Stewardesa: odcinki 6-7 - recenzja
Nowe odcinki serialu Stewardesa popychają akcję mocno do przodu i dają bardzo dobrą rozrywkę z głębszym przesłaniem. Oceniam.
Nowe odcinki serialu Stewardesa popychają akcję mocno do przodu i dają bardzo dobrą rozrywkę z głębszym przesłaniem. Oceniam.
W nowych epizodach Stewardesy dochodzi do konfliktu Cassie z Annie w związku z wypadkiem Maxa. Przyjaciółka wydaje się już nie wierzyć głównej bohaterce serialu w całą sprawę przemytu. Cassie popada w coraz większy obłęd, zaczynają ją nękać nowe halucynacje. W końcu konfrontuje się z Mirandą. Okazuje się, że ta chce tylko rozwiązać sprawę dodatkowo przejąć pieniądze ukradzione przez Alexa. Panie łączą siły, aby odnaleźć numery kont bankowych i wyjść cało z tej afery.
W poprzednich recenzjach pisałem o tym, że twórcy postawili na kawał dobrej, nieskrępowanej niczym rozrywki. Jednak w tych odcinkach moje słowa uznania należą się im za to, jak doskonale pokazali stan emocjonalny głównej bohaterki. Pod płaszczem intrygi kryminalnej i całego czarnego humoru udało im się podjąć mocniejszy temat związany z traumą i zdrowiem psychicznym Cassie. Naprawdę dobrze zobrazowano wszelkie rozterki, obawy i wyparte wspomnienia za pomocą prostych środków jak retrospekcje oraz namacalne halucynacje, które były trafione w punkt. Jednak największe słowa uznania należą się Kaley Cuoco, bo doskonale wciela się w postać i potrafi szczerze przekazać wszystkie mroczne emocje, które drzemią w Cassie.
Muszę pochwalić również doskonale nakreśloną relację między niecodziennym duetem Cassie – Miranda. Wcześniej miałem tę drugą za jakiś rodzaj mało interesującego, dosyć przekoloryzowanego czarnego charakteru. Jednak gdy twórcy zmienili ją w sojuszniczkę głównej bohaterki, to mój stosunek wobec niej zmienił się o 180 stopni. W parze z Cassie stała się dobrze zagraną i napisaną antybohaterką, pełną sarkazmu i sporej dawki czarnego humoru. Świetnie oglądało się kolejne sceny z udziałem tego duetu, którego członkinie stanowią swoje bardzo mocne przeciwieństwa. Postacie uzupełniają się, ta zimna, wyrachowana psychopatia Mirandy świetnie współgra z tym bardziej emocjonalnym obliczem Cassie. A sam finał zapowiada się naprawdę ciekawie z jednym z twistów, gdy Buckley okazał się być mordercą nasłanym na Cassie.
Trochę w tym odcinku słabo potraktowano wątek szpiegostwa przemysłowego w wykonaniu Megan. Całość wydaje się ważnym wątkiem dla fabuły, jednak cały czas mam wrażenie, jakby nie za bardzo współgrała z główną osią historii, co szczególnie widać w najnowszych epizodach. Tutaj przez pewien moment miałem wrażenie, że oglądam historię z innego serialu, jakiś dziwny spin-off, który niby dzieje się w tym samym świecie, ale wyklucza się z opowieścią swojej produkcji-matki. Tak naprawdę ograniczono się do kilku mało znaczących scen, które jakoś nie wnosiły wiele do fabuły. Szkoda, jednak wiem, że uczyniono to kosztem rozwoju wątku Cassie i Mirandy, dlatego mogę to wybaczyć. Zobaczymy, jak zostanie to pokazane w finale.
Nowe odcinki Stewardesy są w tej chwili najlepszymi z tego serialu, bardzo dobrze rozwijają intrygę, oferują interesującą rozrywkę i przy okazji dają jakieś głębsze emocje. Polecam.
Poznaj recenzenta
Norbert ZaskórskiDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1962, kończy 62 lat
ur. 1968, kończy 56 lat
ur. 1988, kończy 36 lat
ur. 1980, kończy 44 lat
ur. 1965, kończy 59 lat