Oficjalnie ogłoszono, że studio Lightstorm Entertainment należące do James Cameron przedłużyło współpracę z firmą Christie Digital. Podpisano umowę na 5 lat, na mocy której wspólnie będą rozwijać przełomową technologię, która ma zmienić kino. W skrócie – celem jest emisja filmu Avatar 2 w 3D, gdzie widz będzie mógł oglądać go... bez okularów 3D.

Wszystko za sprawą nowatorskiego systemu projekcji kinowej wymyślonego przez firmę Christie Digital. Nowy system w prostych słowach jest opisywany jako "czysty laser". Może on wykorzystywać 60 000 lumenów, by generować bardzo jasny obraz w bardzo dużej liczbie klatek na sekundę. Efektem ma być obraz tak wyrazisty, jak nigdy przedtem, co przy 3D będzie jeszcze bardziej odczuwalnym wzrostem jakości. Dzięki temu też będzie można wyświetlać obraz 3D w świetnej jakości bez potrzeby używania okularów 3D, by dojrzeć głębię obrazu.

Czytaj także: Nowe informacje o kontynuacjach Avatara

Obie firmy mają wspólnie pracować nad tym projektorem, który docelowo ma być gotowy przed premierą w kinach na całym świecie. Taka wymiana może być jednak czasochłonna i droga, więc na razie trudno powiedzieć, czy wszystko pójdzie zgodnie z planem Jamesa Camerona.

Wbrew pozorom podobna sytuacja miała miejsce w 2009 roku, gdy James Cameron zrewolucjonizował kino filmem Avatar. To był prawdziwy przełom w tworzeniu filmów 3D, a do tego firma Camerona stworzyła wiele technologii, by osiągnąć poziom efektów specjalnych widzianych na ekranie. To dzięki temu filmowi obecnie w kinie mamy ciągle filmy w 3D. W tamtym czasie istaniały też obawy, że nie wszystkie kina będą w stanie wyświetlać filmy w 3D, a koniec końców dopasowały się do wymogów produkcji i widzowie mogli podziwiać efekty pracy ekipy Camerona.

Zdjęcia do wszystkich czterech kontynuacji ruszą we wrześniu. Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem reżysera, w 2020 roku wraz z premierą Avatar 2 obejrzymy pierwszym film 3D bez okularów.