Lucyfer: sezon 3, odcinek 22 – recenzja
Końcówka sezonu 3. sezonu serialu Lucyfer to najgorsze, co mogło spotkać ten serial. Wałkowanie karygodnych pomysłów i tworzenie klimatu rodem z telenoweli zaczyna męczyć.
Końcówka sezonu 3. sezonu serialu Lucyfer to najgorsze, co mogło spotkać ten serial. Wałkowanie karygodnych pomysłów i tworzenie klimatu rodem z telenoweli zaczyna męczyć.
Sprawa kryminalna jest wtórna, oklepana, nudna i oczywista. Twórcy serialu Lucifer próbowali wykorzystać ją jako pretekst do zabawy formułą, czyli osadzenia Lucyfera w roli Chloe, a Dana w roli Lucyfera. Pomysł wyśmienity na dobry komediowy wątek, który mógł znów przypomnieć o sile tego serialu, ale tradycyjnie zostało to śpiewająco zmarnowane. Lucyfer w roli Decker to schemat wałkowany w tym sezonie do znudzenia, czyli głupota bohatera w pełni. Obsesja i bezsensowne wałkowanie tego samego z efektem irytującym, mdłym i marnującym niezły pomysł. Dan natomiast w kilku scenach nieźle sparodiował Lucyfera, ale to za mało, by zaliczyć temat do udanych.
Cały odcinek nadal porusza się w rejonach telenoweli. Kwestia idiotycznej zabawy Lucyfera i podkreślenia braku minimalnej inteligencji tego bohatera ma za zadanie pomóc mu zrozumieć, dlaczego ona wybrała Pearce'a. Twórcy oferują nam fatalną scenę, w której bohater sobie zdaje z tego sprawę. A problem w tym wszystkim polega na tym, że romans - a raczej nieudolnie budowany trójkąt miłosny - zapowiada się na coś kluczowego do zakończenia tej serii. Chloe nagle ot tak bez kompletnego sensu zmienia zdanie, więc kolejne wydarzenia wydają się oczywiste. Pearce będzie chciał się zemścić. Tyle że z perspektywy widza nie jest to ani emocjonujące, ani interesujące. Nudna sztampa z telenoweli słabo prowadzona przez twórców. Jedna z najgorszych decyzji fabularnych tego sezonu.
Ten odcinek nawet marnuje potencjał wieczoru panieńskiego dla Chloe. Jest to wątek, który osiąga coś, co zdawało się niemożliwe: psuje postać Maze. Ktoś, kto był najjaśniejszym punktem tego sezonu, w tym odcinku staje się własną karykaturą. Obrana taktyka jest pozbawiona jakiekolwiek sensu i celu. Nie czuć w tym, by plan Maze miał jakąkolwiek szansę na powodzenie. A to buduje wątek kompletnie nieudany, bo mamy głupie kłótnie, słabo przedstawiona imprezę i fatalnie przedstawione motywacje Chloe do zmiany decyzji. Ot tak. Wszystko po linii najmniejszego oporu.
3. sezon Lucifer zaczyna być rozrywką męczącą i irytującą. Jak większość tej serii była nierówna, tak końcówka jest tragiczna. Im dalej, tym gorzej. A szkoda, bo coś, co było lekkie i przyjemne, staje się naprawdę trudne w odbiorze.
Źródło: zdjęcie główne: materiały prasowe
Poznaj recenzenta
Adam SiennicaDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1996, kończy 28 lat
ur. 1983, kończy 41 lat
ur. 1948, kończy 76 lat
ur. 1937, kończy 87 lat
ur. 1982, kończy 42 lat