Under the Waves - recenzja gry
Data premiery w Polsce: 29 sierpnia 2023Under the Waves to narracyjna gra przygodowa autorstwa Parallel Studio i wydana przez legendy branży, studio Quantic Dream. Czy jest to udana kooperacja?
Under the Waves to narracyjna gra przygodowa autorstwa Parallel Studio i wydana przez legendy branży, studio Quantic Dream. Czy jest to udana kooperacja?
O Under the Waves usłyszałem niedawno, ale przyznam, że od tego momentu zacząłem jej mocno wyczekiwać. Przede wszystkim dlatego, że porusza ona dwa ważne dla mnie tematy: mianowicie marynistykę i oceanografię, a konkretnie obserwację głębin, oraz motyw straty, traumy i radzenia sobie z nią. Jednym bardzo mocno się interesuję, choć nie nastawiałem się tu na symulację. Z drugim borykałem się przez długie lata i byłem bardzo ciekawy, jak twórcy poradzą sobie z tak trudnym zagadnieniem. Nie ukrywam, że fakt wydania tego tytułu przez Quantic Dream, studio odpowiedzialne za choćby Detroit: Become Human czy Heavy Rain, tym bardziej budował mój hype.
Zacznijmy od tego, czym ten tytuł nie jest. Jak wspomniałem powyżej, nie nastawiałem się na żadną symulację nurka głębinowego, więc nie było tu przykrych zaskoczeń. Powiem więcej, jak na tytuł, który jest przygodową grą narracyjną, a te często wpisują się w kategorię symulatora chodzenia, jest tu nadspodziewane dużo, wybaczcie żarcik, głębi. Poza takimi oczywistościami jak dbanie poziom mieszanki oddechowej w butlach, czy zewnętrzne ciśnienie wody, musimy także na przykład pilnować odpowiedniego składu wspomnianej wyżej mieszanki, czy też usuwać inwazyjne gatunki z naszej małej farmy alg. Te aspekty mechaniczne są zresztą przez twórców wykorzystywane do, jakkolwiek bardzo powierzchownego, edukowania gracza o pracy na głębokości, jej urokach i niebezpieczeństwach. I nie tylko, bowiem poprzez narrację i subtelne wskazówki studio zdecydowało się pokazać problem z zanieczyszczeniem mórz i oceanów, a także wypromować zajmującą się tym zagadnieniem fundację Surfrider. Wielkie brawa za takie wykorzystanie danej im platformy.
Powierzone nam zadania wykonujemy albo pływając swobodnie, albo przy pomocy batyskafu. Ten jednak jest tu przede wszystkim źródłem szybkiego transportu, a większość czasu spędzimy w płetwach na nogach, eksplorując różne podwodne instalacje, wraki, czy jaskinie. I muszę przyznać, że zarówno sterowanie, wrażenie, jak i mechanika pływania są bardzo intuicyjne i płynne. Dotyczy to zarówno eksploracji w skafandrze, jak i batyskafie. Jedyny minus rozgrywki to fakt, ze misje są nieraz aż do przesady nużące, a świat w kilku miejscach źle zaprojektowany i czyni rutynowe zadania bardzo upierdliwymi. I rozumiem próbę oddania trudności pracy nurka głębinowego, ale zdarzyły się dwa czy trzy miejsca, gdzie było to uniesione do rangi absurdu. Na szczęście był to wyjątek, a nie reguła.
W grze, osadzonej w alternatywnej i retrofuturystycznej rzeczywistości lat 70., kierujemy poczynaniami Stana, nurka głębinowego, który zgadza się na wielodniową misję w podmorskiej instalacji na dnie Morza Północnego. Pierwsze momenty gry spędzamy na zapoznaniu się z naszym bohaterem, jego przyjacielem, a zarazem łącznikiem z powierzchnią, a także pierwszymi mechanikami pracy na głębokości. Relatywnie szybko okazuje się, że coś jest ze Stanem nie tak i zaczynają pojawiać się halucynacje. Choć na początku jest to zrzucone na niedobór tlenu we wspomnianej mieszance oddechowej - genialne moim zdaniem wyjaśnienie i motyw - to szybko okazuje się, że nasz bohater skrywa ogromny żal i nieprzepracowaną traumę, a cały ten kontrakt jest dla niego formą ucieczki. Jestem pod ogromnym wrażeniem tego, jak zagrano tutaj metaforą głębokiej wody jako formy eskapizmu. Zdradzić cokolwiek więcej o fabule byłoby grzechem i to Wam zostawię odkrycie głębi psychiki Stana i ucieczkę na powierzchnię.
Jeśli chodzi o aspekt audiowizualny, to oprawa jest dość specyficzna. Nie oznacza to, że gra jest brzydka, wręcz przeciwnie, jednak jej styl graficzny może nie przypaść do gustu każdemu. Mnie osobiście bardzo się podobał, zwłaszcza w połączeniu z mrokiem głębin. Poza tym pamiętajmy, że jednak nie jest to gra AAA, a jej głównym atutem jest przede wszystkim opowiadana historia. Nieco gorzej jest niestety w przypadku muzyki, ale może to wynikać z faktu, że grałem w wersję przed patchem day 1. O ile efekty dźwiękowe są bardzo dobre, to samo dialogi, tak muzyka opisowa ma problem z bardzo wysokimi tonacjami i zaczyna w pewnym momencie po prostu okropnie piszczeć, nawet po przyciszeniu. Sprawdzałem ewentualność błędu na poziomie moich słuchawek i telewizora, ale niestety nie. Mam nadzieję, że zostanie to naprawione, bo jest mocno irytujące.
Under the Waves to gra dobra, z ciekawą i angażującą historią oraz mocnym przekazem. Na plus fakt, że twórcy wykorzystują daną im platformę do promowania przekazu ekologicznego i fundacji, która rzeczywiście coś z tym robi. Produkcja ma kilka słabszych momentów, czasem dziwne decyzje designerskie i zdecydowanie nie jest dla każdego, jeśli jednak interesują Was tytuły nieco ambitniejsze, relaksujące, a także niosące za sobą jakieś przesłanie, to zdecydowanie polecam zagrać. Jeśli jednak wolicie akcję, dynamikę i wybuchy, to odpuście, bo nie jest to tytuł dla Was. Zdecydowanie też odradzam ten tytuł osobom cierpiącym na talasofobię i klaustrofobię.
Plusy:
+ ciekawy i unikalny retrofuturystyczny klimat;
+ głęboka, poruszająca historia;
+ relaksująca;
Minusy:
- miejscami bardzo nużące misje;
- okazjonalnie źle zaprojektowany świat;
- inne drobne decyzje designerskie.
Poznaj recenzenta
Aleksander "Taktyczny Wafel" MazanekDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1962, kończy 62 lat
ur. 1968, kończy 56 lat
ur. 1988, kończy 36 lat
ur. 1980, kończy 44 lat
ur. 1965, kończy 59 lat