NARUTO X BORUTO Ultimate Ninja STORM CONNECTIONS - recenzja gry
Data premiery w Polsce: 16 listopada 2023Kilka kroków do przodu i kilka wstecz – oto NARUTO X BORUTO Ultimate Ninja STORM CONNECTIONS.
Kilka kroków do przodu i kilka wstecz – oto NARUTO X BORUTO Ultimate Ninja STORM CONNECTIONS.
NARUTO X BORUTO Ultimate Ninja STORM CONNECTIONS to kolejna odsłona popularnej serii bijatyk od studia CyberConnect2, które ma na koncie także inne produkcje na podstawie znanych i lubianych anime. Mogłoby się wydawać, że przy tak bogatym portfolio formuła rozgrywki zostanie dopracowana do perfekcji, ale niestety w tym przypadku tak nie jest i w najnowszej grze jest trochę rzeczy, do których nie sposób się nie przyczepić.
Tryb fabularny na pierwszy rzut oka wydaje się całkiem rozbudowany. Opowiada on znaną z mangi i anime historię, choć przy tym mocno uproszczoną i przyśpieszoną. Taki zabieg jest w pełni zrozumiały. Nadrobienie wszystkich odcinków Naruto wymagałoby poświęcenia na ten cel ponad 200 godzin, tu zaś czas ten trzeba było skondensować do godzin kilku, góra kilkunastu. Dzięki temu kampania mogłaby całkiem nieźle sprawdzić się jako skrótowe przypomnienie najważniejszych wydarzeń. Mogłaby, ale przeszkodą jest forma prezentowania historii. Dostajemy jedynie stopklatki z anime z krótkimi, tekstowymi opisami, co nie jest zbyt atrakcyjne.
Na domiar złego praktycznie cała kampania ma formę pojedynków, co stanowi krok wstecz względem poprzednich odsłon, które pozwalały na eksplorację niewielkich lokacji, a także oferowały poboczne aktywności i minigry. To zresztą na przestrzeni lat stało się już niejako standardem w bijatykach, bo podobne elementy pojawiły się w tym roku także w Street Fighter 6 czy Mortal Kombat 1 i stanowiły miłe urozmaicenie, odskocznię od ciągłego naparzania się po twarzach z przeciwnikami. Tutaj taką odskocznią są jedynie pojedynki z bossami, w których trakcie od czasu do czasu dostajemy sekwencje QTE, którym towarzysza spektakularne wyczyny bohaterów.
CyberConnect2 nie postawiło jednak wyłącznie na odtworzenie znanej historii w nowej formie i zadbali też o nową opowieść, do której dostęp mamy od samego początku z poziomu menu. Nie jest to może historia najwyższych lotów i można przyrównać ją do typowych fillerów z anime, ale i tak ucieszył mnie fakt, że zdecydowano się na wprowadzenie czegoś nowego. Dla największych fanów Naruto, którzy znają tę historię na wylot, może być to też dodatkową zachętą do sięgnięcia po ten tytuł, choć wielu z nich może odczuwać spory niedosyt po dobrnięciu do końca.
Seria Ultimate Ninja Storm od samego początku oferuje bardzo przyjemny i zarazem przyjazny dla nowicjuszy system walki. Nie inaczej jest w tym przypadku i z grubsza otrzymujemy tutaj dobrze znaną rozgrywkę bez żadnych rewolucyjnych zmian czy nowinek. Klasyczny układ sterowania pozwala na komfortową zabawę "z marszu", a krótki samouczek w zaledwie kilka minut wyjaśnia, jak wykonywać nieco bardziej zaawansowane akcje. Twórcy na tym jednak nie poprzestali i zdecydowali się również na wprowadzenie drugiego, alternatywnego i uproszczonego trybu kontroli nad bohaterami. Efektowne kombinacje ciosów wykonujemy w nim zaledwie jednym przyciskiem, a wiele akcji jest całkowicie zautomatyzowanych. Złośliwi mogliby powiedzieć, że zmienia to ten tytuł w "samograja", ale jest to w pełni opcjonalne, więc trudno na to narzekać. Szczególnie że może to być pomocne dla młodszych lub mniej wprawionych w wirtualnych bojach graczy.
Ogromne wrażenie robi liczba grywalnych postaci. Tych jest ponad 130, choć trzeba zaznaczyć, że niektórzy bohaterowie pojawiają się w kilku (rekordziści w ponad 10) wariantach, a zupełnie nowych wojowników jest zaledwie dziesięciu. Nie da się natomiast ukryć, że jest z czego wybierać i praktycznie każdy powinien znaleźć kogoś dla siebie. Równie imponująco wypadają zresztą areny, które rozmieszczono w wielu dobrze znanych fanom lokacjach.
Grafika, podobnie jak gameplay, nie uległa zbyt dużym zmianom, ale to akurat nie przeszkadza. NARUTO X BORUTO prezentuje się po prostu dobrze, a zastosowany styl sprawia, że całość przypomina anime i nie starzeje się tak, jak bardziej realistyczna oprawa. Wisienką na torcie są efektowne animacje, zwłaszcza te, które towarzyszą najpotężniejszym atakom – na ekranie dzieje się naprawdę sporo i obserwuje się to z wielką radością. Nawet po kilku pierwszych godzinach potrafi dostarczyć to frajdy.
NARUTO X BORUTO Ultimate Ninja STORM CONNECTIONS to prawdziwy kolos, jeśli chodzi o dostępną w grze zawartość. Twórcy zadbali o dość długą, przynajmniej jak na standardy bijatyk, kampanię fabularną oraz mnóstwo aren i bohaterów. Szkoda tylko, że rozgrywka, choć nadal przystępna i przyjemna, nie jest w stanie zaskoczyć: większość elementów była obecna już wcześniej, a pod pewnymi względami zrobiono nawet krok wstecz. Był potencjał, by faktycznie stworzyć tytuł zasługujący na miano "ultimate", a zamiast tego dostaliśmy nadal smacznego, ale jednak odgrzewanego kotleta.
Plusy:
+ mnóstwo grywalnych postaci;
+ skrót całej historii w jednej grze;
+ przystępna rozgrywka.
Minusy:
- brak większych zmian w rozgrywce;
- nudna kampania.
Poznaj recenzenta
Paweł KrzystyniakDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1962, kończy 62 lat
ur. 1968, kończy 56 lat
ur. 1988, kończy 36 lat
ur. 1980, kończy 44 lat
ur. 1965, kończy 59 lat