Zło nie istnieje - recenzja filmu [TOFIFEST 2020]
Data premiery w Polsce: 5 listopada 2021Zło nie istnieje jest komentarzem, może nawet pewnego rodzaju manifestem reżysera, Mohammad Rasoulof, który wypowiada bardzo ważny głos w kwestii kary śmierci.
Zło nie istnieje jest komentarzem, może nawet pewnego rodzaju manifestem reżysera, Mohammad Rasoulof, który wypowiada bardzo ważny głos w kwestii kary śmierci.
Kara śmierci jest jednym z tematów, które dzielą społeczeństwo, a każda ze stron ma przekonanie o swojej racji. Reżyser Mohammad Rasoulof postanowił wypowiedzieć się na ten temat za pomocą filmu Zło nie istnieje, złożonego z czterech nowelek opowiadających ludzki dramat, właśnie w odniesieniu do kary śmierci i tego, że ktoś ten wyrok musi wykonać. Bohaterów łączy tajemnica, ale też sposób radzenia sobie ze swoją moralnością i codziennością, dotkniętą piętnem przeszłości. Zło nie istnieje stanowi wyraźny i czytelny sprzeciw reżysera wobec ostatecznego wymierzania kary.
W filmach ze strukturą nowelową bardzo często zdarzają się historie bardzo dobre, przeplatane jednak nieco słabszymi opowieściami. Tak dzieje się też w przypadku Zło nie istnieje, ale warto tutaj podkreślić, że nieco mniej udane nowelki nie wpływają na ostateczny odbiór i nie umniejszają pomysłowi na tak skonstruowany manifest społeczny. Cichy dramat jednostki puszczonej w machinę rządzących wciąż potrafi dać mocno w kość i skłania do podejmowania własnych rozważań. Bardzo często myśli się przecież o słuszności samego wykonania wyroku, zapominając o tych, którzy muszą wprowadzić go w życie.
Do filmu fantastycznie wprowadza pierwsza nowela pokazująca codzienność bohatera imieniem Heshmat. Wykonuje on swoje obowiązki męża i ojca, za okłamanie swojej córki musi ponieść karę i zabrać wszystkich na pizzę. Po drodze pomaga też swojej mamie, by na koniec dnia pofarbować włosy swojej żonie. Wydaje się, że to sielankowe życie musi nagle przerwać coś o zgoła odmiennym nastroju. Narracja sprawia, że godzinami moglibyśmy oglądać, jak płynnie, przyziemnie i przyjemnie toczy się życie Heshmata. Na koniec reżyser daje nam jednak jasny sygnał, że to nie będzie przyjemna podróż po ulicach Iranu. Nie chcę zdradzać zakończenia tej noweli, ale zdecydowanie jest ona najlepsza i w sposób wybitny uruchamia u widza wszelkie procesy odpowiedzialne za refleksyjne podejście do tematu.
Za sprawą kolejnych noweli przekonujemy się także, że Rasoulof nie jest skupiony tylko na jednostce żyjącej wobec ustanowionego prawa przez rządzących. Pokazuje również, że tak pojęty system odbija się piętnem na całych rodzinach i relacjach. Druga nowela stanowi jeszcze pewnego rodzaju światełko w tunelu, że przy sporej odwadze można z tym prawem zawalczyć, ale żeby tego dokonać, owo prawo musi zostać złamane. Rasoulof porusza się bardzo swobodnie po wielu bolączkach systemu, który dopuszcza karanie śmiercią. Nie oznacza to jednak, że nie wpada w liczne pułapki właśnie spowodowane nadmierną chęcią wyeksponowania wielu swoich myśli.
Dwie ostatnie opowieści mają zatem charakter historii nieco mniej realnych, nastawionych zbyt mocno na działanie przypadku i pretekstowe traktowanie zdarzeń, co ma być okazją do kilku naprawdę mądrych dialogów. Właśnie te liczne rozmowy bohaterów potrafią poruszyć, chociaż trzeba mieć świadomość, że są to nienaturalne sentencje wrzucone w usta postaci znajdujących się w bardzo trudnym położeniu. Oceniając jednak Zło nie istnieje jako całość, to naprawdę świetnie przemyślany film, którego konstrukcja została otwarta genialną nowelą i domknięta klamrą przypowieści pokazującej, że bycie dobrym człowiekiem może nieść za sobą konsekwencje.
Poznaj recenzenta
Michał KujawińskiDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1962, kończy 62 lat
ur. 1968, kończy 56 lat
ur. 1988, kończy 36 lat
ur. 1980, kończy 44 lat
ur. 1965, kończy 59 lat