Negalyod - recenzja komiksu
Data premiery w Polsce: 12 lutego 2020Postapokaliptyczna rzeczywistość zdominowana przez sztuczną inteligencję w okrutny sposób rozprawiającą się z ludźmi. Unoszące się w powietrzu, tętniące życiem metropolie oraz pustynny świat zamieszkały przez nieszczęsnych nomadów. Prehistoryczne dinozaury z nieznanych powodów egzystujące na zniszczonej ziemi. Dzielny młody protagonista, nieświadomie wciągnięty w krwawą rewolucję przeciw cybernetycznemu tyranowi. To główne elementy, z których skonstruowana została powieść graficzna Negalyod francuskiego artysty, Vincenta Perriota. Przygotujcie się na przygodową opowieść w widowiskowej oprawie graficznej.
Postapokaliptyczna rzeczywistość zdominowana przez sztuczną inteligencję w okrutny sposób rozprawiającą się z ludźmi. Unoszące się w powietrzu, tętniące życiem metropolie oraz pustynny świat zamieszkały przez nieszczęsnych nomadów. Prehistoryczne dinozaury z nieznanych powodów egzystujące na zniszczonej ziemi. Dzielny młody protagonista, nieświadomie wciągnięty w krwawą rewolucję przeciw cybernetycznemu tyranowi. To główne elementy, z których skonstruowana została powieść graficzna Negalyod francuskiego artysty, Vincenta Perriota. Przygotujcie się na przygodową opowieść w widowiskowej oprawie graficznej.
Jarri Tchapald wiedzie w miarę spokojne i uporządkowane życie. Młodzieniec, który od urodzenia mieszka na wyjałowionych pustych rubieżach, zajmuje się hodowlą chasmozaurów. Wolny czas spędza na pisaniu z obcymi dziewczynami w sieci. Jest typem milczącego samotnika, który najbardziej na świecie kocha dinozaury. Złowieszcza Sieć doprowadza do tragedii, a konkretnie śmierci całego stada Jarriego, spowodowanej przez wyładowanie elektryczne z meteociężarówki. Kierowany żądzą wendetty pasterz zamierza udać się do miasta, aby odnaleźć sprawcę tej tragedii. Nie zdaje sobie sprawy, że tym samym znajdzie się w epicentrum walki z Siecią.
Niewątpliwym plusem rzeczonego dzieła jest umiejętne połączenie ze sobą różnych gatunków literackich i filmowych, a także udane nawiązania do kultowych dzieł. Pustynna sceneria, ogromne braki w wodzie pitnej, zdegenerowane jednostki oraz wysokooktanowe wehikuły kojarzą się z serią Mad Max. Motyw bohatera, niespodziewanie władającego mocą to ukłon w stronę Gwiezdnych Wojen, a wątek wszechwładnej Sieci i cyberpunkowe klimaty przywołują na myśl Matrixa. Ponadto otrzymujemy zapożyczenia z Johna Cartera, Parku Jurajskiego, Kina Nowej Przygody, opowieści awanturniczych i klasycznego SF. Jeśli natomiast chodzi o sztukę komiksową to rzeczonemu dziełu najbliżej do cyklu Valerian, a ilustracje i estetyka opowieści są hołdem dla twórczości legendarnego frankofońskiego mistrza, Moebiusa.
Równie udanie wypada konstrukcja zastanej rzeczywistości. Woda płynie wyłącznie w rurociągach, połączonych ze stacjami – centrami życia mieszkańców zdewastowanej planety oraz unoszącymi się nad ziemią zmechanizowanymi miastami. Władza Sieci wydaje się niepodzielna, choć jednocześnie jest gwarantem względnego ładu i porządku w postapokaliptycznym świecie. Godna uwagi jest wizyta w futurystycznym mieście, a także odkrycie zaskakujących tajemnic Sieci przez walecznego protagonistę. Przekonująco wypada kreacja głównego bohatera – urodzonego samotnika, marzyciela i buntownika, który przechodzi nagłą przemianę oraz konstrukcja postaci drugoplanowych: awanturniczki Korienze, jej sędziwego ojca, Wielkiego Kamo i postawnego generała Alice. Finał fascynującej przygody jest pouczający i przejmujący, a cała historia w krytyczny sposób prezentuje niedaleką (tragiczną) przyszłość ludzkości, która zdegradowała przyrodę i bezgranicznie zaufała sztucznej inteligencji.
Oprawa graficzna niniejszego woluminu wprost zachwyca. Francuski artysta kapitalnie połączył ze sobą trzy odrębne światy: prehistorycznych gadów, ludów plemiennych oraz dystopicznego miasta – bezdusznego molocha. Niesamowicie wyglądają całostronicowe kadry, ukazujące dzikie tereny oraz rozbudowane, połączone tysiącami rur i wieżowców, metropolie. Sceny walk są dynamiczne, wygląd danych postaci w pełni oddaje ich charakter i motywacje, a dinozaury i inne kreatury zostały narysowane w pełen maestrii sposób. Na koniec warto pochwalić całostronicowe plansze pokazujące dziesiątki twarzy buntowników, podczas ataku Jarriego na wieże Sieci. W kolorystyce dominują różne odcienie barwy pomarańczowej, sepii, błękitu i żółci, a okładka rzeczonego albumu skłania do jego kupna.
Negalyod Vincenta Perriota to miła niespodzianka w ofercie wydawniczej Egmont Polska i jeden z najlepszych komiksów ostatnich lat z serii Plansze Europy. Spektakularny miszmasz różnych gatunków (kłania się SF, western, opowieść drogi i powieść awanturnicza), krytyka współczesnego świata i niepokojąca wizja naszej przyszłości (z wyjątkiem wszechobecnych dinozaurów, rzecz jasna). Album wart swej cenny i wnikliwej lektury. Komiks skrojony na miarę.
Poznaj recenzenta
Mirosław SkrzydłoDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1998, kończy 26 lat
ur. 1984, kończy 40 lat
ur. 1978, kończy 46 lat
ur. 1949, kończy 75 lat
ur. 1970, kończy 54 lat