Stargirl: sezon 2, odcinek 4 i 5 - recenzja
Stargirl w 4. odcinku uderza w dość specyficzne tony. Czy Shade to w istocie czarny charakter? 5. epizod niestety znów pokazuje problem 2. sezonu.
Stargirl w 4. odcinku uderza w dość specyficzne tony. Czy Shade to w istocie czarny charakter? 5. epizod niestety znów pokazuje problem 2. sezonu.
Stargirl bez wątpienia jest innym serialem w 2. sezonie, bo widać, że nie dostajemy tej samej jakości realizacyjnej. Brak budżetu w obu odcinkach jest aż nadto odczuwalny. Brak efektów specjalnych, które pojawiają się okazjonalnie i... przeważnie rozczarowują. Pierwsze minuty pilota serialu ustawiły oczekiwania widzów na kinowy poziom realizacyjny, który był w całym pierwszym sezonie. Twórcy naprawdę postarali się i widać było dolary na ekranie. 2. sezon wszystko zaprzepaścił i stracił. Tutaj najbardziej odczuwalne jest to w 5. odcinku w "starciu" z Eclipso, które jest banalne, kiczowate i wizualnie brzydkie. Tak nudnej i przewidywalnej sekwencji jeszcze w tym sezonie nie było. Każdy etap to oczywistość, tak jak i każdy błąd popełniony przez Court i spółkę. Jeśli sceny akcji mają tak wyglądać w 2. sezonie, to traci on jeden z najmocniejszych atutów. Oczywiście nie przeczę, że te sceny z Eclipso miały momenty - zwłaszcza z opanowaniem nauczyciela plastyki. Czuć było trochę niepokojący klimat, nadającemu temu ciekawego stylu. Tylko cóż z tego, skoro obok tyle było banału i kiepskich rozwiązań?
Beth to najbardziej zbyteczna postać serialu, na którą nie ma żadnego pomysłu. Jako superbohaterka jest bezużyteczna, bo okulary nie działają, Chucka nie ma, więc jaki jest sens tej postaci? A oparcie tego sezonu na jej problemach osobistych z rozwodem rodziców jest schematyczne, puste i przewidywalne. Beth nie wprowadza do tego serialu niczego wartościowego i jej wątek jest robiony za bardzo na siłę. Nawet kwestia odkrycia uwięzionego doktora Mid-Nite'a jest dobrym dowodem. Mógł to odkryć równie dobrze ktoś inny, więc jaki jest sens tej postaci i jej nudnego wątku?
Yolanda została zminimalizowana do wyrzutów sumienia po zabicia Brainwave'a. Jakby chociaż zostało to odpowiednio pogłębione i konsekwentnie rozwijane, nie byłoby, na co narzekać, ale jest to strasznie powierzchowne, a tempo ukazywania jej dylematów jest za bardzo rwane. Hourman bawiący się w dostarczyciela jedzenia dawnemu wrogowi to... jeden ze standardowych przykładów problemów tego sezonu. Coś tutaj bardzo poszło nie tak, ponieważ w pierwszym sezonie historie postaci miały lepszą jakość i pomysł, a tutaj mamy kicz i banał, jakby zabrakło kogoś weryfikującego scenariuszowe pomysły. Do tego po krótkim epizodzie Mike'a sytuacja wróciła do punktu wyjścia i jest gorzej, bo teraz mamy schemat: wiecznie smutnego Dugana.
Cindy werbuje nową grupę. Pomysł zacny, wykonanie pozostawia wiele do życzenia, bo jest zbyt proste i - ponownie - banalne. Być może to kwestia nudnych postaci, które tutaj wchodzą w grę, bo nie mają oni tego samego komiksowego charakteru co członkowie grupy w pierwszym sezonie, a może to znów brak scenariuszowego dopracowania, by wyciągnąć z tego to, co w pierwszym sezonie nadawało sens wydarzeniom. Intryguje wciąż kwestia Mike'a i tego, jak Cindy chce go tu ściągnąć. Wydaje się to sensownym wątkiem, ale zobaczymy, czy twórcy mają na to pomysł.
Co zaliczam do zalet? Shade jest jakiś i to jest duży plus przy nijakiej Cindy i kiczowatym, tanim Eclipso. Do tego komediowy wątek Tigress i Sportsmastera może się podobać, bo wpisano w to trochę kuriozalnego humoru i dobrze wykorzystano do pokazania problemów ich córki. Wiedzieliśmy, że kolejne pokolenie przejmie schedę, ale na razie wybrane postaci nie są zaletą serialu. Każdy czarny charakter w grupie Cindy to stereotypowy, nudny statysta.
Stargirl rozczarowuje z każdym odcinkiem, pogłębiając liczne problemy serialu. Jak można tak zmarnować potencjał po dobrym pierwszym sezonie?
Poznaj recenzenta
Adam SiennicanaEKRANIE Poleca
ReklamaKalendarz premier seriali
Zobacz wszystkie premieryDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1984, kończy 41 lat
ur. 1981, kończy 44 lat
ur. 1997, kończy 28 lat
ur. 1981, kończy 44 lat
ur. 2009, kończy 16 lat