Wszystkie stworzenia duże i małe. To się nie powinno przydarzyć weterynarzowi - recenzja książki
Data premiery w Polsce: 8 marca 2023Książka Wszystkie stworzenia duże i małe. To się nie powinno przydarzyć weterynarzowi zabiera nas w kolejny rok przygód sympatycznego doktora Jamesa Herriota i jego czworonożnych pacjentów. Do rąk dostajemy przyjemną, relaksującą lekturę, której warto poświęcić czas.
Książka Wszystkie stworzenia duże i małe. To się nie powinno przydarzyć weterynarzowi zabiera nas w kolejny rok przygód sympatycznego doktora Jamesa Herriota i jego czworonożnych pacjentów. Do rąk dostajemy przyjemną, relaksującą lekturę, której warto poświęcić czas.
Kolejny rok, kolejne wyzwania. Miejsce to samo. Bohaterowie też znani i lubiani. Dlaczego podkreślam to na początku? Przede wszystkim chcę uprzedzić czytelnika, by nie spodziewał się nagłych zwrotów akcji i żeby nie oburzał się, jeśli podczas lektury będzie towarzyszyła mu myśl: "ej, ale ja o tym już czytałem".
Jak już wspomniałam – miejsce akcji się nie zmieniło. Bohaterowie też specjalnie nie są dynamiczni. Pamiętajmy, że są to wspomnienia człowieka, którego młodość i początki działalności medycznej przypadły na początek lat 40. ubiegłego wieku. Herriot nie chce kupić czytelnika, on pisze po to, żeby opowiedzieć o swojej miłości do pracy i zwierząt. Oczywiście dostał z tego niewątpliwe profity – chociażby tytuł szlachecki. Jednak jest to książka przede wszystkim o zawodzie weterynarza.
Druga część cyklu trzyma poziom poprzedniej. Herriot nieśpiesznie prowadzi nas dalej przez meandry swojej pracy ze zwierzętami i ludźmi. Powoli wrasta w lokalną społeczność i zakochuje się ze wzajemnością. Wciąż ma wiele wpadek i zabawnych sytuacji. Czasem nie wiadomo, czy się śmiać, czy płakać.
Mam wrażenie, że w tej części jest więcej sytuacji, które mogą ścisnąć za gardło wrażliwych czytelników. Nie szlochałam ani nie darłam szat z rozpaczy, ale czasem zapiekło mnie pod powiekami – jak w przypadku staruszki, która na łożu śmierci zamartwiała się o swoich podopiecznych. Poza tym Herriot poruszył ważną kwestię. Napisał znacznie więcej o cierpieniu zwierząt i o tym, jak bardzo są zależne od człowieka – że nie rozumieją, co się z nimi dzieje. Czasem ręce same się zaciskają w pięści wobec teorii i sposobów leczenia czworonogów przez wioskowych mędrków. Byłam pełna podziwu dla opanowania Herriota.
Bardzo podobały mi się fragmenty, w których nasz weterynarz porównuje swoją praktykę z tym, jak wyglądało to później. Wcale nie kryje tego, jak bardzo zdziwieni byli studenci, gdy opowiadał, jak musiał radzić sobie z poszczególnymi przypadkami. Nie podkreśla swoich umiejętności czy heroizmu. Po prostu stwierdza fakt – było tak, a teraz jest inaczej.
Wszystkie stworzenia duże i małe. To się nie powinno przydarzyć weterynarzowi to bardzo przyjemna książka, która zapewni czytelnikowi chwile wytchnienia. Czyta się ją łatwo, lekko i szybko.
Poznaj recenzenta
Agnieszka KołodziejKalendarz premier seriali
Zobacz wszystkie premieryDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1965, kończy 59 lat
ur. 1984, kończy 40 lat
ur. 1967, kończy 57 lat
ur. 1989, kończy 35 lat
ur. 1988, kończy 36 lat