Ted Lasso - sezon 3, odcinek 2 - recenzja
Data premiery w Polsce: 24 listopada 2024Drugi odcinek Teda Lasso zabrał widzów na mecz z Chelsea, ale tak naprawdę to, co się działo wokół spotkania, najbardziej nas emocjonowało i bawiło. Serial wrócił na dobre tory!
Drugi odcinek Teda Lasso zabrał widzów na mecz z Chelsea, ale tak naprawdę to, co się działo wokół spotkania, najbardziej nas emocjonowało i bawiło. Serial wrócił na dobre tory!
W końcu rozpoczął się nowy sezon piłkarski w serialu Ted Lasso, a drużyna musiała rozegrać mecz z mocną Chelsea. Trzeba powiedzieć, że spotkanie nie dostarczyło emocji sportowych, ale ten „zwycięski” remis cieszył. Obejrzeliśmy kilka niezłych akcji oraz zabawnego gola zdobytego... twarzą przez Daniego Rojasa. Praca kamery też była w porządku, bo dynamizowała grę na boisku, mimo że aktorzy nie są atletami.
Jednak to wydarzenia wokół meczu najbardziej ciekawiły. Rozśmieszała scena w szatni, gdy Ted pytał zespół, skąd u nich takie poruszenie. Był świetnie napisana i zagrana. Wprawiała w dobry nastrój na dalszą część odcinka. Do tego wprowadzono do fabuły nową, intrygującą postać, która niespodziewanie zasili szeregi AFC Richmond. I chyba nietrudno się domyślić, którym piłkarzem inspirowano się przy wymyślaniu Zavy. Nie tylko z wyglądu, ale też z zachowania przypomina Zlatana Ibrahimovicia. Jest rozbrajający, choć na dobrą sprawę Maximilian Osinski nie miał za wiele do zagrania. Samo podobieństwo do tego legendarnego piłkarza działało rozśmieszająco.
Postać Zavy posłużyła również do zaognienia rywalizacji i konfliktu Rebecki z Rupertem, który wznosi się na wyżyny bezczelności. Z drugiej strony jest przyjemnie irytujący, jak na złoczyńcę przystało. Ponadto Hannah Waddingham zagrała znakomicie, gdy jej bohaterka konfrontowała się z byłym mężem. Zachowała twarz, ale widać było, jak tłumi w sobie mnóstwo emocji, ostatecznie wybuchając przy Zavie. Dzięki temu wszystkiemu porażka Ruperta przy próbie sprowadzenia piłkarza do West Ham tak satysfakcjonowała w końcówce.
Warto też dodać, że Zavy stał się całkiem interesującym dodatkiem do fabuły. Trudno powiedzieć, czy odegra ważną rolę w 3. sezonie, bo w zwiastunie został pominięty. Natomiast w obliczu przygasającego Jamiego, który zawsze dostarczał dużo humoru i ciekawych rozwiązań fabularnych, Zava może trochę rozruszać drużynę lub podburzyć w niej nastroje. Kryje się tu niezły potencjał na nowe żarty lub spięcia.
Rola Trenta Crimma raczej nie budzi wątpliwości. Będziemy go oglądać częściej w serialu – co bardzo cieszy. Szczególnie że James Lance jest świetny w swojej roli. Twórcy znaleźli prosty i przekonujący sposób, aby mógł być blisko zespołu. Od razu dostaliśmy kilka dobrych scen z jego udziałem. Najbardziej zapadała w pamięć jego prywatna rozmowa z Royem, bo odbyła się w nietypowym miejscu, pod prysznicem. To nowy trend w Tedzie Lasso, aby wybierać najmniej spodziewane lokacje lub pomieszczenia do poważnych konwersacji. Szczerość Kenta zaskakiwała. Przy okazji zwrócono uwagę na to, że dziennikarze potrafią być naprawdę surowi dla sportowców. To była dobra scena – podobnie jak ta, w której Roy w obecności Crimma i Teda przyznał się do swojej słabości w ostatnim sezonie w Chelsea. Ta postać znakomicie się rozwinęła na przestrzeni wszystkich odcinków. Nie straciła nic ze swojej zabawnej i onieśmielającej szorstkości, jednocześnie budzącej grozę i respekt.
Trochę czasu spędziliśmy też z Keeley, która rozwija swoją firmę reklamową. Nie idzie jej najlepiej, bo panuje w niej ponura atmosfera, a pracownicy raczej nie są zachwyceni swoją szefową. Stosunek do Keeley dobitnie pokazała Barbara. Scena ich konfrontacji była interesująca i dość emocjonalna. Sam wątek tej bohaterki może nie należy do najciekawszych, ale wprowadza nieco humoru dzięki wspaniałej Juno Temple. Wyrazisty kobiecy pierwiastek jest potrzebny w świecie zdominowanym przez mężczyzn i buzujący testosteron. Rebecka mogłaby się okazać niewystarczająca.
Nowy odcinek Teda Lasso był lepszy od poprzedniego pod względem humoru i emocji. Wróciliśmy na odpowiednie tory. Możliwe, że dostaliśmy za mało scen z tytułową postacią, ale to on spaja wszystkie wątki i wpływa na bohaterów – swoim dobry słowem, „sucharami”, a nawet stanowczością w rozmowie z Royem. I o to chodzi w tym serialu, który powolutku się rozkręca i podnosi poziom. Ten epizod to dobry prognostyk na następne tygodnie!
Poznaj recenzenta
Magda MuszyńskaKalendarz premier seriali
Zobacz wszystkie premieryDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1978, kończy 46 lat
ur. 1971, kończy 53 lat
ur. 1964, kończy 60 lat
ur. 1965, kończy 59 lat
ur. 1974, kończy 50 lat