Westworld: sezon 4, odcinek 4 - recenzja spoilerowa
Nowy odcinek serialu Westworld oferuje nam szokujący twist fabularny, który zmienia równowagę sił w produkcji. Oceniam.
Nowy odcinek serialu Westworld oferuje nam szokujący twist fabularny, który zmienia równowagę sił w produkcji. Oceniam.
Westworld zawsze słynął z bardzo ciekawych zwrotów akcji. Czekałem aż w nowym sezonie taki dostanę. Scena, w której Caleb dowiaduje się, że istnieje w pętli i jest hostem, a my dostajemy spory przeskok czasowy, była dla mnie wielkim szokiem. Twórcy spokojnie prowadzili fabułę, przygotowując grunt pod zwrot akcji. Mogę bez bólu serca napisać, że ostatnie kilkanaście minut epizodu było wybitne pod względem stopniowania napięcia i scenariusza. Sam twist zmienia kierunek, w którym może pójść fabuła. I nie jest to błąd, ponieważ zapowiada się niezwykle ciekawie. Wojna ludzi z hostami jest bowiem interesującym tematem, który ma ogromny potencjał. Przy tym sama Charlotte/Dolores zyskała na twiście fabularnym. Wreszcie prezentuje się jak rasowy, wszechpotężny, większy niż życie złoczyńca. Mam nadzieję, że twórcy tego nie popsują i poprowadzą ją w dobrym kierunku.
Nie mogę przekonać się do drugiej strony barykady, czyli ruchu oporu. Już wiadomo, przeciwko komu walczą i jaki mają cel, jednak nic poza tym. Nie znamy ich skrywanych motywacji. Scenarzyści nie zgłębili relacji poszczególnych postaci. Zaledwie zarysowali ich wątek, przez co w ogóle nie można się zżyć z bohaterami czy po ludzku im kibicować. Na szczęście w finale dowiedzieliśmy się, że Aurory Perrineau to tak naprawdę córka Caleba. Do ich grupy zapewne dołączy również Maeve!
Natomiast dobrze sprawdza się relacja Caleba i Maeve. Podoba mi się bardziej niż ta Caleba i Dolores w 3. sezonie. Mamy w niej sporo troski, przyjacielskiej nici porozumienia, ale również sarkazmu i czarnego humoru. Twórcy nie bawią się w próbę rysowania jakiejś romantycznej więzi. Kumpelski sznyt sprawia, że o wiele lepiej ogląda się działania bohaterów. Moment, w którym Maeve zginęła, a Caleb dowiedział się o swoim losie, poruszył mnie. Bardzo łatwo z podniosłego, dramatycznego momentu zrobić coś zalatującego sztucznością. Jednak w omawianym epizodzie tego nie odczułem, właśnie przez ciekawą relację postaci. Na szczęście Maeve jeszcze pojawi się w serialu, ponieważ stanowi "tajną broń" ruchu oporu. Historia tej dwójki będzie kontynuowana.
Dolores nie może wrócić na odpowiednie tory ze swoim wątkiem. Jest niczym tajemnicza Alicja w mroczniejszej wersji Krainy Czarów. To zaczyna trochę przeszkadzać. Mam nadzieję, że już niedługo dostanie więcej czasu i przestrzeni, co zapowiada zaznaczenie jej relacji z Teddym. Jestem prawie pewien, że jakimś cudem postać znalazła się w rękach Charlotte i teraz jest w podobnej pętli co Caleb. Elementy układanki są powoli odkrywane. W jakim kierunku pójdą twórcy?
Nowy odcinek Westworld jest naprawdę dobry pod względem budowania napięcia, duetu Maeve-Caleb oraz finałowego, świetnie napisanego twistu. Ma pewne mankamenty (między innymi w wątku Dolores), jednak to nie przeszkadza w pozytywnym odbiorze.
Poznaj recenzenta
Norbert ZaskórskiDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1996, kończy 28 lat
ur. 1983, kończy 41 lat
ur. 1948, kończy 76 lat
ur. 1937, kończy 87 lat
ur. 1982, kończy 42 lat