Syn marnotrawny: sezon 2, odcinki 6-7 - recenzja
Data premiery w Polsce: 22 listopada 2024W nowych odcinkach serialu Syn marnotrawny twórcy bardzo mocno popychają do przodu wątek Ainsley i jej relacji z Malcolmem. Oceniam.
W nowych odcinkach serialu Syn marnotrawny twórcy bardzo mocno popychają do przodu wątek Ainsley i jej relacji z Malcolmem. Oceniam.
Twórcy w nowych odcinkach Syna marnotrawnego pokazują kolejne sprawy, z którymi musi zmierzyć się Malcolm i jego zespół. I tak pierwsza z nich (z zabójcą z budynku), która praktycznie w całości rozgrywa się w umyśle Brighta, była naprawdę ciekawa. Pokazanie tego alternatywnego świata, w którym Malcolm żyje w szczęśliwej rodzinie i związku z Dani, zadziałało w świetnej kontrze do wszystkiego, co do tej pory widzieliśmy w historii głównego bohatera. Ten kontrast pozwolił jeszcze lepiej wybrzmieć jego rozterkom, a okraszony dobrze skonstruowaną kryminalną zagadką prezentował się naprawdę nieźle. Szkoda, że tego samego nie można powiedzieć o drugim śledztwie, mających związek z operacjami plastycznymi. Niby prezentowało jakieś oryginalne podejście, ale przebieg tego wątku był za bardzo przewidywalny, nie tylko jeśli chodzi o tożsamość morderczyni, ale również poszczególne zwroty akcji.
Twórcy bardzo dobrze rozwijają wątek Ainsley. Już w nowych odcinkach postać prezentowała się jako pozbawiona skrupułów psychopatka. Jeśli ten element fabuły będzie dalej prowadzony z takim emocjonalnym natężeniem i napięciem, to naprawdę nie mogę się doczekać, jaki szalony finał tej historii szykują scenarzyści. A jest w tym wątku jeszcze spory potencjał, co udowodniły nowe odcinki. Ainsley już na dobre przeszła przemianę z tej trochę zagubionej bohaterki, będącej ozdobnikiem do wątku Malcolma, i stała się silną postacią ze świetną opowieścią do przekazania. Twórcy płynnie przeszli z elementu relacji Malcolma i Martina do podobnej, bardzo toksycznej więzi u Brighta i jego siostry. Zapowiada się na to, że ten wątek i trudne wybory w nim dokonane będą stanowiły o sile tego sezonu. I ja w tym momencie nie mam żadnych przeciwwskazań, aby tak było.
Twórcy całkiem nieźle nakreślili wątek relacji Martina z dr Vivian Capshaw graną przez Catherine Zetę-Jones. Dobrze pokazano różne uczucia i emocje targające tymi postaciami, od całkowitego braku zaufania i sporej dozy nienawiści do jakiegoś rodzaju sympatii. Zeta-Jones i Michael Sheen dobrze wygrywają tę toksyczną więź, jaka rodzi się między ich bohaterami. Co ciekawe, ten wątek w bardzo ciekawy sposób rezonuje z elementem fabuły Malcolma i Ainsley oraz Jessiki i jej siostry, dając pełen przekrój przedziwnej atmosfery, jaką wokół siebie roztacza rodzina Whitlych. Sama Capshaw nie zaprezentowała się jako dobrze napisana postać, jednak w duecie z Martinem tworzy naprawdę ciekawą mieszankę wybuchową, która ma potencjał na rozwój w tym sezonie i nawet po nim.
W tych wszystkich relacjach twórcy starają się przebić jeszcze z duetem Malcolm-Dani. Scenarzyści chcą budować ją w subtelny sposób, sugerując, że bohaterowie darzą się uczuciem, jednak chyba robią to zbyt delikatnie. Dlatego ten wątek trochę ginie między tymi znacznie bardziej wyrazistymi. Być może twórcy chcą poczekać z rozwojem tego aspektu na lepszy moment, bo na razie nie ma on sfery do zaprezentowania się z tej lepszej strony. Nowe odcinki Syna marnotrawnego prezentują bardzo dobry, równy poziom, chociaż mają kilka słabszych elementów. Jednak nie przeszkadzają one w oglądaniu.
Poznaj recenzenta
Norbert ZaskórskiKalendarz premier seriali
Zobacz wszystkie premieryDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1965, kończy 59 lat
ur. 1984, kończy 40 lat
ur. 1967, kończy 57 lat
ur. 1989, kończy 35 lat
ur. 1988, kończy 36 lat