The Expanse: sezon 5, odcinek 8 - recenzja
Data premiery w Polsce: 3 listopada 2016Fabuła The Expanse robi się coraz bardziej dramatyczna. Bohaterowie co rusz popadają w desperację i popełniają karygodne błędy. Obserwując eskalację wydarzeń, trudno zachować optymizm. Nad światem zawisło widmo międzygwiezdnej wojny.
Fabuła The Expanse robi się coraz bardziej dramatyczna. Bohaterowie co rusz popadają w desperację i popełniają karygodne błędy. Obserwując eskalację wydarzeń, trudno zachować optymizm. Nad światem zawisło widmo międzygwiezdnej wojny.
W najnowszym odcinku twórcy wreszcie serwują widzom szerszy ogląd sytuacji. Serial ukazuje nam nieco ziemskiej panoramy po katastrofie zgotowanej przez Marco Inarosa. Oczywiście, ze względu na ograniczenia budżetowe The Expanse nie mógł pozwolić sobie na widowiskowe scenografie. Skupiono się na szczegółach takich jak rzędy martwych ciał czy krótkie ujęcia przedstawiające ruiny budynków. Widzowie muszą wytężyć wyobraźnię, żeby zwizualizować sobie ogrom tragedii. Pomaga w tym z pewnością opowieść Ericha, który podczas swojego emocjonalnego monologu obrazuje apokalipsę w Baltimore. Najważniejsze jednak są ustalenia bohaterów. Wszystko wskazuje na to, że już wkrótce opuścimy Ziemię i wraz z Amosem i Clarissą przeniesiemy się na Księżyc. Tyle, jeśli chodzi o postapokaliptyczno-survivalowe klimaty. Taki kierunek to słuszna koncepcja. Opowieść traciła na charakterze, każąc bohaterom przemierzać kolejne tereny w poszukiwaniu ratunku. Taka konwencja to domena innych seriali. Siłą The Expanse zawsze był kosmos.
Szerszy ogląd otrzymujemy również podczas narady polityków i wojskowych rządzących Ziemią. W bieżącym odcinku klaruje się bardzo interesująca sytuacja. Trzecioligowy minister, który niespodziewanie stał się najważniejszą osobą na Ziemi, zyskuje na podmiotowości. Sugith Varughese mający pełnić funkcję marionetki i fasady wzmacnia swoją pozycję i zaczyna prowadzić własną politykę. Populistyczne intencje w połączeniu z podszeptami radykałów generują bardzo niebezpieczną sytuację. Ziemianie szykują bolesny odwet, wycelowany nie tyle w Marco Inarosa, ile w niewinnych Pasiarzy. Przeciwniczką takich kontrowersyjnych ruchów jest oczywiście Avasarala, ale w obecnym gabinecie nie ma ona jeszcze wystarczającej siły przebicia (mimo że to za jej zasługą Ziemia nie została doszczętnie zniszczona). Wykreowały nam się więc bardzo ciekawe okoliczności, zarówno jeśli chodzi o strategię działań, jak i politykę wewnętrzną. Niepewna sytuacja wśród rządzących Ziemią jeszcze bardziej eskaluje napięcie panujące pomiędzy poszczególnymi siłami w kosmosie.
Wątki Amosa i Chrisjen pozwalają spojrzeć na okoliczności z szerszej perspektywy, historia Naomi zawęża ją do minimum. Nasza bohaterka po epickim (dość dziwnym), kosmicznym locie dostaje się na statek pełniący funkcję pułapki zastawionej na Rocinante. Nagata musi teraz zrobić wszystko, żeby zniwelować zagrożenie czyhające na tych, którzy ruszą jej na pomoc. Zmagania Naomi z technologią statku przedstawiono w dość dyskusyjny sposób. Można odnieść wrażenie, że historia bohaterki nie generuje takiego napięcia, jakiego byśmy oczekiwali od klaustrofobicznych motywów w konwencji technothrillera. Większość czasu ekranowego wypełniają pojękiwania i zawodzenia Nagaty, zmagającej się z kolejnymi zagwozdkami na statku. Nie ma tutaj wyścigu z czasem i przepychanek z własnymi słabościami. W filmach czy serialach, w których jeden bohater walczy o życie w niesprzyjających okolicznościach, dużą wagę przykłada się do psychologii postaci. Tutaj również tego zabrakło. Wynikiem tego, wątek nie generuje takich emocji, jakie powinien.
Pozostali bohaterowie znajdują się tym razem na marginesie opowieści. Ważne jednak, że poszczególne historie zaczynają się zazębiać. Alex i Bobby znajdują się coraz bliżej Naomi i Inarosa, a w relacji Marco z synem pojawiają się coraz większe dysfunkcje. Dobrze, że kosmiczny padół definitywnie opuścił Cyd, którego postać pozostawiała wiele do życzenia. Z jednej strony dobry, z drugiej zły. Czasem miotany wyrzutami sumienia, innym razem wykonujący bezwzględne polecenia Inarosa. Cyd rozmiękczał historię, więc teraz, podczas jego nieobecności, sytuacja na statku Marco nabierze na wyrazistości. Na koniec warto napisać kilka słów o Drummer, której potencjał po raz kolejny zostaje zmitrężony. Bohaterka dostaje kilka minut ekranowych, w których nic istotnego się nie dzieje. Nie ma jednak wątpliwości, że odegra ona znaczącą rolę w finałowych rozstrzygnięciach.
Najnowszy epizod The Expanse nie jest zły, jednak wciąż brakuje iskry czegoś wyjątkowego. Tym razem najciekawiej prezentuje się Chrisjen Avasarala, a najmniej intensywnie Drummer. Wątek Naomi jest dość dyskusyjny, ale nie można powiedzieć, że nic w nim się nie dzieje. Ogólnie rzecz biorąc, The Expanse od kilku odcinków utrzymuje stabilny poziom. Mając w pamięci poprzednie sezony, można przypuszczać, że finałowe odsłony wywindują opowieść w intergalaktykę.
Poznaj recenzenta
Wiktor FiszKalendarz premier seriali
Zobacz wszystkie premieryDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1993, kończy 31 lat
ur. 1972, kończy 52 lat
ur. 1948, kończy 76 lat
ur. 1976, kończy 48 lat
ur. 1974, kończy 50 lat