Kraina Lovecrafta: sezon 1, odcinek 3 - recenzja
W najnowszym odcinku Kraina Lovecrafta łączy dramat obyczajowy z opowieścią o nawiedzonym domu. Wychodzi to całkiem nieźle, dzięki czemu udaje się zatrzeć negatywne wrażenie po poprzedniej odsłonie.
W najnowszym odcinku Kraina Lovecrafta łączy dramat obyczajowy z opowieścią o nawiedzonym domu. Wychodzi to całkiem nieźle, dzięki czemu udaje się zatrzeć negatywne wrażenie po poprzedniej odsłonie.
Biali czarodzieje, czarna magia i tajemnicze kulty są dla Atticusa i Letitii minionym koszmarem, o którym chcą już tylko zapomnieć. Przed bohaterami kolejne wyzwania i nowe cele. Protagoniści natykają się na następne potwory w ludzkiej skórze oraz błądzące dusze tych, którzy zostali przez nie pożarci. Atticus i Letitia stają do nierównej walki z przewyższającą ich siłą. Ponownie konfrontują się ze złem ukrytym w ludzkich sercach oraz demonami z piekła rodem. Szybko okazuje się, że ciemność wywodząca się od człowieka i ta nadnaturalna mają te same korzenie. Podobnie jak w poprzednich odcinkach granice pomiędzy rzeczywistościami zaczynają się zacierać.
Trzeci odcinek Krainy Lovecrafta przedstawia nam zupełnie nową historię z pogranicza grozy i dramatu. Wciąż eksplorujemy te same tematy, tym razem jednak fabuła skupia się na zupełnie innej sprawie. Minął pewien czas od tragicznej śmierci George’a i niepokojących wydarzeń z Ardham. Ten przeskok dobrze robi opowieści, ponieważ już od pierwszych minut mamy odczucie świeżości toczących się wydarzeń. Wcześniejsze przygody bohaterów mają oczywiście znaczenie dla fabuły, ale clue programu stanowi teraz tajemniczy dom, do którego wprowadza się Letitia oraz jej siostra.
Rezydencja jest nawiedzona przez duchy, a okolica przez białych rasistów. Twórcy nie bawią się w subtelności i od razu częstują nas motywami w stylu groteskowych upiorów oraz palących się na trawniku krzyży. Nie ma tutaj finezyjnych metafor z Watchmen czy Nawiedzonego domu na wzgórzu. Myśl przewodnia Krainy Lovecrafta jest dość łopatologiczna, ale to nie razi zbytnio, ponieważ opowieść działa jak należy. Wątki się zazębiają i angażują widzów emocjonalnie. Poza tym dwójka głównych bohaterów ma w sobie to coś, co sprawia, że widzowie im kibicują i przejmują się ich losami. W najnowszym epizodzie dochodzi do zbliżenia pomiędzy Atticusem i Letitią. Para wreszcie wchodzi w romantyczną relację, choć możemy być pewni, że czeka ich jeszcze wiele wzlotów i upadków. W każdym razie chemia pomiędzy bohaterami jest niezaprzeczalna. Mamy tu do czynienia ze świetnym castingiem (gwiazda Jurnee Smollett-Bell lśni w tym odcinku najjaśniej) i właściwym wyczuciem konwencji. W przypadku tak specyficznego formatu, jakim jest Kraina Lovecrafta, nie jest to oczywista sprawa. Z jednej strony wręcz campowy horror, z drugiej dramat poruszający ważne społeczne kwestie. Czy podejść do swoich aktorskich zadań na poważnie, czy raczej z lekkim przymrużeniem oka?
Kraina Lovecrafta udanie łączy obie konwencje. Ponownie nikt tutaj nie wgłębia się mocno w kontekst społeczno-polityczny. Całość ma charakter stricte rozrywkowy. Na tej płaszczyźnie serial działa prawidłowo. Świetnie wypadają barwne i roztańczone sceny podczas prywatki. Awersja białej społeczności zostaje przedstawiona w mocno sugestywny sposób, choć twórcy prezentują sytuację bardzo zero-jedynkowo. Najbardziej jednak zaskakują in plus segmenty związane z konwencją grozy. Finałowe sekwencje, podczas których dochodzi do dziwacznych egzorcyzmów, są naprawdę przerażające. Sceny z udziałem duchów mogą wywołać dyskomfort u nieco wrażliwszych widzów, a wszystko to przez nietypowe projekty potworności. Ofiary nieudanych eksperymentów na ludziach wyglądają dość niepokojąco. Poszczególne sylwetki duchów mogą przywodzić na myśl produkcje typu Tales from the CryptStrefa mroku czy Creepshow, w których twórcy z lubością epatują makabrą i gore. Tutaj również mamy do czynienia z takimi tendencjami. Co prawda pewne rozwiązania prezentują się tak, że nie wiemy, czy bać się, czy śmiać (twarz demona wychodząca ze zdjęć, głowa dziecka z korpusem dorosłego mężczyzny), ale intensywność finałowych wydarzeń działa na korzyść konwencji grozy.
Epilog to już nawiązanie do większej historii, którą twórcy budują od pierwszych odcinków. Wszystko wskazuje na to, że przez najbliższe odsłony Kraina Lovecrafta będzie miała formę zamkniętej fabuły, w której wątek główny na razie nie wkroczy na pierwszy plan. Jest to właściwe rozwiązanie, bo pozwala opowiadać historię w formie paraboli z morałem. Nie zapomnimy jednak o motywie przewodnim, bo twórcy w odpowiedni sposób będą go akcentować przy każdej sposobności. Tak to wygląda w trzeciej odsłonie i spełnia swoją funkcję.
Kraina Lovecrafta zaciera złe wrażenie powstałe po zeszłotygodniowym odcinku. Tym razem wszystko znajduje się na swoim miejscu, a poszczególne konwencje dobrze działają. Mamy tu kawał historii, która rozwija się powoli i miarowo. Przed nami jeszcze wiele odcinków – opowieść będzie miała okazję nabrać barw i charakteru. Istnieje szansa, że Kraina Lovecrafta da sobie radę bez H.P. Lovecrafta.
Poznaj recenzenta
Wiktor FiszKalendarz premier seriali
Zobacz wszystkie premieryDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1980, kończy 44 lat
ur. 1972, kończy 52 lat
ur. 1963, kończy 61 lat
ur. 1969, kończy 55 lat
ur. 1969, kończy 55 lat