Oczy Tammy Faye - recenzja filmu [American Film Festival 2021]
Data premiery w Polsce: 4 lutego 2022Film Oczy Tammy Faye nie powinien liczyć na wiele Oscarów, ale ten jeden może (powinna!) załatwić Jessica Chastain, która sporo wycisnęła z napisanego scenariusza.
Film Oczy Tammy Faye nie powinien liczyć na wiele Oscarów, ale ten jeden może (powinna!) załatwić Jessica Chastain, która sporo wycisnęła z napisanego scenariusza.
Hollywood i Akademia Filmowa lubią, kiedy aktorzy są ucharakteryzowani i wcielają się w znane postaci z przeszłości. Jessica Chastain wybrana została do roli Tammy Faye, słynnej w USA teleewangelistki, która razem ze swoim mężem, Jimem Bakkerem (Andrew Garfield), współtworzyła religijne programy telewizyjne. Wśród licznych kreacji Tammy Faye na ekranie, niekiedy trudno dostrzec Chastain, która swoją grą i śpiewem przyciąga do ekranu, głośno wskazując na oscarowe aspiracje. Chwilowe było szczęście i możliwość radowania się ze sławy i pieniędzy, które przyszły za szerzenie słowa Bożego w telewizji. Nigdy nie są to trwałe rzeczy i bohaterka filmu Michaela Showaltera szybko się o tym przekonała.
Oczy Tammy Faye traktuje o historii, która ma jednak zdecydowanie większy potencjał od tego, co ostatecznie nam pokazano. Showalter zadbał jedynie o udany film biograficzny, formalnie nawiązując do stylistyki programów telewizyjnych sprzed kilku dekad. Z ekranu bardzo często serwowane są gagi nabijające się z mocno religijnego podejścia naszych bohaterów, którzy na początku swojej ścieżki potrafią każde niepowodzenie zmienić w sukces. Urocza komedia trwa jednak nie przez kwadrans, ale zdecydowanie dłużej, co - biorąc pod uwagę temat - trochę dziwi.
Ostatecznie obserwujemy bardzo prostą historię od bogactwa do całkowitej porażki, która wydarzyła się naprawdę, ale z poziomu ekranu nie zaskakuje nas w ogóle. Akcja i lata zmieniają się jak w kalejdoskopie, przez co nie ma za dużo momentów, w których możemy mocniej pobyć z bohaterką w najtrudniejszych momentach. Dramaturgii jest tutaj jak na lekarstwo (może trochę więcej w końcówce). Ukazanie absurdów głoszenia słowa Bożego w telewizji też nie spełnia swojego zadania jako komentarz krytykujący tego typu formę. Ledwie muśnięty został aspekt hipokryzji. Jeśli więc oczekujecie jakiegoś mięska w powiązaniu religii i biznesu lub ostrzejszego stanowiska wobec czynów Jima Bakkera, to możecie poczuć rozczarowanie. Oczy Tammy Faye to film bezpieczny - zarówno jeśli chodzi o serwowanie historii, jak i brak kreatywności w naciskaniu na odpowiednie struny.
Ze względu na komediowy charakter nie brakuje okazji do szczerego uśmiechu. Szczególnie warto pochwalić Chastain i Garfielda, którzy bawią się swoimi kreacjami od momentu poznania po ostatnie spotkanie ich bohaterów w zakładzie karnym. Tammy w wykonaniu Chastain jest niesamowicie wesoła, czego nie zapowiadała początkowa scena z retrospekcji czy jej relacja z bardzo surową matką. Kobieta jest jednak przeciwieństwem swojej rodzicielki - ciągle się uśmiecha, tańczy, śpiewa ze sceny, a także informuje swoich widzów, że "Bóg ich kocha, naprawdę kocha". Udało się więc odnieść zwycięstwo na poziomie castingu i ukazania relacji małżeństwa. W ich związku nie zawsze się układało, ale każda ich interakcja, każda wymiana zdań złożona z wyciągniętych z Biblii frazesów po prostu działa. Obserwuje się to wyśmienicie - jest zarówno zabawnie, jak i dramatycznie.
Produkcja Oczy Tammy Faye ostatecznie nie wykorzystuje potencjału tkwiącego w tej historii. Nie ma mocnych akcentów, brakuje emocji, które zostawiłyby po seansie coś więcej niż tylko podziw związany z charakteryzacją bohaterów. Wracając więc do tematu Oscarów - Chastain jest moim zdaniem faworytką w wyścigu po statuetkę, a ludziom od charakteryzacji należy się przynajmniej nominacja. To właściwie bardzo dobrze oddałoby obraz tego filmu.
Recenzja została pierwotnie opublikowana 15 listopada 2021 roku. Podbiliśmy ją z uwagi na premierę w kinach.
Poznaj recenzenta
Michał KujawińskiKalendarz premier seriali
Zobacz wszystkie premieryDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1981, kończy 43 lat
ur. 1988, kończy 36 lat
ur. 1963, kończy 61 lat
ur. 1967, kończy 57 lat
ur. 1961, kończy 63 lat