Sekrety Twin Peaks – recenzja książki
Data premiery w Polsce: 23 listopada 2016Po długiej, dwudziestopięcioletniej przerwie, wraca do życia świat wykreowany przez Marka Frosta i Davida Lyncha w serialu Miasteczko Twin Peaks. Już w przyszłym roku będziemy mieli okazję zobaczyć trzeci sezon tej kultowej serii, a na razie możemy zapoznać się z książką jednego z twórców, pt. Sekrety Twin Peaks.
Po długiej, dwudziestopięcioletniej przerwie, wraca do życia świat wykreowany przez Marka Frosta i Davida Lyncha w serialu Miasteczko Twin Peaks. Już w przyszłym roku będziemy mieli okazję zobaczyć trzeci sezon tej kultowej serii, a na razie możemy zapoznać się z książką jednego z twórców, pt. Sekrety Twin Peaks.
(…) Tajemnica jest zasadniczym elementem życia z następujących powodów: tajemnica budzi zdziwienie, które prowadzi do ciekawości, a na niej z kolei opiera się nasze pragnienie zrozumienia, kim i czym naprawdę jesteśmy.
Tak brzmią słowa rozpoczynające książkę. Można powiedzieć, że jest to motto zarówno dzieła Marka Frosta, jak i całej mitologii związanej z Twin Peaks. W związku z tym już na wstępie trzeba jasno zaznaczyć, że żadne kluczowe sekrety i zagadki serialu nie zostają w książce wyjaśnione. Zawiodą się więc ci, którzy liczyli na poznanie losów poszczególnych bohaterów czy wytłumaczenie tego, co zostało bez odpowiedzi po drugim sezonie Twin Peaks. W książce Frosta nic takiego nie ma miejsca. Na najważniejsze rozwiązania musimy poczekać do premiery trzeciego sezonu, jednak tam też zapewne nie wszystko będzie jasne i klarowne. Twórcy nie mogą przecież obedrzeć swojego dzieła z wszelkich tajemnic, bo są one esencją marki. Stanowią strukturę fabularną zarówno w formie, jak i w treści.
Paradoksalnie jednak The Secret History of Twin Peaks zdradzają bardzo wiele w kwestiach dotyczących świata wykreowanego przez Lyncha i Frosta. Autor zaczyna swoją opowieść w XIX wieku, a kończy w 2016 roku. Z pieczołowitością archiwisty przedstawia czytelnikom wszystkie szczegóły i okoliczności wpływające na całą mitologię Twin Peaks. W związku z tym książka jest doskonałym dopełnieniem serialu, który skupiał się przecież tylko na konkretnych wydarzeniach i wątkach poszczególnych postaci. W drugim sezonie twórcy wyraźnie chcieli rozbudować mitologię, wprowadzając wiele zagadkowych motywów, jednak z powodu konieczności zakończenia serii, nie rozwinęli tego znacząco. Bardzo wielu fanów było tym mocno zawiedzionych, bo przedstawiana tematyka intrygowała. Książka jest swoistym panaceum na ten problem. W wyczerpujący sposób przedstawia historię Twin Peaks, a w zasadzie miejsce, w którym miasteczko powstało. Rzuca światło na wiele tajemnic, jednak nie wyjaśnia ich w sposób oczywisty. Frost w swoim stylu umieszcza smaczki, które spostrzegawczemu czytelnikowi mogą skojarzyć się z którąś z niewiadomych serialu.
Książka jest pewną sugestią, w jaki sposób Mark Frost widzi świat Miasteczka Twin Peaks. Jego wizja stoi trochę w kontraście wobec symbolizmu Davida Lyncha. Frost dość mocno uderza w tematykę klasycznego science fiction i horroru, podczas gdy David Lynch generuje swoje pomysły w oparciu o wewnętrzne, ludzkie demony i własne surrealistyczne fantasmagorie. Mimo tak odmiennego spojrzenia na twórczość, obu artystom udało się znaleźć wspólny język, dzięki czemu powstało to wiekopomne dzieło, jakim z pewnością jest serial Miasteczko Twin Peaks. Książka Frosta jest idealnym dopełnieniem jego wizji i ciekawym prognostykiem przed trzecim sezonem. Jeśli nadal będzie on tak kurczowo trzymał się ram gatunkowych science fiction, to w połączeniu z bezkompromisową sztuką Davida Lyncha, jest w stanie stworzyć kolejne arcydzieło.
