fot. 20th Century Fox
Przed laty, jeszcze w trakcie kręcenia filmu Więzień Labiryntu: Lek na śmierć, na planie doszło do poważnego wypadku z udziałem gwiazdy produkcji, czyli Dylanem O'Brienem. Aktor był przymocowany do dachu jadącego samochodu, ale spadł z niego i został uderzony przez inne auto. Poważna kontuzja wstrzymała prace na planie na długi okres.
Dylan O'Brien wspomina poważny wypadek na planie
O'Brien po latach wspomina tamte wydarzenia i podejście Hollywood do młodych aktorów.
Od tamtego czasu zacząłem podchodzić do wszystkiego inaczej, bardziej stanowczo. Szczególnie na planie. Typowe jest to, że młodych aktorów próbuje się kontrolować, a zwykle robią to, mówiąc na przykład: "Nie bądź już taki wymagający. Nie bądź takim utrapieniem. A może narzekasz?"
Nie pozwalajcie im sobą manipulować. - O'Brien miał przekaz dla młodszych aktorów. - Pamiętam tamten dzień, w którym jako 24-latek próbowałem zwrócić uwagę na to, że nie wszystko robiono jak należy. Moje obawy nie zostały wysłuchane. Nie uszanowano ich. A potem co się stało, to się stało. I jeszcze uszło im to na sucho.
Nauczyło mnie to, że ostatecznie swoim największym wsparciem musisz być ty sam. Tylko na sobie możesz polegać. Mam 33 lata i robię to od 15 lat. Wiem kim jestem, znam swoją postać. Wiem jak traktuje ludzi dookoła siebie i wiem, że nie jestem dupkiem. Chciałem się tylko ochronić tamtego dnia i dlatego nigdy o tym nie zapomniałem.