Mayans MC: sezon 3, odcinek 1 i 2 - recenzja
Trzeci sezon Mayans MC powstał bez udziału Kurta Suttera. Po dwóch pierwszych odcinkach pojawia się szansa, że zwolnienie słynnego showrunnera wyjdzie serialowi na dobre.
Trzeci sezon Mayans MC powstał bez udziału Kurta Suttera. Po dwóch pierwszych odcinkach pojawia się szansa, że zwolnienie słynnego showrunnera wyjdzie serialowi na dobre.
W najnowszym sezonie Mayans MC przechodzi swoisty reboot. Poprzednie serie zlepione były pajęczyną wątków i wspólnych mianowników. Teraz większość postaci zostaje wrzucona w nowe historie, a po wcześniejszych wydarzeniach pozostają jedynie reperkusje. Małżeństwo Miguela i Emily przechodzi kryzys. Kobieta nie daje sobie rady z sytuacją, a mężczyzna znajduje pocieszenie w ramionach innej. Przestępca nie może sobie poradzić emocjonalnie ze śmiercią matki i gdzie tylko popadnie, szuka krwawej zemsty. Również u Majów nie jest za wesoło. Coco uzależnia się od narkotyków, Angel próbuje zapomnieć o Adelicie, uprawiając przygodny seks, a Bishop podejmuje kilka radykalnych decyzji, które okazują się brzemienne w skutkach dla wszystkich Majów. Najwięcej dzieje się jednak u Ezekiela. Tak jak wielu przypuszczało, protagonista serialu zaczyna wchodzić w buty Jaxa Tellera.
O ile w poprzednich seriach bohater charakterologicznie nie miał nic wspólnego z liderem słynnych Synów Anarchii, to teraz jego przemiana mocno przypomina drogę, którą podążał Jax. EZ staje się pełnoprawnym członkiem klubu i zaczyna stanowić o podmiotowości ugrupowania. Na razie nieśmiało zaznacza swoje zdanie, ale można domyślać się, że przejęcie przez niego przywództwa w grupie to tylko kwestia czasu. W trakcie narady z drugiego odcinka bohater zabiera głos w zdecydowany sposób i uzyskuje aprobatę członków klubu. Sposób jego wypowiedzi, charyzma, a nawet ton, przywodzą na myśl Tellera. Czy to jednak właściwa droga dla Mayans MC? Serial zyskałby na inwencji, gdyby w tym segmencie zdecydowano się podążyć w innym kierunku niż Synowie Anarchii. Twórcy woleli jednak korzystać ze sprawdzonych schematów i nie ma się im co dziwić, bo przecież wszyscy kochali Jaxa. Jego powrót, co prawda w innej postaci, z pewnością spodoba się widzom. Zakładając oczywiście, że EZ dorówna charyzmą Tellerowi.
Ezekiel zajmuje należną pozycję w klubie oraz kontynuuje romantyczną relację z niejaką Gabrielą. Młodzi zakochani sprawiają pozytywne wrażenie i tworzą sympatyczną parę. Między postaciami jest chemia, dzięki czemu sceny z ich udziałem ogląda się z wielką przyjemnością. W ich wspólnym wątku nie ma oczywiście żadnej finezji – to sztampa nad sztampami. Ona niewinna i czysta, on silny, niespokojny, ale obdarzony dobrym sercem. Na ich drodze do miłości pojawi się zapewne wiele przeszkód, ale na tym etapie czuć szczęście emanujące zarówno z Gaby, jak i EZ. Zupełnie odwrotnie sytuacja prezentuje się u Emily i Miguela. Tutaj mamy ogień, łzy, rozgoryczenie i rosnącą frustrację. Świetnie się ogląda rodzinę Galindo w emocjonalnym negliżu. Nie ma to jak szczery afekt, wprowadzający do życia dozę nieprzewidywalności i szaleństwa. Zarówno Miguel, jak i Emily znajdują się już na granicy wytrzymałości nerwowej i czuć, że byle iskra może spowodować eksplozję, w której ucierpią wszyscy.
Pozostałe wątki zostają jedynie muśnięte. Adelita powraca z więzienia, a w społeczności Majów dochodzi do buntu i wyłomu. Zarysowane historie zapowiadają się bardzo interesująco. W toczących się wydarzeniach jest wiele zmiennych, które mogą wpłynąć na sytuację głównych bohaterów. Tradycyjnie dużo czasu twórcy poświęcają Coco. Wcześniej dane nam było poznać jego nietypową rodzinkę. Teraz na widelcu znajduje się sam motocyklista. Uzależniony od narkotyków, ranny po stoczonej bitwie pakuje się w wielkie kłopoty. Postać wciąż podąża wcześniej wytyczoną drogą fatalisty, więc możemy się spodziewać, że i tym razem twórcy dadzą mu popalić.
Serial Mayans MC przeszedł metamorfozę, co widać chociażby po zupełnie innej (lecz nieco mniej atrakcyjnej) czołówce. Kurt Sutter, opuszczając format, zabrał ze sobą Synów Anarchii i stylistykę nadającą ton poprzednim odsłonom. Wówczas Majowie nie weszli na wysokie obroty na tym paliwie. Teraz serial próbuje czegoś innego, choć twórcom nie udaje się całkowicie odciąć od spuścizny Suttera. Widać to szczególnie po kierunku, w którym zmierza wątek Ezekiela. Mimo to dwa pierwsze odcinki robią dobre wrażenie. Szykuje się naprawdę mocny sezon!
Poznaj recenzenta
Wiktor FiszDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1962, kończy 62 lat
ur. 1968, kończy 56 lat
ur. 1988, kończy 36 lat
ur. 1980, kończy 44 lat
ur. 1965, kończy 59 lat