Scena ciszy – recenzja filmu
Data premiery w Polsce: 22 kwietnia 2016Jakiś czas temu na ekranach polskich kin pojawił się wstrząsający dokument Scena zbrodni, który stworzył Joshua Oppenheimer, opowiadający o ludobójstwie w Indonezji w latach 60. ubiegłego wieku. Wydawałoby się, że tym filmem reżyser całkowicie wyczerpał ten temat, a jednak postanowił ponownie się z nim zmierzyć w Scenie ciszy.
Jakiś czas temu na ekranach polskich kin pojawił się wstrząsający dokument Scena zbrodni, który stworzył Joshua Oppenheimer, opowiadający o ludobójstwie w Indonezji w latach 60. ubiegłego wieku. Wydawałoby się, że tym filmem reżyser całkowicie wyczerpał ten temat, a jednak postanowił ponownie się z nim zmierzyć w Scenie ciszy.
Powiem szczerze, że z dużym dystansem podchodziłem do swoistej kontynuacji Sceny zbrodni, do końca nie wiedząc, czego się mogę spodziewać i co nowego można o zbrodniach dokonanych w Indonezji powiedzieć. Po seansie doskonale rozumiem zamierzenie reżysera i uważam, że The Look of Silence jest idealny uzupełnieniem pierwszego filmu. Uzupełnieniem, które było potrzebne.
Bohaterami Sceny zbrodni Oppenheimer uczynił katów z tamtych lat, a w Scenie ciszy głos oddaje rodzinom ofiar. Głównym bohaterem jest 44-letni optyk, Adi, brat zamordowanego przez indonezyjski reżim Ramliego, który stara się zrozumieć, co było przyczyną tamtych wydarzeń. Adi staje się pomostem pomiędzy ofiarami a ich katami. Bohater, który urodził się dwa lata po masakrze, stara się zrozumieć, co skłoniło oprawców do tych czynów. W tym celu wykorzystuje swój zawód - postanawia pod pozorem przygotowania dla nich okularów dowiedzieć się, co nimi kierowało. Oczywiście towarzyszy mu reżyser, który zaskarbił sobie wcześniej sympatię katów.
Zaplanowana przez Oppenheimera i Adiego mistyfikacja przebiega wedle planu do chwili, kiedy to nasz bohater zdradza fakt, że jest bratem jednej z ofiar. W tym momencie jego rozmówcy zaczynają się gubić w swoich zeznaniach i cytują propagandowe hasła z tamtych lat, mające tłumaczyć ich czyny. Adi tak naprawdę nie dowiaduje się niczego nowego. Ludzi mordowano, bo taki był rozkaz i dlatego, że byli komunistami, a propaganda państwowa, sprawnie działająca do dnia dzisiejszego, nazywała ich bestiami i bezbożnikami, co już było podstawą do wymierzenia kary śmierci.
Kaci z chęcią opowiadają o swoich czynach i nie widać na ich twarzach skruchy; chwalą się dokonaniami, wręcz uważają się za bohaterów. Jednak konfrontacja z bratem jednej z ofiar staje się dla nich zbyt trudna, na nic nie zdaje się zasłanianie propagandowymi hasłami czy groźbami. Klapki z oczu zaczynają opadać.
The Look of Silence to jednak nie film o katach. To film o ofiarach i o szacunku, jaki się im należy, a którego do dnia dzisiejszego nie zaznali. W tym kontekście można na wiele sposobów rozumieć oryginalny tytuł filmu – The Look of Silence (milczące spojrzenie). W pierwszej kolejności odnosi się to do Adiego i do jego zachowania. Jest on opanowanym, spokojnym i cichym obserwatorem, który nawet w konfrontacji z najbardziej krwawymi opisami zbrodni zachowuje stoicki spokój. W innym wypadku można odczytać tytuł jako oskarżenie ludzi, którzy ślepo wykonywali rozkazy, udając, że nie wiedzą, co się dzieje wokół nich, tak jak wujek Adiego, który był strażnikiem w więzieniu, gdzie przetrzymywano jego siostrzeńca, a w pewnym sensie ów wujek oraz inni jego pokroju stawali się odpowiedzialni za masakrę.
The Look of Silence jest idealnym dopełnieniem pierwszego filmu z tej serii. Można wręcz powiedzieć, że jest to kropka nad i, która całkowicie zamyka temat ludobójstwa i Indonezji. W pierwszej chwili wydaje się, że film nie wnosi nic nowego, skupiając się nadal na zeznaniach katów, jednak poprzez oddanie głosu rodzinom ofiar, przez wykorzystanie wspomnień Adiego i innych, którym udało się przeżyć masakrę, oddaje hołd zamordowanym. Pozwala zrozumieć, z czym do dnia dzisiejszego borykają się Indonezyjczycy i co pozwala im dalej żyć w kraju, w którym ludzie odpowiedzialni za tamte zbrodnie nadal są u władzy. W kraju, w którym od najmłodszych lat wpajana jest ideologia reżimu, a w szkołach nadal o komunistach (pomordowani należeli do komunistycznej partii Indonezji) mówi się jako o potworach, którzy zasłużyli na swój los.
Źródło: zdjęcie główne: materiały prasowe
Poznaj recenzenta
Sylwester SadowskiDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1962, kończy 62 lat
ur. 1968, kończy 56 lat
ur. 1988, kończy 36 lat
ur. 1980, kończy 44 lat
ur. 1965, kończy 59 lat