Niskobudżetowa produkcja Sony Pictures, film The Possession of Hannah Grace, prawdopodobnie nie zdobędzie Oscara, ale jest doskonałym przykładem na to, jak błyskawicznie rozwija się technologia. Do nakręcenia horroru nie wykorzystano klasycznych kamer filmowych, zamiast nich sięgnięto po Sony A7S II, porządny aparat bezlusterkowy z pełnoklatkową matrycą. Sprzęt, który zazwyczaj wykorzystuje się w studiu fotograficznym a nie na planie filmowym.

Jak na hollywoodzkie standardy A7S II jest urządzeniem skrajnie budżetowym, sam korpus kosztuje ok. 10 tysięcy złotych. Dzięki tak niskiej cenie urządzenia ekipa filmowa mogła kupić kilka modeli i wyposażyć je w różne anamorficzne obiektywy Hawk 65. Taki zabieg pozwolił błyskawicznie zmieniać rodzaj szkła, jakim kręcono poszczególne kadry.

Co ciekawe, aparat od Sony pod pewnymi względami sprawował się lepiej niż znacznie droższe kamery od RED czy Panavision. Ten pełnoklatkowiec charakteryzuje się płytką głębią ostrości i doskonale radzi sobie z rejestrowaniem materiału przy słabym świetle i dużych wartościach ISO. Obie te właściwości sprawiły, że idealnie nadawał się do kręcenia mrocznych scen.

Zobacz także:

-

Sony szykuje się do świąt. W PlayStation Store ruszyła nowa promocja

-

Reżyser filmu To za kamerą adaptacji Wehikułu czasu H.G. Wellsa