„Marvel’s Agent Carter”: sezon 1, odcinek 7 – recenzja
Data premiery w Polsce: 22 listopada 2024"Marvel's Agent Carter" dalej świetnie się rozwija, zachwycając w przedostatnim odcinku konwencją, wykonaniem i pomysłami.
"Marvel's Agent Carter" dalej świetnie się rozwija, zachwycając w przedostatnim odcinku konwencją, wykonaniem i pomysłami.
Serial "Marvel's Agent Carter" zaprezentował widzom cudowną konwencję perfekcyjnie pasującą do czasu akcji, w której wszystko idealnie współgra - przemyślana historia, dobór aktorów, humor i kreacja świata przedstawionego. To wszystko ma niesamowity urok, który ani na chwilę nie traci swojej mocy.
Wątek rosyjskiego lekarza osadzony w bazie SSR jest ciekawie poprowadzony, ale zarazem jest w tym jeden drobny szkopuł. Oczywiście to serial komiksowy, ale pokazana metoda hipnozy wydaje się zbyt banalna, a przez to nie do końca przekonująca. Rozumiem, że przekabacanie młodego agenta wychodzi tak szybko i bezproblemowo, ale z Dooleyem powinno to trwać dłużej, bo w końcu mamy tutaj wytrenowanego i doświadczonego człowieka, który powinien opierać się tak podejrzanym trikom. Dooley to element, który boli w tym odcinku, bo Shea Wigham świetnie wpasował się w te rolę, tworząc postać interesującą i coraz bardziej wyrazistą, oraz wiele wnosił do całej opowieści, więc tym bardziej szkoda, że wszystko potoczyło się tym torem.
Peggy Carter (Hayley Atwell) nieźle się uporała z całym problemem, ale odniosłem wrażenie, że jej brak chęci współpracy wyglądał bardziej jak przedłużanie tego na siłę. Carter niczego nie zyskała przez niewyjaśnienie sytuacji, a jedynie straciła, więc dlaczego od razu nie opowiedziała wszystkiego jak w późniejszych scenach? Reszta wątku jest prowadzona świetnie - opowieść wciąga, poszczególne motywy ciekawią, a humor bawi. Wszystko zazębia się i działa tak jak powinno. Szkoda trochę, że koledzy z SSR wcześniej nie obdarzyli jej zaufaniem, tylko z góry rzucili oskarżenia. Choć wydarzenia z wyprawy do Rosji nawiązały nić pomiędzy Carter a chłopakami, wydaje się, że akcja tego odcinka ją naprawdę wzmocniła. Szczerość agentki, jej emocjonalność i otwartość dodały tego, czego brakowało, by w końcu ten zespół działał jak dobrze naoliwiona maszyna. Wydaje się, że w finale zobaczymy potwierdzenie tej tezy, gdy wszyscy będą wspólnie pracować nad dorwaniem Rosjanina.
[video-browser playlist="666289" suggest=""]
W przedostatnim odcinku nie brak najważniejszych zalet tego serialu: wyśmienitego klimatu, akcji (nawet przegięta Dottie się sprawdza) i tworzenia świata. Bezapelacyjnie można powiedzieć, że "Marvel's Agent Carter" to pod względem technicznym serial tworzony w najwyższej kinowej jakości. Debiut firmy Industrial Light & Magic na małym ekranie pokazuje coś, co powinno koniecznie zostać jakoś wyróżnione. Wiarygodność, atmosfera stworzonej rzeczywistości i efektowność potrafią zachwycić.
Zobacz również: „Marvel’s Agent Carter” – tak tworzono zaskakujące efekty specjalne na kinowym poziomie
"Marvel's Agent Carter" to serial specyficzny i wyjątkowy. Konwencja może się wydawać trochę kiczowata, ale ma ona wiele uroku, czerpie garściami z dawnego kina i przekonuje. Dzięki temu produkcja wyróżnia się we współczesnej telewizji i pokazuje rosnący potencjał Marvela na małym ekranie. Pozostaje jedynie pytanie, jak historia się zakończy. Nie zapowiada się na to, by finał miał być spektakularny i wybuchowy, ale może twórcy zaserwują nam wielką niespodziankę i jakieś soczyste powiązanie z którymś z nadchodzących filmów. Byłoby to najlepsze rozwiązanie.
Poznaj recenzenta
Adam SiennicaKalendarz premier seriali
Zobacz wszystkie premieryDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1965, kończy 59 lat
ur. 1984, kończy 40 lat
ur. 1967, kończy 57 lat
ur. 1989, kończy 35 lat
ur. 1988, kończy 36 lat