Twisters - recenzja filmu
Data premiery w Polsce: 18 lipca 2024Po 28 latach znowu podążamy śladami ekscentrycznych łowców burz w filmie Twisters. Czy mamy do czynienia z porywającym seansem?
Po 28 latach znowu podążamy śladami ekscentrycznych łowców burz w filmie Twisters. Czy mamy do czynienia z porywającym seansem?
Historia Twisters skupia się na Kate Carter, ambitnej łowczyni burz. Tragedia, która dotknęła ją podczas ścigania kolejnego tornada, sprawiła, że porzuciła swoje naukowe marzenia na rzecz bezpiecznej pracy meteorolożki w Nowym Jorku. Po kilku latach przyjaciel namawia ją do powrotu na drogi Oklahomy, aby pomogła mu w badaniach nad tym nieokiełznanym i niszczycielskim żywiołem. Naukowcy natykają się na grupę szalonych łowców burz, którą przewodzi przystojny i nieco postrzelony Tyler Owens, gwiazda mediów społecznościowych i, jak sam siebie określa, "kowboj tornad". Rozpoczyna się rywalizacja napędzana wspólną pasją, podczas której rodzi się uczucie.
Twisters jest duchowym sequelem filmu katastroficznego z 1996 roku z Billem Paxtonem i Helen Hunt. Znowu ścigamy tornada używając najnowszej technologii, ale mamy do czynienia z zupełnie nowymi postaciami niezwiązanymi z poprzednikiem, które posiadają swoje cele i perspektywy, co nadaje produkcji nieco świeżości.
Pierwsza połowa filmu rozwija się dynamicznie – łatwo dajemy się wciągnąć w wir wydarzeń i pogoni za trąbami powietrznymi. Z jednej strony oglądamy pasjonatów zjawisk pogodowych, którzy nie tylko są specjalistami w dziedzinie meteorologii, ale również mają dobry instynkt do czytania nieba i zmieniających się warunków. To podsyca rywalizację między grupami, ale też buduje relacje w gronie głównych bohaterów. Fascynujemy się tym żywiołem razem z postaciami. Z drugiej strony jest on bardzo zdradliwy, nieprzewidywalny i niezwykle niebezpieczny. Oglądamy potęgę natury, która niszczą dobytek życia, rujnuje miasta i doprowadza do tragedii. To odsłania inne oblicze protagonistów, którzy nie są aż tak jednowymiarowi, jak z początku sądzimy.
Przez pierwszą godzinę filmu na ekranie dzieje się bardzo wiele. Miłośnicy tornad będą zachwyceni mogąc oglądać wiele ich rodzajów: bliźniacze, mniejsze leje czy te o najwyższym stopniu w skali Fujity. Są też takie, które uderzają w nocy zaskakując ludzi, a nawet samych łowców burz, podając w wątpliwość ich autorytet, co może do nich nieco zrazić.
Natomiast w połowie produkcji tempo akcji spada, aby widzowie chwilę odetchnęli. Choć spowolnienie daje możliwość pogłębienia postaci Kate i Tylera oraz pozwala rozwinąć wątek romansowy, to ten dłużący się fragment filmu bardzo wybija z rytmu. Emocje wywołane burzami zastępuje naukowy żargon, ale też nutka dramatu i delikatne amory. Na szczęście między Daisy Edgar-Jones i Glenem Powellem jest fajna chemia, więc niecierpliwie wyczekujemy tego, aby bohaterowie się do siebie zbliżyli przed finałową próbą okiełznania potężnego tornada, w którym stawką są ludzkie życia.
O ile Daisy Edgar-Jones i Glen Powell błyszczą w swoich rolach, kreując wyraziste postacie, tak drugoplanowi aktorzy nie starają się wyjść ze swoich stereotypowych ról. Dzielnie duetowi partneruje Anthony Ramos, a swój moment na wyróżnienie się w roli brytyjskiego dziennikarza wykorzystuje Harry Hadden-Paton. Nasz nowy Superman, David Corenswet, zupełnie nie poczuł swojej gburowatej postaci, której zadaniem było wszystkich irytować. Jeśli już irytował to bezbarwnością. Możliwe, że tak go poinstruowano, aby nie odwracał uwagi od uwodzicielskiego Powella, który dominuje w każdej scenie.
Twisters jest przyjemnym letnim blockbusterem, który ma w sobie tę lekkość lat 90. swojego poprzednika. Dostarcza dreszczyku emocji, ale nie wciska przesadnie w fotel. Fabuła jest przewidywalna, co może rozczarować niektórych widzów, liczących na zejście z utartych ścieżek scenariuszowych popcornowego kina oraz oczekujących na mniej ograne, nomen omen, twisty. Z kolei reżyser Lee Isaac Chung próbował zachować balans pomiędzy ekscytującymi pościgami za tornadami, szczytnymi celami i gestami, a tragicznymi skutkami burz. Ale niestety dramat ludzki wybrzmiewa tylko w przypadku Kate, a nie pozostałych ludzi, których spotkało nieszczęście. Pokazano potęgę żywiołu w sposób widowiskowy, dzięki znakomitym efektom specjalnym i komputerowym oraz fantastycznej scenografii. Widać na ekranie ten 200 milionowy budżet. Ale umknęła twórcy najważniejsza przestroga w filmach katastroficznych, że zawsze należy mieć szacunek i pokorę przed budzącymi grozę siłami grozy. Mimo to Twisters przynosi sporo dobrej, efektownej i całkiem wciągającej rozrywki, którą warto doświadczyć na jak największym kinowym ekranie.
Poznaj recenzenta
Magda MuszyńskaDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1988, kończy 36 lat
ur. 1978, kończy 46 lat
ur. 1988, kończy 36 lat
ur. 1982, kończy 42 lat
ur. 1935, kończy 89 lat