Oprócz skrupulatnej budowy mitologii Twin Peaks, książka Marka Frosta przynosi nam dużo informacji na temat kilku postaci, które w serialu odgrywały rolę drugo, bądź trzecioplanowe. Tym razem pierwsze skrzypce odgrywa niejaki Doug Milford, którego pamiętamy z serialu jako nieco rozwiązłego starszego pana. Oprócz niego poznajemy historię kilku innych, wydawać by się mogło epizodycznych bohaterów, którzy, jak się okazuje, odgrywali dość ważne (często zakulisowe) role w Twin Peaks. Niektóre opisy mają charakter wręcz portretów psychologicznych, dzięki czemu jesteśmy w stanie bardzo głęboko wniknąć w osobowość poszczególnych postaci i odnieść to później do wydarzeń znanych z małego ekranu. Mark Frost z wielkim szacunkiem podchodzi do materiału źródłowego. Nie ma tu miejsca na uogólnienia i pominięcia faktów. Książka w wielkim stopniu dopełnia serial, a nawet rozszerza, o nowe, wcześniej nie znane fakty.
Sekrety Twin Peaks mają więc frapującą treść, ale równie duże wrażenie robi forma książki. Wydanie jest – nie boję się użyć tego słowa – piękne. Dawno nie trzymałem w dłoniach tak świetnie zaprojektowanej książki. Ma to duże znaczenie, ponieważ Sekrety Twin Peaks nie mają tradycyjnej formy. Lektura jest stylizowana na dossier, stanowiące zbiór pism, zapisków, notatek i zdjęć, zebranych przez pewną postać, która archiwizowała wszelkie dokumenty związane z Twin Peaks i dziejącymi się tam dramatycznymi zdarzeniami. Mamy więc pisane odręcznie, zniszczone kartki, poświadczenia z bibliotek, ksera, skany, pieczątki. Wszystko to robi niesamowite wrażenie i sprawia, że czytelnik momentami sam czuje się jak śledczy, przeglądający ściśle tajne notatki i odkrywający wielką tajemnicę.
W tym miejscu trzeba też pochwalić polskiego wydawcę, który stanął na wysokości zadania i w bardzo profesjonalny sposób podszedł do tematu przekładu na nasz rodzimy język. Nie idąc na łatwiznę, z dużym szacunkiem dla materiału źródłowego, tłumaczył każdy dokument stylizowany na pismo odręcznie w sposób charakterystyczny, czasem nieczytelny, czasem kolokwialny, zawsze ze smakiem i fasonem. Polski przekład zachował oryginalny charakter książki, dzięki czemu czytelnik może w pełni delektować się estetyką formy Sekretów Twin Peaks.
Czy książka Marka Frosta ma jakieś wady? Oczywiście – nie jest przecież wydawnictwem idealnym. Momentami mogą razić zbyt szczegółowe opisy zdarzeń historycznych, które odchodzą dalece od głównej tematyki lektury. Mark Frost poświęca dobre kilka rozdziałów na wykreowanie olbrzymiej teorii spisku, w który zamieszani są kolejni amerykańscy prezydencji, agenci CIA i inni prominenci trzymający władzę. Pojawiają się rzeczywiste postacie i prawdziwe wydarzenia. Wydaje się, że autor chciał koniecznie powiązać wszystkie niewyjaśnione momenty w historii Ameryki z fabułą Miasteczka Twin Peaks. Nie jestem pewien czy to właściwa droga. W pewnych momentach odniesienia do The X-Files są aż nazbyt widoczne, co niekoniecznie działa na korzyść marki. Na szczęście wszystkie drogi prowadzą do małej mieściny w stanie Washington, gdzie akcja znów nabiera odpowiedniego, kameralnego charakteru.
Sekrety Twin Peaks polecam przede wszystkim fanom serialu. Można by rzec, że jest to dla nich pozycja obowiązkowa. W świetny sposób dopełnia świat wykreowany na małym ekranie i stanowi doskonałe (choć delikatne) wprowadzenie do trzeciego sezonu. Po książkę mogą też spokojnie sięgnąć ci, którzy serialu jeszcze nie znają (czy są tacy?). Abstrahując od produkcji telewizyjnej, książka może stanowić ciekawą lekturę, przedstawiającą alternatywną wizję świata, przy pomocy ram gatunkowych z pogranicza science fiction, horroru i fantasy. Nie trzeba znać fabuły produkcji telewizyjnej Frosta i Lyncha, aby przy Sekretach Twin Peaks dobrze się bawić. Pozytywny efekt potęguje jeszcze wyjątkowa forma i oprawa graficzna stylizowana na dossier z ściśle tajnymi dokumentami. Podsumowując – warto. A w świetle nadchodzącego trzeciego sezonu wręcz trzeba. Wszystko wskazuje, na to że za kilka miesięcy marka Miasteczka Twin Peaks zabłyśnie powtórnie i zajmie należne jej miejsce w panteonie współczesnej popkultury.
Źródło: fot. Znak
Poznaj recenzenta
Wiktor FiszDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1962, kończy 62 lat
ur. 1968, kończy 56 lat
ur. 1988, kończy 36 lat
ur. 1980, kończy 44 lat
ur. 1965, kończy 59 lat