Lesson Learned - recenzja filmu [BELLATOFIFEST 2025]
Lesson Learned to film o opresyjnym systemie edukacji na Węgrzech. Historia o outsiderze wchodzącym do szkoły pokazuje coś, co ma wydźwięk uniwersalny i wykraczający poza granicę kraju. Daje do myślenia!
Lesson Learned to film o opresyjnym systemie edukacji na Węgrzech. Historia o outsiderze wchodzącym do szkoły pokazuje coś, co ma wydźwięk uniwersalny i wykraczający poza granicę kraju. Daje do myślenia!

Lesson Learned to projekt ciekawy i luźno inspirowany życiem reżysera, który w wieku 9 lat wyprowadził się ze Stanów Zjednoczonych i trafił do węgierskiej szkoły – zupełnie innego świata. Twórca opowiada historię w sposób wykraczający poza sztywne ramy kultury i społeczne normy, co daje uniwersalny charakter. To film, który nie jest osadzony w konkretnym czasie; to mogło wydarzyć się kiedykolwiek. Nie widzimy niczego, co jednoznacznie wskazywałoby na jakiś okres historyczny. Dopiero pod koniec po raz pierwszy można dostrzec telefon komórkowy. To, co jednak z perspektywy polskiego widza będzie interesujące, to podobieństwo węgierskiej rzeczywistości do naszej: mają tak samo przekomiczne absurdy biurokracyjne, które są jakby wpisane w charakter tej części Europy. To buduje świat, w który się wierzy.
Historia Palko, który w wieku 10 lat przenosi się z Berlina na Węgry, początkowo jest dość specyficzna. Z jednej strony możemy zrozumieć jego zagubienie w nowym świecie i brak jakiegokolwiek wsparcia ze strony nauczycieli. Z drugiej strony jego buntownicze i lekceważące zachowanie wydaje się nieuzasadnione. A to powoduje, że trudno poczuć do niego sympatię. Motywacja "bo się nudzę" nie jest usprawiedliwieniem różnych decyzji, które podejmuje. Później negatywne wrażenie znika. Zagubienie, niepełne zrozumienie języka i nękanie przez nauczycieli przeradza się w horror. Wówczas jego wycofanie i bunt mają sens. Na początku nie zostało to racjonalnie umotywowane, by od razu poczuć jego historię. Dopiero później wszystko nabiera emocjonalnego wydźwięku. A ten jest potrzebny, byśmy dali się wciągnąć w opowieść.
To, co najbardziej przeraża w Lesson Learned, to sztywne zasady systemu edukacji oraz opresyjny system czarnych punktów, które znakują niegrzeczne dzieci. Rówieśnicy wiedzą, z kim nie powinni się zadawać. To pokazuje szkołę, która zamiast uczyć, buduje traumy i problemy, z którymi człowiek będzie się zmagać latami. Zwłaszcza że nauczyciele to osoby starszej daty. Ich metody – na czele z fizycznymi atakami – przepełniają czarę goryczy. To coś, co już jest bardziej związane z problemami Węgier, ale pokazane w sposób zrozumiały, przejmujący i pełny frustrującej grozy. A gdy pojawia się młoda nauczycielka chcąca coś zmienić, zarówno starsi nauczyciele, jak i rodzice od razu gaszą jej zapał. Ten film przeraża, bo pokazuje zamknięcie społeczeństwa na rozwój i cichą akceptację toksycznych zachowań.
Bardzo często filmy z dziećmi są nie do zniesienia, bo reżyserzy albo nie umieją pracować z młodymi, albo wybierają dzieciaki, które nie potrafią się odnaleźć przed kamerą. Efekt? Przerażająca sztuczność! A to wybija z rytmu, zaangażowania i wiary w to, co na ekranie jest pokazywane. Tutaj jest inaczej, co zaskakuje. Wszystkie dzieci zachowują się naturalnie i mają proste dialogi. Można dostrzec w tym wiele improwizacji, budującej autentyczność tych postaci. Jedyny problem to dziwne przedstawienie, które pojawia się pod koniec filmu; bez przygotowania, sensu i jakiegoś celu. To wygląda tak, jakby reżyser dał im swobodę twórczą. Jednak nie dostrzegam ani nie czuję w tym żadnej wartości dla opowiadanej historii. Pojawia się to znikąd, nic nie wnosi. Po chwili zapominamy o tym. Bez tych scen, które rozpraszają uwagę widza i odciągają od losów bohaterów, Lesson Learned by wiele zyskało.
Koniec pozostawia z frustracją. Raczej zbudowaną świadomie, bo pokazuje społeczeństwo bez nadziei i bez wyciągniętych wniosków. Nikt nie zrozumiał problemu z Palko. Stwierdzono jedynie "wycięcie" czegoś pośredniego. Nie przyczyny, ale pewnego rodzaju skutków sytuacji. To nic nie zmieni w przyszłości. W jakimś stopniu to przestroga przed ślepym podążaniem za tradycjami i zasadami, które muszą się zmienić z czasem, by było lepiej. Naprawdę niezłe kino.
Poznaj recenzenta
Adam Siennica


naEKRANIE Poleca
ReklamaKalendarz premier seriali
Zobacz wszystkie premieryDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1985, kończy 40 lat
ur. 1982, kończy 43 lat
ur. 1977, kończy 48 lat
ur. 1982, kończy 43 lat
ur. 1952, kończy 73 lat

