Silos - sezon 2, odcinek 10 (finał sezonu) - recenzja
Data premiery w Polsce: 17 stycznia 2025Ostatni odcinek sezonu przyniósł wiele dynamicznych i dramatycznych wydarzeń, a co za tym idzie – emocji. To był naprawdę dobry finał. Końcówka sprawia, że na kolejną serię będziemy czekać z jeszcze większą niecierpliwością.
Ostatni odcinek sezonu przyniósł wiele dynamicznych i dramatycznych wydarzeń, a co za tym idzie – emocji. To był naprawdę dobry finał. Końcówka sprawia, że na kolejną serię będziemy czekać z jeszcze większą niecierpliwością.
Zdecydowanie ciekawsze wydarzenia rozgrywały się w 18. silosie niż w wątku Juliette. Mechanicy rzekomo planowali wysadzić generator, co było pułapką na jednostki wysłane przez Bernarda. Ten zwrot akcji był łatwy do przewidzenia, bo trochę to zasugerowano w poprzednim odcinku. Natomiast jego przebieg został tak sprawnie i z wyczuciem nakręcony, że i tak odczuwało się lekką ekscytację. Chciałam zobaczyć, jak Bernardowi zrzednie mina, gdy fortel mechaników się powiedzie.
Twórcy zdawali sobie sprawę, że ten zwrot akcji może nie zaskoczyć, dlatego postanowili podkręcić emocje wątkiem ojca Juliette. Ten się poświęcił – zdetonował dynamit i wysadził schody między kluczowymi piętrami, aby odciąć drogę wsparcia Bernardowi. Jego śmierć była niespodziewana. Mimo wszystko na siłę i sztucznie forsowano dramatyzm sytuacji. Przede wszystkim przez to, że nie do końca przekonywała jego decyzja. Z jednej strony mógł czuć się rozczarowany tym, jaką rolę odgrywał w silosie (miał bezpośredni wpływ na liczbę urodzeń). Z drugiej strony dziwi to, że bez wahania poświęcił swoje życie, zapominając o pacjentach, którym byłby w stanie udzielić pomocy medycznej lub przyjąć bezpiecznie poród. A miał pod ręką Hanka, który posłużył w tej scenie tylko do pokazania efektownego wybuchu. Pewnie twórcy chcieli przygotować grunt pod wątek Juliette w 3. sezonie, aby go urozmaicić kolejną tragedią.
Tim Robbins miał sporo roboty w tym odcinku, bo co chwilę grał zdziwienie u Bernarda. Najpierw zaskoczyła go Walker, gdy zdradziła mu, że z Knoxem porozumiewała się systemem gestów, więc plan ataku okazał się podstępem. Potem oglądaliśmy, jak na twarzy burmistrza odmalował się szok, gdy Lukas zdradził mu treść wiadomości Salvadora Quinna i prawdę o silosie związaną ze zbliżającą się zagładą. Muzyka w tle zadziałała wspaniale, dostarczając dreszczyku emocji. Ponadto Bernard odczuwał wyraźną ulgę, gdy breloczek nie wzywał go do schronu. Ostatecznie przekazał przedmiot Simsowi, który udał się z rodziną do tego tajemniczego miejsca, gdzie czekała na wszystkich niespodzianka. Komputer wolał przekazać władzę jego żonie Camille. Chyba możemy się zgodzić, że ma do tego większe predyspozycje, bo to jej działania najbardziej wpływały na przebieg wydarzeń w silosie w tym sezonie. Fabularnie też ma to większy sens.
Tymczasem w 17. silosie Solo zaczął sobie przypominać ważne szczegóły z przeszłości. Podobała mi się scena, gdy teraźniejszość przenikała się z przeszłością. Dorosły Jimmy obserwował swoich rodziców w ramach retrospekcji. Magia CGI! Bohater miał do przekazania Juliette istotną informację – w silosie istnieje rura; wydobywająca się z niej trucizna jest w stanie zabić wszystkich mieszkańców. Wydaje mi się, że nie do końca wybrzmiała ta przełomowa prawda, że jacyś „oni” w razie buntu są w stanie unicestwić silos. Może po prostu dobrze odwracały uwagę emocjonalne sceny z Juliette pouczającą młodzież czy z Solo, z którym jej więź przyjaźni się wzmocniła. Trzeba pochwalić Rebeckę Ferguson i Steve’a Zahna, bo wyszło to naturalnie. Aż chciałoby się, żeby bohaterka nie opuszczała tego silosu.
