Ocaleni: odcinek 1- 3 - recenzja
Data premiery w Polsce: 6 czerwca 2025Ocaleni to nowa produkcja Netflixa z Australii. Senne miasteczko, niewielka społeczność, ogromna tragedia i zawikłana tajemnica. W zasadzie jest nieźle, ale przez cały czas z tyłu głowy miałem wrażenie, że gdzieś to już widziałem. Zachęcam do przeczytania recenzji.
Ocaleni to nowa produkcja Netflixa z Australii. Senne miasteczko, niewielka społeczność, ogromna tragedia i zawikłana tajemnica. W zasadzie jest nieźle, ale przez cały czas z tyłu głowy miałem wrażenie, że gdzieś to już widziałem. Zachęcam do przeczytania recenzji.

Jeśli oglądaliście polski serial Netflixa Wzgórze Psów na podstawie powieści Jakuba Żulczyka, to na pewno nieobcy Wam jest motyw małej miejscowości, w której doszło do nieprawdopodobnej tragedii. Ocaleni idą niemal identyczną drogą. Jest śmierć, która wstrząsnęła społecznością tasmańskiej wioski, jest główny bohater, który wyjeżdża, a potem zjawia się po latach. Są tajemnice, które wracają jak bumerang (w końcu to Australia) i relacje międzyludzkie – ogromnie skomplikowane.
Serial Ocaleni w pierwszych trzech odcinkach nie popełnia wielkich błędów, nie gmatwa niepotrzebnie i tak pogmatwanych wątków, nie śpieszy się z opowieścią, a chce dość precyzyjnie nakreślić charaktery poszczególnych postaci. Na pierwszym planie jest Kieran (w tej roli Charlie Vickers, czyli Halbrand z Pierścieni Władzy) – mężczyzna posiadający pewną dozę naturalnej charyzmy, choć poprzez wydarzenia z przeszłości i pogardę rodziców niezbyt wierzący w siebie. Obok niego jest partnerka Mia, która średnio potrafi odnaleźć się w miasteczku. Chociaż kiedyś w nim mieszkała, nie jest traktowana jak pełnoprawna członkini społeczności.
Po krótkiej chwili poznajemy kolejnych uczestników historii. To głównie koledzy z przeszłości Kierana, jego była dziewczyna i ojciec chłopaka, który zginął w pierwszym akcie. Są też rodzice głównego bohatera – matka, która raz próbuje być miła dla swojego syna, innym razem traktuje go jak śmiecia. Ojciec z kolei cierpi na demencję i to właśnie on jest chyba kluczowym punktem opowieści. To jego wspomnienia mogą okazać się najważniejsze, to on być może dokonał czegoś okropnego. Bo nie tylko o sprawy z przeszłości będzie się tutaj rozchodzić. W teraźniejszości doszło bowiem do zbrodni, którą policjanci z wielkiego miasta będą chcieli jak najszybciej wyjaśnić.
Tempo tych trzech pierwszych odcinków jest naprawdę dobre, nie ma zbędnych dłużyzn i zapychaczy, dialogi stoją na wysokim poziomie. To naprawdę porządna pozycja, tyle tylko, że nie oferuje nic odkrywczego. To po prostu kolejna bardzo podobna historia, różniąca się od innych detalami. Może w wielu miejscach zaskakiwać, jednak nigdy nie wywoła efektu wow. Zwyczajnie brakuje w tym świeżości. To nie jest jakiś wielki zarzut, ale jednak tego typu serialom zwyczajnie trudno będzie wybić się ponad pewien średni poziom. Wzgórze psów Netflixa przez chwilę wydawało się obiecujące, ale w końcu zaczęło nudzić, a zakończenie było mniej niż satysfakcjonujące. W Ocalonych może być podobnie. Na razie po trzech odcinkach nie czuję się zmęczony, bo jest naprawdę płynnie, ale raczej nie będzie to serial, który zapadnie mi w pamięć na dłużej.
Historia nie jest na tyle angażująca, a bohaterowie aż tak bardzo do siebie nie przekonują. Powiedziałbym, że to serial poprawny, który nie popełnia błędów, nie przeszarżowuje, ale i nie próbuje aspirować do czegoś większego. Da się to oglądać bez ziewania, ale i też bez wielkiej ekscytacji. Natomiast ogromnym plusem jest to, że po trzech odcinkach kompletnie nie wiadomo, w którą stronę pójdzie tajemnica miasteczka, kto i dlaczego zabił dziewczynę. Wszystko pozostaje sprawą całkowicie otwartą.
Poznaj recenzenta
Jakub Jabłoński


naEKRANIE Poleca
ReklamaKalendarz premier seriali
Zobacz wszystkie premieryDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1969, kończy 56 lat
ur. 1986, kończy 39 lat
ur. 1994, kończy 31 lat
ur. 1959, kończy 66 lat
ur. 1970, kończy 55 lat

