wydają się logiczne i raczej nie zaskakują. W naturalny sposób towarzyszymy i kibicujemy właśnie jej, podczas gdy Hegarty w pierwszych odcinkach robi za „tego złego”. Prawdopodobnie będzie się to jeszcze zmieniało, jednak już teraz widać, że taka polaryzacja wpływa na serial korzystnie. Większość produkcji kryminalnych bazuje na schemacie, w którym policjanci wspólnie walczą z zagrożeniem. Tu jednak dynamika spoczywa na barkach dwóch stróżów prawa, którzy mierzą się w zasadzie ze sobą nawzajem. Nawet komisariat nie jest bezpieczną przestrzenią, a zagrożenia można spodziewać się z każdej strony, co skutecznie utrzymuje widza w napięciu. Dużą zasługą sprzyjającą temu jest też gra aktorska. Jumbo i Capaldi wypadają na ekranie bardzo dobrze – zarówno w scenach solowych, jak i w konfrontacjach, a ich bohaterowie budzą autentyczne emocje.
Nowa produkcja jest też bardzo porządnie zrealizowana – mamy tu ciekawe ujęcia, dynamiczny montaż i przejmującą muzykę. Wiele scen rozgrywa się pod osłoną nocy, co tworzy jeszcze bardziej kameralny klimat. Akcja rozgrywa się w Londynie, jednak samo miasto jak na razie nie gra tu dużej roli – równie dobrze mogłaby to być jakakolwiek inna angielska miejscowość; dla fabuły (jeszcze) nie ma to większego znaczenia. Produkcja nie unika też realistycznych scen przemocy, jednak nawet te najbardziej brutalne dawkuje nam z umiarem – choć na ekranie pojawiają się ciała i krew, wszystko zachowane jest w granicach przyjętej przez twórców estetyki. Całość tworzy spójny, wyważony obrazek, o swoim własnym unikatowym klimacie.
Kartoteka policyjna zapowiada się ciekawie. Po dwóch pierwszych odcinkach widać w tym pomysł, konsekwencję i duże ambicje – może nam się wydawać, że dobrze orientujemy się w punkcie wyjścia, jednak jestem przekonana, że twórcy mają sporo asów w rękawie. Casting jest znakomity, a rozwój bohaterów i mocne skupienie na nich samych ma spore szanse na zaowocowanie czymś naprawdę dobrym – kolejne odcinki pokażą, czy całość rozwija się zgodnie z oczekiwaniami. Trzymam kciuki, żeby tak właśnie było. Za dobry debiut – 7/10.
Źródło: zdjęcie główne: materiały prasowe
Poznaj recenzenta
Michalina ŁawickaDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1996, kończy 28 lat
ur. 1983, kończy 41 lat
ur. 1948, kończy 76 lat
ur. 1937, kończy 87 lat
ur. 1982, kończy 42 lat