To musi być miłość - recenzja filmu
Data premiery w Polsce: 5 listopada 2021Zbliża się Boże Narodzenie, więc do repertuaru kinowego nieśmiało zaczynają zaglądać świąteczne komedie romantyczne. Zaczynamy od To musi być miłość. Czy jest to produkcja godna uwagi? Sprawdzamy.
Zbliża się Boże Narodzenie, więc do repertuaru kinowego nieśmiało zaczynają zaglądać świąteczne komedie romantyczne. Zaczynamy od To musi być miłość. Czy jest to produkcja godna uwagi? Sprawdzamy.
Agnieszka Pilaszewska która dała się wszystkim poza jako aktorka występująca w takich komedii romantycznych jak Ja wam pokażę!, Mała wielka miłość Plan B czy kultowym serialu Miodowe lata, zajmuje się także pisaniem scenariuszy do seriali takich jak Ultraviolet czy Przepis na życie. Teraz wraca z kolejną historią tyle że kinową, która w teorii powinna nas wzruszać i bawić. Przed Bożym Narodzeniem życie trzech sióstr zostaje wywrócone do góry nogami. Agata (Anna Smołowik) nie może wybaczyć swojemu mężowi Wiktorowi (Rafał Królikowski) romansu, Roma (Małgorzata Kożuchowska) podejrzewa swojego męża Teodora (Tomasz Karolak) o zdradę, a Viola (Ina Sobala), najmłodsza z nich, po prostu nie potrafi ułożyć sobie życia. Kobiety postanawiają więc uciec z Warszawy do Sopotu, gdzie ich mama Helena (Małgorzata Zajączkowska) chce spędzić samotnie święta i przemyśleć swój związek z Tadeuszem (Jan Englert). Pogmatwana historia jest zbiegiem niefortunnych wydarzeń.
Problemów w To musi być miłość jest bez liku. Możemy wymienić: nudną i chaotyczną historię, mało przekonujące postacie, brak jakiegokolwiek humoru i sensu części wydarzeń. Jest to niestety kolejna produkcja, która skupia się bardziej na pokazywaniu ładnych obrazków miasta (głównego sponsora filmu), a nie zaangażowaniu widza w opowiadaną fabułę. Sopot jest tu naprawdę piękny, ale taniej chyba nakręcić reklamę miasta mieszczącą się w 4 minutach, niż rozwlekać to na prawie dwie godziny.
Reżyser Michal Rogalski kompletnie nie wie, co ma zrobić z tak dużą liczbą bohaterów, więc rzuca ich jakby samopas. Przez to Tomasz Karolak i Małgorzata Kożuchowska serwują nam powtórkę z Rodzinki.pl – grają na autopilocie parę, którą widzowie obserwowali w telewizji przez kilkanaście lat.
Film składa się jakby z czterech powiązanych ze sobą historii rodzinnych, ale żadna z nich nie angażuje emocjonalnie. Są napisane niedbale i opierają się na do bólu ogranych kliszach. Ktoś kogoś zdradził, zrozumiał swój błąd i próbuje wszystko naprawić. Ale czemu to zrobił? Bo odezwały się w nim hormony. Tyle. Cały wątek Agaty i stylizowanego na Kubę Wojewódzkiego showmana Wiktora został chaotycznie poszatkowany i rozrzucony po całym filmie. Choć najbardziej niedorzeczna jest historia Violi (dziewczyny marzącej o tym, by zostać influencerką) i obserwującym ją lekarzu Macieju (Mateusz Rusin). Kobieta w pracy go nie znosi, ale gdy okazuje się, że to on jest tajemniczym followersem, z którym rozmawia przez komunikator, nagle wszystkie jego wady magicznie znikają.
Można by było znęcać się nad tym filmem jeszcze długo, ale nie ma chyba takiej potrzeby. Jest to niedbale napisana, źle poprowadzona historia, która nieudolnie stara się podczepić pod trend świątecznych komedii romantycznych. I tylko aktorów szkoda, bo są to utalentowani ludzie z ogromnymi możliwościami komediowymi, których kompletnie nie mieli okazji wykorzystać. Jedyne, za co można pochwalić tę produkcję, to ładne ujęcia Sopotu i ciekawie dobrany zagraniczny soundtrack – nóżka będzie wytupywała znajomy rytm. To jednak stanowczo za mało, by iść na To musi być miłość do kina.
Poznaj recenzenta
Dawid MuszyńskiDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1972, kończy 52 lat
ur. 1982, kończy 42 lat
ur. 1969, kończy 55 lat
ur. 1990, kończy 34 lat
ur. 1979, kończy 45 lat