

Star Wars. Tom 1: Ścieżka przeznaczenia rozgrywa się tuż po wydarzeniach z Imperium Kontratakuje. Pokazuje, jak wielkie problemy miała Rebelia. Dzięki temu jesteśmy w stanie zrozumieć dramatyczność sytuacji - tego filmy aż tak dobrze nie podkreśliły. Zasadzki, rozbicie i beznadzieja zagląda im w oczy bardziej, niż można było sobie to wyobrazić. Twórcom udało się dobrze rozłożyć akcenty, abyśmy mogli się zaangażować. I chociaż wiemy, kto przeżyje, śledzimy historię z wielkimi emocjami.
Historię napędzają interakcje między postaciami. Niechęć Lei i Chewiego do Lando, brak zaufania do niedawnego zdrajcy czy dobra rola Zahry jako czarnego charakteru tego komiksu doskonale budują napięcie i emocje, pozwalają zainteresować się opowieścią. Najlepszym punktem komiksu jest jednak kwestia Luke'a Skywalkera, który musi sobie poradzić z prawdą o Vaderze. Towarzyszą mu niepewność, zagubienie i strach. Człowieczeństwo Luke'a świetnie współgra z tym, co zasugerowała trylogia sequeli, a czego tak naprawdę oryginalna trylogia nigdy nie liznęła na takim poziomie. To staje się arcyciekawym wątkiem, który pozwala zrozumieć tę postać. Widzimy drogę bohatera do miejsca z Powrotu Jedi.
Dobrze tutaj wypada wycieczka do Miasta w Chmurach. To taka ciekawostka dla fana zgłębiającego kanon. Możemy zastanawiać się, co się stało z mieczem Luke'a po tym, jak obcięto mu dłoń. Weźcie pod uwagę prowadzenie tej historii, wizję Mocy i skierowanie go na inną planetę, na której spotyka nie tylko starszą Jedi, ale jeszcze ducha przypominającego Wielkiego Inkwizytora. To właśnie dzięki takim rozwiązaniom Ścieżka przeznaczenia jest komiksem wciągającym i ciekawym.
Rysunki Jesusa Saiza pozostawiają po sobie dobre wrażenie, ale są rzeczy, które mogą wywołać mieszane odczucia. Z jednej strony Saiz świetnie komponuje tło i sprawdza się w scenach akcji, zwłaszcza w tych grupowych i w kosmosie. Z drugiej strony twarze bohaterów czasem pozostawiają zbyt wiele do życzenia. Jedne wyglądają lepiej, inne gorzej. Luke w wielu miejscach był dość dziwnie narysowany.
Star Wars. Tom 1: Ścieżka przeznaczenia to (pomimo lekkiego zgrzytu wizualnego) świetny początek historii. Spełnia rolę rozrywkową, ale też nadaje filmom głębsze znaczenie.
Poznaj recenzenta
Adam SiennicaZastępca redaktora naczelnego naEKRANIE,pl. Dziennikarz z zamiłowania i wykładowca na Warszawskiej szkole Filmowej. Fan Gwiezdnych Wojen od ponad 30 lat, wychowywał się na chińskim kung fu, kreskówkach i filmach z dużymi potworami. Nie stroni od żadnego gatunku w kinie i telewizji. Choć boi się oglądać horrory. Uwielbia efekciarskie superprodukcje, komedie z mądrym, uniwersalnym humorem i inteligentne kino. Specjalizuje się w kinie akcji, które uwielbia analizować na wszelkie sposoby. Najważniejsze w filmach i serialach są emocje. Prywatnie lubi fotografować i kolekcjonować gadżety ze Star Wars.
Można mnie znaleźć na:
Instagram - https://www.instagram.com/adam_naekranie/
Facebook - https://www.facebook.com/adam.siennica
Linkedin - https://www.linkedin.com/in/adam-siennica-1aa905292/

