Westworld: sezon 4, odcinek 3 - recenzja spoilerowa
Westworld w swoim nowym odcinku oferuje nam powrót uwielbianej przez fanów postaci. Oceniam epizod.
Westworld w swoim nowym odcinku oferuje nam powrót uwielbianej przez fanów postaci. Oceniam epizod.
Westworld w nowym odcinku zrobił coś, na czym bardzo łatwo mógł się wysypać. Mianowicie nawiązał bezpośrednio do pierwszych sezonów, gdy jeszcze akcja działa się w tytułowym parku. Twórcy powtórzyli nawet poszczególne wątki hostów w swojej nowej atrakcji Golden Age. To mogło wyglądać jak zwykłe odcinanie kuponów od bardzo udanego premierowego sezonu. Jednak scenarzyści zrobili bardzo dobrą rzecz. Otóż stworzyli swoistą autoparodię produkcji, która wyszła na dobre dla całej historii. Świetnie ogląda się, gdy Maeve raz po raz żartuje z tego, że nowy park jest tanią podróbą atrakcji, w której grała jedną z głównych ról. I ten humorystyczny ton, w którym twórcy utrzymują nowy wątek!
Ciekawy jest cały czas wątek planu Charlotte, ponieważ twórcy skrzętnie ukrywają jego prawdziwą naturę. Podrzucają interesujące tropy, jednak ciągle gdzieś kryją sedno samej idei hosta. Na pewno dotyczy on zastąpienia ludzi istotami z jej gatunku, ale wydaje się, że jest w nim coś więcej. Kwestia much i tajemniczej substancji, którą są pojone, jest przez to jeszcze ciekawsza, ponieważ wiąże się z kontrolą umysłu. To dziwne, biorąc pod uwagę chęć zastąpienia ludzkości hostami, dlatego raczej pod samym planem kryje się jakaś głębsza myśl. I aura tajemnicy, którą wokół niej budują twórcy, jak na razie się sprawdza. Mam nadzieję, że kiedy już dojdzie do rozwiązań, nie okaże się to tylko bezmyślnym pompowaniem balonika w słabej historii.
Dobrze również, że twórcy w końcu przywrócili do serialu Bernarda. No i muszę przyznać, że jego wątek zapowiada się niezwykle ciekawie. Dzieje się tak, ponieważ Bernard, znający różne wersje przyszłości, to ogromny potencjał do wykorzystania w produkcji. Postać, która przewiduje wszystkie rzeczy dziejące się wokół niej, może wydawać się większa niż życie, jednak w wydaniu Jeffreya Wrighta nabiera bardzo ludzkiej mocy. Aktor doskonale rozumie swojego bohatera i tworzy z niego pewien rodzaj mędrca, który jednak nie boi się rozprawić brutalnie z przeciwnikami. Bernard w poprzednim sezonie nie był tak bardzo ważną postacią jak w dwóch pierwszych. Najnowszy odcinek Westworld pokazuje, że to się na pewno zmieni i znowu będzie jednym z wiodących bohaterów serii. Jego duet ze Stubbsem prezentuje się naprawdę dobrze. Ciekawe, jak moc Bernarda wpłynie na fabułę nowego sezonu.
Natomiast nie mogę się przekonać do nowej postaci granej przez Aurorę Perrineau i wątku jej grupy. Dzieje się tak, ponieważ zostali oni tylko lekko nakreśleni w historii. Nie mamy pojęcia za bardzo, na czym polega ich działalność. Na pewno to wkrótce się wyjaśni, jednak w tym momencie nie mogę nic dobrego powiedzieć o wspomnianej grupie. Po prostu są oni mi obojętni. Perrineau stara się, jak może, aby zaznaczyć obecność swojej bohaterki, ale niestety scenariusz nowego odcinka nie pozwolił jej za bardzo rozwinąć skrzydeł. Nie zmienia to faktu, że ta cała tajemnica sprawia, że jestem go bardzo ciekaw.
Nowy odcinek Westworld stanowi coś w rodzaju budowania fundamentu pod kolejne epizody i wątki. Twórcy potrafią wzbudzić ciekawość i utrzymywać ją przez dłuższy czas. Do tego dostajemy powrót Bernarda, który naprawdę wszedł z buta do nowej odsłony. Oby tak dalej.
Poznaj recenzenta
Norbert ZaskórskiDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1962, kończy 62 lat
ur. 1968, kończy 56 lat
ur. 1988, kończy 36 lat
ur. 1980, kończy 44 lat
ur. 1965, kończy 59 lat