X-Men - Saga Miotu - recenzja komiksu
Data premiery w Polsce: 13 września 2024Saga Miotu to mieszanka rodem z Obcego: Decydującego starcia i Gwiezdnych wojen, zanurzona w klasycznym superbohaterskim klimacie. Ten wyjątkowy mariaż science fiction z pewnością przypadnie do gustu fanom Marvela.
Saga Miotu to mieszanka rodem z Obcego: Decydującego starcia i Gwiezdnych wojen, zanurzona w klasycznym superbohaterskim klimacie. Ten wyjątkowy mariaż science fiction z pewnością przypadnie do gustu fanom Marvela.
Komiks X-Men. Saga Miotu wprowadza na scenę marvelowską interpretację kosmicznej rasy pasożytów, wyraźnie inspirowaną Ksenomorfami z kultowego filmu Obcy - 8. pasażer Nostromo, stworzonego przez H.R. Gigera i Ridleya Scotta. Opowieści z tego tomu powstały na początku lat 80., gdy popkultura była w szczytowym momencie fascynacji obcymi. Ta estetyka przemawiała nie tylko do fanów horrorów, co Marvel szybko wykorzystał. Choć stworzenia różnią się między sobą – Miot jest zdolny do komunikacji w sposób ludzki i może tworzyć zaawansowane społeczeństwo (nadal pasożytnicze) – wizualne podobieństwa są od razu widoczne. Marvelowskie potwory nawiązują estetyką do grozy i niepokojącej biologii znanej z filmowego pierwowzoru, a jednocześnie nadają im unikalny, komiksowy charakter.
Historia skupia się głównie na kosmicznej batalii pomiędzy X-Menami, wspieranymi przez przedstawicieli rasy Shi’ar, a Miotem – pasożytniczą rasą przemierzającą galaktykę na zniewolonych, wielorybopodobnych stworzeniach, które służą jednocześnie jako ich żywiciele. Walka toczy się w różnych formach i na wielu etapach. Czasem swoim rozmachem przypomina epickie starcia z Gwiezdnych wojen, innym razem – gdy odkrywamy kolejne przerażające cechy Miotu – przywodzi na myśl klimatyczne opowieści o Ksenomorfach. Fabuła, choć daleka od perfekcji, jest spójna i logiczna. Twórcy często idą na skróty, by szybko przejść od jednej bitwy do drugiej, co może odebrać głębię historii. Mimo to powiązania przyczynowo-skutkowe są zachowane, a wątki osobiste postaci dobrze współgrają z główną osią narracji. Warto również wspomnieć o kilku pobocznych dygresjach, które mają ogromne znaczenie dla całej mitologii mutantów Marvela. Choć fabuła nie pretenduje do scenariuszowego mistrzostwa, stanowi solidną opowieść, która łączy widowiskową akcję z ważnymi momentami w historii X-Menów.
W recenzowanym tomie mają miejsce istotne wydarzenia, które wpłynęły na historię X-Menów oraz towarzyszących im postaci. Obok wątku głównego toczy się między innymi opowieść o Illianie Rasputin, siostrze Colosussa. Poznajemy genezę jej mistycznej przemiany w Magik i przyczynę nabycia magicznych mocy. Jedną z głównych bohaterek komiksu jest nastoletnia Kitty Pride. W Sadze Miotu dowiadujemy się między innymi, jak poznała sympatycznego smoka Lockheeda, który będzie jej towarzyszył podczas przyszłych przygód. Kitty odmładza ekipę i wprowadza do opowieści wątki znamienne dla problemów wieku nastoletniego. Mamy więc tu delikatną teen dramę, ale można przymknąć na to oko, bo urok i naiwna niefrasobliwość dziewczyny ubarwiają historię i dają chwilę wytchnienia od permanentnego mordobicia.
W Sadze Miotu niezwykle istotną rolę odgrywa Carol Danvers, znana wszystkim jako Kapitan Marvel. W tym okresie jej losy są ściśle związane z X-Menami, z którymi przeżywa kluczowe momenty swojego życia. Wydarzenia te stają się fundamentem jej późniejszej drogi jako jednej z najpotężniejszych superbohaterek w uniwersum Marvela. Również w samej drużynie wiele się dzieje. Cyclops odkrywa prawdę o swoim ojcu, co staje się istotnym punktem zwrotnym w jego osobistej historii, a Storm mierzy się z Drakulą w niezwykle emocjonującym i mrocznym wątku. Narracja nie ogranicza się wyłącznie do walk. Twórcy umiejętnie wplatają chwile wytchnienia, w których rozwijają wątki osobiste i relacje między postaciami. Dzięki temu X-Meni wyróżniają się na tle innych superbohaterów jako postacie bardziej złożone i charakterystyczne, co od lat pozostaje jedną z największych sił tej serii.
Za oprawę wizualną Sagi Miotu, napisanej przez Chrisa Claremonta, odpowiadają Dave Cockrum i Paul Smith – artyści uznawani za architektów współczesnej szaty graficznej X-Menów. Cockrum, mistrz projektowania unikatowych kostiumów i kreowania kosmicznych scenerii, idealnie oddaje epickość międzygwiezdnych starć. Z kolei Smith wyróżnia się wyjątkową umiejętnością uchwycenia emocji bohaterów, co znakomicie współgra z introspekcyjnymi momentami w fabule. Obaj artyści chętnie przedstawiają protagonistów w monumentalnych, heroicznych pozach podczas bitew – styl ten stał się znakiem rozpoznawczym Marvela w latach 80., a dziś jest postrzegany jako klasyka superbohaterskiego komiksu.
Saga Miotu to prawdziwa perła z przeszłości. Choć jej forma i treść mogą wydawać się nieco archaiczne w kontekście współczesnych standardów, oferuje fascynujący wgląd w to, jak kształtował się komiks czterdzieści lat temu. Stanowi również istotny element historii X-Menów, pełen wydarzeń o długotrwałym wpływie na całe uniwersum Marvela. To obowiązkowa pozycja dla każdego, kto kompletuje kolekcję superbohaterskiej klasyki komiksowej – zarówno jako nostalgiczny powrót do przeszłości, jak i hołd dla epoki, która ukształtowała współczesny wizerunek mutantów.
Poznaj recenzenta
Wiktor FiszDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1962, kończy 62 lat
ur. 1968, kończy 56 lat
ur. 1988, kończy 36 lat
ur. 1980, kończy 44 lat
ur. 1965, kończy 59 lat