Loteria! – recenzja filmu
Data premiery w Polsce: 21 listopada 2024John Cena i Awkwafina w dystopijnej komedii. Jak wyszło? Sprawdzamy.
John Cena i Awkwafina w dystopijnej komedii. Jak wyszło? Sprawdzamy.
Mamy rok 2030. Stany Zjednoczone borykają się z efektami wielkiej depresji, jaka miała miejsce w 2026 roku. By jakoś ulżyć swoim mieszkańcom, stan Kalifornia organizuje pewną loterię, w której można wygrać biliony. Jest tylko jeden haczyk. Zwycięzca, by zainkasować wygraną, musi przeżyć do zachodu słońca. W innym wypadku nagrodę przejmuje osobą, która go zabije.
Loteria! to dziwne połączenie Bodyguarda z Igrzyskami śmieci. Sama produkcja ma pod płaszczykiem komedii skrywa opowieść o dość mrocznym świecie wypełnionym mordercami i desperatami. W tym świecie nie ma normalnych ludzi. Tu prawie każdy jest szalony w jakimś stopniu i nie ma jakiegokolwiek moralnego problemu, by odebrać życie innej osobie. Porządni ludzie nie istnieją. Twórcy sugerują, że zabić może każdy, kwestia jest tylko za ile. Bilion wydaje się kwotą, przy której hamulce puszczają wszystkim. I może przebywanie w tym świcie przez chwilę jest zabawne, ale prawie 2 godziny to stanowczo za długo.
Ta wizja przyszłości wykreowana przez reżysera Paula Feiga jest zbyt mono przerysowana. Widać też, że budżet nie był jakiś ogromny, przez co produkcja wygląda jak stworzona na jakiś tani kanał telewizji kablowej jak Hallmark, a nie jak produkcja od Amazon MGM Studio. Zresztą to już druga taka słaba produkcja w przeciągu dwóch miesięcy przez co podejrzewam, że to nie jakiś nieszczęsny wypadek przy pracy, a raczej zamierzona strategia studia.
Główną rolę Katie powierzono Awkwafinie i moim zdaniem nie był to dobry wybór. Aktorka może i dobrze wypada jako postać wspomagająca, ale wysunięta na przód kompletnie sobie nie radzi. Jej występ sprowadza się do ciągłych krzyków i dziwnych min. Ta powtarzalność szybko męczy. Grana przez nią postać Kate, aktorki, która stara się znów znaleźć się na szczycie, rozpoczynając swoją karierę od nowa, jest po prostu nudna. Nie jest to bohaterka, której z miejsca kibicujemy. Nie pomaga nawet fakt, że kobieta ma ciągle ogromnego pecha. Bardziej irytuje niż czaruje, co sprowadza się do tego, że gdzieś w połowie filmu zaczynamy marzyć o tym, by tłum ją jednak dorwał i zakończył ową historię. Partnerujący jej John Cena robi, co może, ale bez odpowiedniego wsparcia nie jest w stanie uciągnąć całej fabuły jedynie na swojej charyzmie i talencie komediowym. Wydać, że bardzo się męczy, by dana scena wyszła zabawnie.
Zabawne za to są role gościnne z muzykiem Machine Gun Kelly na czele, który gra samego siebie. Jednak show wszystkim kradnie Simu Liu jako biznesowy konkurent postaci granej przez Cenę. Gra go z takim luzem i poczuciem humoru, wprowadzając trochę rozluźnienia do tej historii.
Loteria! w dużej mierze stoi widowiskowymi scenami akcji. Trzeba przyznać, że choreografowie i kaskaderzy musieli się ostro napracować, by te wszystkie sceny walk nie wyglądały powtarzalnie i by cieszyły oko. A walk jest tutaj co niemiara. Sama Awkwafina ma tutaj kilka scen wymagających od niej dużej pracy fizycznej polegającej na ciągłych unikach i ucieczce. Już pierwsza scena rozgrywająca się w dojo pokazuje, jak tytaniczną pracę aktorka musiała wykonać. A to dopiero początek filmu.
Nowa produkcja Paula Feiga ma ciekawy punkt wyjścia, ale kompletnie nie wie, jak w interesujący sposób ją wykorzystać. Kręci się wokół tych samych wątków, starając się, by każda następna potyczka była bardziej widowiskowa. Jednak jej się to nie udaje. Loteria! to film, który kiedyś by trafił na kasetę VHS i byłby szybko zapomniany. Sam John Cena raczej też nie będzie się nim chwalić w swoim filmowym CV.
Poznaj recenzenta
Dawid MuszyńskiKalendarz premier seriali
Zobacz wszystkie premieryDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1984, kończy 40 lat
ur. 1978, kończy 46 lat
ur. 1965, kończy 59 lat
ur. 1975, kończy 49 lat
ur. 1945, kończy 79 lat