Pony - recenzja książki
Data premiery w Polsce: 22 lutego 2023R.J. Palacio zasłynęła na świecie jako autorka Cudownego chłopaka, który zachwycił i wzruszył miliony czytelników. Bohaterem jej najnowszej książki Pony także jest mały chłopiec okaleczony przez życie, choć nieco inaczej niż Auggie. Czy Silas poruszy serca czytelników?
R.J. Palacio zasłynęła na świecie jako autorka Cudownego chłopaka, który zachwycił i wzruszył miliony czytelników. Bohaterem jej najnowszej książki Pony także jest mały chłopiec okaleczony przez życie, choć nieco inaczej niż Auggie. Czy Silas poruszy serca czytelników?
Dzieci powinny dorastać otoczone miłością i szczęściem. Niestety małego Silasa życie nie rozpieszczało. To, że jego matka umarła, wydając go na świat, nikogo specjalnie nie zdziwi, bo opowieść dzieje się w XIX wieku. Podobnie jest z faktem, że po jego ojca w nocy przyszli jacyś panowie. Silas został na farmie sam, mając zapasy żywności na tydzień. 12 lat w ubiegłym stuleciu znaczyło coś zupełnie innego i wiązało się z innym poziomem odpowiedzialności – to też nie jest niczym zdumiewającym na Dzikim Zachodzie. Silas ma przyjaciela, który dotrzymuje mu towarzystwa i we wszystkim pomaga. Mitelbald jest duchem – widzi go tylko nasz główny bohater. Do tego duetu w bliżej nieokreślonych okolicznościach dołącza koń, który jednak (wbrew oczekiwaniom związanym z konwencją) nie mówi.
Silas wyrusza w pełną niebezpieczeństw podróż, żeby odnaleźć swojego ojca. W tym czasie poznaje przyjaciół, ale także zyskuje bardzo niebezpiecznych wrogów.
R.J. Palacio zadbała bardzo o klimat swojej powieści. Niezwykle starannie oddała realia Dzikiego Zachodu. Swoistym smaczkiem, który docenią raczej starsi czytelnicy, jest przedstawienie historii fotografii. Narracja prowadzona jest z perspektywy Silasa. Słowa, które wypowiada do nas bohater, są jak najbardziej dopasowane do dwunastolatka. Chłopiec nie sili się na nie wiadomo jak wielkie przemyślenia czy poważne słowa.
To, co przeżywa Silas, niespecjalnie odbiega od tego, co starsi czytelnicy i wielbiciele westernów już znają. A jednak pisarka potrafi zmienić prostą jak konstrukcja cepa historię w coś pięknego. W coś, co porwie czytelnika bez reszty i go wzruszy. Oczywiście czasem będziemy łapać się za głowę przez banalność pewnych rozwiązań, ale pamiętajmy, że jest to swojego rodzaju baśń – i to dla młodego czytelnika! Gdy spojrzymy na całość oczyma dziecka, będzie… inaczej.
Młodzi czytelnicy będą pochłaniać strony powieści porwani losami głównego bohatera, a starsi będą mogli rozpocząć grę z autorem i próbować odczytać to, co jest ukryte między wierszami – próbować zgadnąć, co dzieje się naprawdę, a co jest tylko złudzeniem. Autorka – jak na twórcę baśni przystało – chce powiedzieć czytelnikowi, co jest w życiu ważne. Robi to dosłownie, ale nie nachalnie. Tę główną prawdę przekazuje w sposób rozczulający, który powoduje pieczenie pod powiekami.
Opowieść ta jest przepięknie wydana. Okładka jest bardzo klimatyczna, papier przyjemny w dotyki, a brzegi stron są kolorowe i mają wzorek w koniki. W środku jest mało ilustracji. Każdy z rozdziałów poprzedzony jest ciekawym cytatem z dzieła klasycznego i fotografiami z epoki. Zagadką pozostanie dla mnie to, dlaczego wydawcy nie odważyli się zatytułować powieści po prostu Konik – tak nazywa się wierzchowiec głównego bohatera – tylko zostawili wersję anglojęzyczną.
Jest to książka, która podobnie jak Cudowny chłopak niesie ze sobą potężny ładunek pozytywnej energii i wiary w szczęśliwe zakończenia. Przypomina, co jest w życiu naprawdę ważne. To opowieść bardzo potrzebna współczesnym czytelnikom. Zatrzymajmy się i ogrzejmy przez chwilę przy tym ognisku na szlaku.
Poznaj recenzenta
Agnieszka KołodziejDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1962, kończy 62 lat
ur. 1968, kończy 56 lat
ur. 1988, kończy 36 lat
ur. 1980, kończy 44 lat
ur. 1965, kończy 59 lat