Juliette dotarła w samą porę do 18. silosu, w którym panował istny chaos. Rozróbę rozpętał Kennedy, który prowadził oszalałych ludzi do wyjścia, twierdząc, że na zewnątrz jest bezpiecznie. Dzięki temu akcja przyspieszyła, a do tego rozpoczął się wyścig z czasem, aby Nichols zdążyła zawrócić napierający tłum. To jej się udało, a jej powrót wywoływał podobne emocje, gdy została wysłana na czyszczenie w 1. sezonie. Jednak tym razem nie była samotna w tunelu, bo napotkała tam Bernarda, który celował w nią bronią. To była ciekawa konfrontacja osoby zdeterminowanej, aby uratować ludzi w silosie, z idącym na śmierć człowiekiem, który stracił wiarę w sens swojej misji. Szkoda, że twórcy zdecydowali się na dość irytujący cliffhanger, gdy oboje utknęli w komorze do dezynfekcji, a wokół zaczęły buchać płomienie. Oczywiście będziemy czekać z niecierpliwością na dalszy ciąg. Takie niedomknięcie wątku nie było w tym wypadku potrzebne. Szczególnie że na wyjawienie tego, jaki los ich spotkał, trzeba będzie czekać wiele miesięcy.
Odcinek zakończył się bardzo zaskakującą i tajemniczą sceną, w której przenieśliśmy się do Waszyngtonu. Dialog między mężczyzną i kobietą imieniem Helen został tak skonstruowany, aby szybko ich przedstawić, a jednocześnie, żeby nie wyjawić za dużo informacji. W każdym razie żyją w niestabilnych czasach, w których nastąpił atak bombą radioaktywną. Tak naprawdę jedyne, co z tej rozmowy zapamiętamy, to przedmiot, który Helen dostała od kongresmena. Twórcy sugerują nam, że to ten sam zabawkowy pojemniczek na cukierki, który George zostawił Juliette, więc można wywnioskować, że te wydarzenia rozgrywały się w przeszłości. Trzeba przyznać, że to taki dezorientujący cliffhanger w stylu Zagubionych, który odbiera się pozytywnie. Widzowie będą mogli wymyślać teorie, a czytelnicy zacierać ręce na intrygujące zwroty akcji.
Finałowy odcinek 2. sezonu spełnił swoje zadania: akcja przyspieszyła, dzięki czemu nie brakowało emocji, a do tego udzielono kilku odpowiedzi na pytania o silosie. Wydarzenia umiejętnie zmontowano, dzięki czemu nabrały dynamiki i angażowały w seans. Efekty wizualne były najwyższej klasy, a muzyka jak zwykle pasowała idealnie do najbardziej ekscytujących momentów. Szkoda, że przez cały sezon trafił się tylko jeden taki świetny epizod, który nie mydlił oczu widzom, tylko postawił na konkrety. Oczywiście też pozostawiono kilka tajemnic do rozwiązania na kolejny sezon. Dziesiąty epizod satysfakcjonował, przynosząc dużo rozrywki.
Jeśli chodzi o cały sezon, to uważam, że był solidny. Twórcy wykonali znakomitą pracę pod względem narracji. Wprowadzili wiele zmian w porównaniu do książek, ale większość z nich zadziałała na korzyść serialowi. Wiele decyzji postaci miało więcej sensu niż w powieści, a do tego bohaterowie zostali pogłębieni. Niestety musieli rozbić tę historię na 10 odcinków. Na siłę przedłużali wyjawianie informacji związanych z silosem, co męczyło. Pod tym względem ten sezon rozczarował. Mimo to Silos wciąż może się pochwalić znakomitą realizacją, imponującą, utalentowaną obsadą oraz wciągającą i pełną tajemnic fabułą. Choć czytałam książki, to i tak nie mogę się doczekać dalszego ciągu. Upewniłam się w przekonaniu, że twórcy mnie nie zawiodą dwoma pozostałymi sezonami. Z pewnością nie zabraknie kilku niespodzianek i interesującej akcji.
Poznaj recenzenta
Magda MuszyńskanaEKRANIE Poleca
ReklamaKalendarz premier seriali
Zobacz wszystkie premieryDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1962, kończy 63 lat
ur. 1931, kończy 94 lat
ur. 1970, kończy 55 lat
ur. 1980, kończy 45 lat
ur. 1969, kończy 56 lat