Mr. Robot: sezon 4, odcinki 12-13 (finał serialu) - recenzja
Finałowe odcinki serialu Mr. Robot to godne zakończenie długiej drogi Elliota Aldersona. Oceniam.
Finałowe odcinki serialu Mr. Robot to godne zakończenie długiej drogi Elliota Aldersona. Oceniam.
W finale Mr. Robot Elliot po wydarzeniach w Washington Township trafia do świata, w którym wszystko zadziałało po jego myśli, jest szefem All Safe i przygotowuje się do ślubu z Angelą. Jednak przy okazji spotyka swoją inną wersję, tę bardziej szczęśliwą i ułożoną. Elliot szybko orientuje się, że we dwóch nie mogą egzystować w jednym świecie. Wkrótce jednak wychodzi na jaw, że nic nie jest takie, jak od początku sądziliśmy i gdzieś kryła się jeszcze jedna osobowość Aldersona, nazywana Geniuszem.
Już myślałem, że twórca serialu Sam Esmail już niczym wielkim nie zaskoczy mnie w tym serialu, jednak w sumie mogłem się spodziewać, że trzyma jakiegoś asa w rękawie. Chyba nikt nie spodziewał się, że będzie on tak fantastyczny i wywróci myślenie o produkcji USA Network do góry nogami. Informacja o tym, że Elliot, którego cały czas obserwowaliśmy na ekranie, nie był prawdziwym Elliotem, tylko jedną z jego osobowości, była niczym kij baseballowy wymierzony w świadomość widza, aby nie mógł zebrać swojej szczęki z podłogi. I muszę przyznać, że ten zabieg tak mnie zaszokował i dał do myślenia, że nie mogłem przestać nad nim dywagować nawet po skończeniu odcinka. To na pewno jeden z lepszych twistów fabularnych, jakie widziałem w ostatnich latach w telewizji, bardzo zmyślnie wysunięty na pierwszy plan przez Esmaila. Jak dla mnie, to kolejny dowód na geniusz tego twórcy.
Esmail fantastycznie poprowadził intrygę, w finale serialu cały czas dbając o to, aby nasze szare komórki nie nudziły się w trakcie oglądania. Świetnie mylił tropy, podkładał podpowiedzi dotyczące historii iumiejętnie trzymał cały czas gdzieś w tle najważniejsze kwestie na koniec opowieści. Mimo sporego natłoku narracyjnych elementów nie czułem żadnego zagubienia i paradoksalnie plątanie wątków sprawiło, że cała historia stała się bardziej przejrzysta i zrozumiała. Esmail bardzo dobrze domknął wszystkie wątki, nie starał się na siłę tworzyć otwartego finału (chociaż dla wielu ten może taki być) i naprawdę pięknie zakończył wszystkie aspekty fabuły. Dostałem odpowiedzi, na które czekałem i nie miałem poczucia, że wolałbym, aby któraś z nich pozostawała w domyśle. Może chciałbym poznać bardziej prawdziwego Elliota, ale i bez tej wiedzy nie czuje niedosytu.
Rami Malek i Christian Slater na zakończenie tej pięknej i groźnej zarazem historii po raz kolejny dali w dwuczęściowym finale popis swoich aktorskich umiejętności. Aktorzy znowu świetnie dopełniali się swoimi kreacjami na ekranie, tworząc interesujący obraz psychiki Elliota. Slater jednak nie starał się szarżować i wychodzić na pierwszy plan, tylko swoim doświadczeniem wspierał młodszego kolegę. To świadczy o wielkiej klasie aktora. Natomiast Malek znakomicie sprawdził się w swoich dwóch rolach. Laureat Oscara świetnie zagrał kontrast występujący między jego dwoma osobowościami, dzięki czemu doskonale obserwowało się ten wątek.
Finał Mr. Robota to jedno z najlepszych zakończeń serialu, jakie widziałem w ostatnich latach. Jestem pewien, że ta produkcja, już kultowa, stanie się przedmiotem wielu dyskusji i interpretacji wśród fanów popkultury. Polecam z całego serducha.
Źródło: zdjęcie główne: USA Network
Poznaj recenzenta
Norbert ZaskórskiDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1996, kończy 28 lat
ur. 1983, kończy 41 lat
ur. 1948, kończy 76 lat
ur. 1937, kończy 87 lat
ur. 1982, kończy 42 lat